Modelarstwo z pasją

Aby ukoić ból po skaszanionym Phantomie wziąłem się za coś "na szybko". Ale jak wziąłem w łapy model Zvezdy, stwierdziłem, że muszę dla eksperymentu wyeksponować silnik, tak pięknie oddany w modelu. Po czym pomyślałem, że żal nie zrobić jednak zamkniętego dla piękna sylwetki. Więc kupiłem drugiego i będą dwa ;) Nawet dokupiony zestaw kalkomanii oferuje akurat dwa fajne malowania:

Model składa się genialnie - egzemplarz frajdolarski już w lakierni:

Spód będę jeszcze "barokował".

Egzemplarz "wybebeszony" powstaje znacznie wolniej, chcę dodać coś od siebie zarówno przy silniku, jak i w kabinie tudzież komorach podwozia. Stan na dziś (brakuje opcji makro w nowym aparacie, jak skończę silnik to spróbuję zrobić lepsze zdjęcia):

Działaj dalej z tym czerwononosym bo jestem ciekaw końcowych efektów malowania.
Czerwony dałeś na szary podcieniowany podkład czy była biała podmalówka?

portalus napisał(a):Działaj dalej z tym czerwononosym bo jestem ciekaw końcowych efektów malowania.
Czerwony dałeś na szary podcieniowany podkład czy była biała podmalówka?

Pierwsza opcja, Surfacer plus cieniowanie czarnym i białym. Zresztą wyklinam zdrowo, bo czarne cieniowanie wyłazi za mocno spod chyba szóstej warstwy clear red ;) Trzeba było zrobić delikatniej i szarym, a nie czarnym.

Arturze, jaki zamysł miałeś malując te pionowe pręgi na kadłubie?

Darek Trzeciak napisał(a):Arturze, jaki zamysł miałeś malując te pionowe pręgi na kadłubie?

Nakładając później kamuflaż mogę dzięki nim uzyskać delikatne przebarwienia w kierunku "grawitacyjnym". To taka moja fantazja, oparta chociażby na obserwacjach swojego samochodu, który 2 dni po wizycie w myjni ma już pionowe zacieki ;) Zakładam, że samoloty które stały sobie pod chmurką również miały podobny sposób brudzenia. Jak to wyjdzie - przedstawię pod osąd...

ale jak go postawisz na koła to ta grawitacja trochę pijana będzie

Te pręgi to jest, to jest, to jest szał ciał. Super, tylko trzeba by pomyśleć może prostopadłym ich położeniu do gruntu, jak będzie stał na kołach. Ale pomysł przedni.

Co racja to racja, zgubiłem pion, choć tylko z prawej strony. Choć nie można wykluczyć hipotezy, że lotnisko mogło być krzywe, np. w górach. Na szczęście wszystko jest do poprawy

No i good, zapowiada się dobrze.
Tylko Lifecolorami nie maluj bo Ci się znowu syf zrobi i trauma pewna.

HK1886 napisał(a):No i good, zapowiada się dobrze.
Tylko Lifecolorami nie maluj bo Ci się znowu syf zrobi i trauma pewna.

Zgadza się - Lifecolor jest do...

Nie ma obawy, Lifecolorów juz nie tknę. Natomiast spód jaka pociągnięty jest Pactrą, i muszę powiedzieć że po rozcieńczeniu Leveling Thinnerem maluje się całkem przyjemnie (1000% lepiej niż LC).

Arcturus napisał(a):muszę powiedzieć że po rozcieńczeniu Leveling Thinnerem maluje się całkem przyjemnie

Coś jest w tym rozcieńczalniku. Ja leję go do olejnych farb, Pactry, Tamyii, Gunze H i... maluje się świetnie.
Jedyna farba jaka mi się pogryzła z LT to stare Aeromastery.

Rudolf Czerwononosy Renifer wygląda teraz tak:



Cieniowanie pod lampą na warsztacie wyglądało mocno, ale w świetle słonecznym znacznie osłabło. Zastanawiam się, czy nie wzmocnić, szczególnie spodu. Ogólny zamysł jest taki, żeby (zgodnie z prawda historyczną) przedstawić mocno wypłowiałe od słońca AMT-11 i AMT-12. Malowanie - dedykowanymi Pactrami.

No to wypłowiały jest. Czekam na resztę zabiegów.
Będziesz jeszcze gasił jakoś błękit na spodzie? Trochę wali po oczach w zestawieniu z górą.

HK1886 napisał(a):No to wypłowiały jest. Czekam na resztę zabiegów.
Będziesz jeszcze gasił jakoś błękit na spodzie? Trochę wali po oczach w zestawieniu z górą.

Melduję posłusznie że spód też wypłowiony:


Bez szaleństw, ale niebieski jest znacznie mniej niebieski. Teraz podkład i kalki.