Strona 12 z 21

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: czwartek, 27 listopada 2008, 00:17
przez Łukasz Kędzierski
Jacek Bzunek napisał(a):Dzisiaj dyskutujemy o prawidłowych i jedynych słusznych odcieniach kolorów a kiedyś wystarczyło że zielony był zielony a szary był szary.


Moze z wyjatkiem Su-22, ktorego MM wypuscil z szachownicami, ale model byl w kolorze khaki od gory i fioletowy na spodzie. Cala reszte mieli mniej wiecej OK.

Pozdrawiam.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: czwartek, 27 listopada 2008, 09:26
przez mr.jaro
Jacek Bzunek napisał(a):Zapomnieliśmy o jeszcze jednej ważnej rzeczy czyli Małych Modelarzach, bez nich obraz modelarstwa sprzed 20-25 lat jest niepełny.

Chyba raczej nalezaloby mowic o obrazie modelarstwa siegajacym nawet 40-50 lat wstecz. Przynajmniej ja zaczynalem jako dziecko, przed ponad czterdziestu laty od kartonowek i do dzisiaj mam do nich wielki sentyment. Wlasnie ten sentyment nie pozwala mi pozbyc sie "bialych krukow" pod postacia pierwszych i nienaruszonych wydan takich modeli, jak Tempest, P-38, lotniskowiec Arromanches, czy wloski krazownik Montecuccoli... Ich okladki znajduja sie juz w stanie rozkladu, barwy nieco wyblakly, papier zrobil sie lamliwy i bezowobrazowy - stadium zwyklego zolkniecia zostalo przekroczone przed wielu, wielu laty...

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: czwartek, 27 listopada 2008, 22:24
przez Grzegorz2107
Tu "artefakty" nie do sklejania, a "gotowce" z kiosku RUCH

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: czwartek, 27 listopada 2008, 23:15
przez piotr dmitruk
O kurka, zapomniałem, że coś takiego było

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 01:13
przez sq9ans
Grzegorz2107 napisał(a):RUCH ...
12:70 złotych polskich w roku 1973-5.

Obrazek

A tak wygląda obecne wydanie tego modelu. Cena prawie ta sama po 35 latach (jak ta złotówka mocno się trzyma).

http://www.jadarhobby.pl/plastyk-p11c-p-15434.html

Nie wiedziałem, że Part wydał do niego blachy ;o)

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 01:31
przez Arkady72
sq9ans
Cena prawie ta sama po 35 latach (jak ta złotówka mocno się trzyma).


Z opisu:
Tani model wymagający sporego nakładu pracy jeśli chcemy zbudować wierną replikę tego pięknego samolotu...

sq9ans
Nie wiedziałem, że Part wydał do niego blachy ;o)

Ja też nie ale teraz wiadomo po co to zrobili ;o) :
PART S72019 - elementy fototrawione poprawiające mankamenty modelu

Pisząc poważnie byle co kupione wówczas sprawiało więcej radości niż to co możemy mieć obecnie.
A mniej poważnie, wtedy nawet mleko w butelce z kapslem też było jakby lepsze :) .
Aha, i ciepły gliniasty chleb kupowany na przerwie "na ćwiartki" 8-) .
Ostanio tak smaczny jadłem w ... w Afryce ... :roll:

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 17:58
przez HK
Luudzie, ale temat... Łza się w oku kręci.
Ja też zaczynałem od Plasticardu. Początek lat 70-tych. Pierwszy był Tu-144, potem Boeing i inne. Na moim podwórku prawie wszyscy sklejali. No i "Ruch" oczywiście. Kontorpedowca, P-11, Karasia i pozostałe robiłem po kilka razy. W 1973 w CSH zobaczyłem pierwszy wysyp Revell-i. Kurcze, do dziś pamiętam to podniecenie. 60 złotych za model - to był majątek! Moja mama miała wtedy 1500 zł pensji. Dostałem Spitfire I na urodziny. I szok! Nie było kleju w pudełku. Ojciec przyniósł z pracy TRI (trójchloroetylen) i tym sklejałem. Parowało strasznie szybko i trzeba było się spieszyc z montażem. Jakoś rok później pojawiły się w CSH Hellery i Matchbox-y. Heller - po 40 zł za myśliwiec i 100 za bombowiec. Matchbox (z takim celofanowym okienkiem z tyłu pudełka)- 70 zł za myśliwiec. Wyciągałem pieniądze od rodziców, wujków, ciotek. Sprzedawałem butelki. Wszystko szło na modele. Zachodnie modele pojawiały się i znikały co jakiś czas. Po lekcjach prawie codziennie leciałem do Składnicy Harcerskiej żeby sprawdzic czy nie przyszła jakaś dostawa. Normalny obłęd.
A potem, dwóch moich wujków zaczęło pływac na statkach handlowych. I z każdego rejsu przywozili mi modele. Byłem gośc, wszyscy się ze mną kumplowali :-)
Żal mi że żadnego z synów nie udało się zainteresowac modelarstwem, chociaż próbowałem. Ja do dzisiaj czuję tą samą nutkę podniecenia w sklepie modelarskim, co wtedy, gdy każdy model był spełnieniem marzeń. Moje dzieci patrzą na modele jak na kołki w płocie.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 18:04
przez Kamil Feliks Sztarbała
HK napisał(a):Moje dzieci patrzą na modele jak na kołki w płocie.

dobrze dzieci nie mieć, bo to z tego same rozczarowania..

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 18:12
przez RAV
HK napisał(a):Moje dzieci patrzą na modele jak na kołki w płocie.

Za to przyznaj się - w ich wieku telewizję oglądałeś maksymalnie 10 minut dziennie (w niedzielę godzinę rano i pół godziny wieczorem), a grami komputerowymi i Internetem w ogóle się nie interesowałeś, prawda?

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 20:33
przez Jacek Bzunek
HK napisał(a):Po lekcjach prawie codziennie leciałem do Składnicy Harcerskiej żeby sprawdzic czy nie przyszła jakaś dostawa.

No właśnie, bez CSH nie byłoby modelarstwa.

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 20:41
przez sq9ans
Nie wiem czy to tylko moje subiektywne spostrzeżenie ale po rozpoczęciu tego wątku pojawiło się na Allegro masę staroci.
Czyżby koledzy przy okazji robienia zdjęć do tego tematu przewietrzyli ;o) swoje magazyny modelarskie?

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 22:34
przez RAV
sq9ans napisał(a):Czyżby koledzy przy okazji robienia zdjęć do tego tematu przewietrzyli ;o) swoje magazyny modelarskie?

A może czytelnicy tego wątku doszli do wniosku, że niektóre rzeczy, które od lat uważali za śmiecie, ale żal im było wyrzucić, mogą być warte kupę kasy?

Np. taki Spitfire UTI - ostatnio kilka razy "wypłynął" (dwie aukcje w toku, dwie zakończone sprzedażą za 10 i 13,5 zł). Co najmniej równie paskudny Hurricane z Lotni (faktycznie, równie podobny do lotni jak do Hurricane'a) poszedł za 16,80 (drożej niż Revell) i 4 osoby się o niego biły.

Ił-62 z Plasticardu, bez pudełka, poszedł za 81 zł. Mam takiego, a na dodatek pudełko i lotowskie kalki z Brasila. Będę trzymał na czarną godzinę... ISU-152 sterowany kablem ktoś próbował wypchnąć za 170 zł, ale nie poszło. Teraz cena spadła do 150 zł i też chętnych brak. Jego "brat" ISU-122 za 50 zł też nie poszedł. Mam oba na szafie, niech czekają, niech procentują... ;o)

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 23:15
przez Jacek Bzunek
RAV napisał(a): niech czekają, niech procentują... ;o)

Może warto kupić kilka Mastercraftów? Za 50 lat założymy wątek Modelarskie legendy III RP :lol:

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: piątek, 28 listopada 2008, 23:20
przez Daniel-Martola
Jacek Bzunek napisał(a):Może warto kupić kilka Mastercraftów? Za 50 lat założymy wątek Modelarskie legendy III RP :lol:

Obawiam się Jacku że majątku potem na nich nie zbijesz :mrgreen:

pozdrawiam

Re: Wspomnień czar, czyli modele w PRL'u

PostNapisane: sobota, 29 listopada 2008, 18:59
przez fragles
fragles napisał(a):
djack napisał(a):
fragles napisał(a):Co tam pamięta! Mam ten zestaw jeszcze, i to w fazie nieustająco "wykańczanej" od ponad 20 lat.
To wprawdzie dział lotniczy ale mógłbyś pokazać zdjęcie?


Mógłbym, gdyby udało mi się założyć wreszcie konto na photobucke-cie.



No i w końcu pokonałem tę oporną materię.
Poniżej fotka zestawu kosynierów z pierwszej połowy lat 80-tych ub. wieku. :mrgreen: Stan na dzień dzisiejszy. Ten zestaw to koszmarek, jeśli chodzi o jakość detali, nawet jak na standardy tamtego okresu.


Obrazek


Pewnego dnia w 1974 r., na otarcie łez - bo zanim zdążyłem zorganizować forsę to z całej dostawy modeli na półce w CSH został tylko ten jeden - kupiłem taki modelik, jak na zdjęciu poniżej. Ból był duży, bo to żadna bojowa maszyna, w pstrokatym malowaniu i, jeszcze na dokładkę, jakiś dwupłatowiec - a piękny P-40 "odfrunął" mi sprzed nosa. Ale darzę tego Hawka ogromnym sentymentem i mam go do tej pory (aktualnie rozłożony na części i umyty z farby sprzed ponad 30-tu lat czeka na powtórne złożenie). W pudełku, oprócz zestawu, było też coś, co inspirowało mnie modelarsko przez wiele lat. To jednokartkowy folder reklamowy, którego zdjęcia zamieszczam poniżej.
Obrazek
Obrazek
Obrazek