Modelarstwo z pasją

Jak wspomniałem wcześniej, na warsztacie miejsce zajął model Toko - Pfalz D.XII. Mam zamiar z tego zestawu wraz z blaszką Parta zbudować model egzemplarza 2454/18, który jest przedstawiony w Windsock Datafile nr 41 jako samolot z Jasta 35, na którym latał prawdopodobnie Lt. Max Kammerer. Jednak z dyskusji na forum The Aerodrome wynikło, że raczej należał on do Jasty 32. Istnieje zdjęcie kadłuba tego samolotu przygotowanego do transportu. Można na jego podstawie z dużą dozą prawdopodobieństwa odtworzyć pięciobarwny kamuflaż kadłuba i oznaczenie indywidualne KI. Natomiast płaty są niewiadomą, w moim modelu będą w typowym pięciobarwnym kamuflażu lozenge a na górnym płacie będzie biały szewron charakterystyczny dla maszyn z Jasty 32. Ale do tego jeszcze trochę czasu.
Na razie mam sklejony kadłub, fotki pokazują wnętrze tuż przed zamknięciem. Tu trzeba było niestety trochę poprawić Parta - dodać charakterystyczną skośną wręgę i poprzestawiać niektóre gałeczki.

Pewnie na polskiego nie dasz się namówić? Będę śledził ten tamat (na ile mi sprzęt pozwoli), bo i u mnei w magazynie rzeczony Pfalz spoczywa. I od razu prośba: Czy posiadasz oryginalną TOKOwską instrukcję? Jeżalei tak, to czy mogę prosić o poskanowanie? Mojego dostałem w rozliczeniu, bez instrukcji i kalek, konfekcjonowany przez Eastern Express.

Pozdrawiam

Andrzej Kowalski vel Jostein (Siwy)

Pierwsza wojna w 72 !! to lubię. chętnie poobserwuję :-))
Pozdrawiam

Nie mam niestety żadnych wiarygodnych informacji o polskim D.XII poza krótką wzmianką w "Samolotach myśliwskich pierwszej wojny światowej" Goworka. Ale jeśli masz jakieś dane dotyczące malowania, Andrzeju, to może bym się dał namówić. Nie jestem wcale związany emocjonalnie z 2454/18 - o nim też bardzo mało wiadomo. Jedyny dość dobrze udokumentowany D.XII to ten, który jest w muzeum w Canberze - a i tu jest sporo niewiadomych. A ja w ogóle mam awersję do modeli samolotów muzealnych. Więc może faktycznie bym zrobił polskiego...
A instrukcję mam oryginalną, prześlę Ci skan w najbliższym czasie.

Zapraszam, spiton, mam nadzieję, że znajdziesz tu coś ciekawego.

W "Samolotach wojskowych w Polsce 1918-1924" Morgały jest jedno zdjęcie Pfalza, ale w kwestii malowania to nic nie pomoże. Samolot od przodu, widac tylko chłodnicę, śmigło i zacienioną dolną powierzchnię górnego skrzydła. W "Lotnictwie z szachwonicą" nr 6 była artykuł o modelu Pfalza w bawach polskich, ale całe malowanie to domysły autora.

Spoko , jakby co to ja zrobię polskiego

Jak/jeśli tylko zanabędę gdziekolwiek rzeczony zestaw ...

PZDR

ZIO BY NAITT napisał(a):Spoko , jakby co to ja zrobię polskiego

Jak/jeśli tylko zanabędę gdziekolwiek rzeczony zestaw ...

PZDR

Może spod szyldu Eastern Express. Co prawda TOKO widziałem na Alledrogo - ale naprawdę drogo.

Ja swojego też kupiłem na Allegro kilka miesięcy temu. Nie pamiętam dokładnie za ile, ale na pewno nie więcej niż 45zł z przesyłką.

A tymczasem kilka kolejnych wieczorów z klejem CA, papierem ściernym, filcem, wiertłami, itp. przyniosło efekt. Następny model przygotowany do malowania:





Z pozostałych elementów godne zdjęcia są dwa Spandauy zrobione z kawałków Toko i Parta, ale do innego niemieckiego dwupłata. Niestety blaszka do Pfalza D.XII wyraźnie się Partowi nie udała - były tylko pobocznice walców perforowanych chłodnic i to jeszcze za krótkie, celownika - brak.

Witam,

niezły początek. Szykuje się kolejny szmaciany klejnocik. Jak zwykle wyrazy uznania dla tempa pracy.
Widzę, że jednak nie zdecydowałeś się na chłodnice z blachy Parta. Sam się już dłuższy czas zastanawiam, czy poskładanie jej jest w ogóle możliwe, w sumie wklejenie równo ponad 80 blaszek to jednak chyba przegięcie. Dobrze, że ta z zestawu nieźle pasuje.
Pasy na siedzeniu by się przydały, chociaż Part rzeczywiście w swoim zestawie o nich zapomniał. Mocno średnia jednak ta blaszka.

Te perforowane blachy km'ów to przegięcie pały!! Masz zgrabne łapki. A samolocik zgrabniutki :-))

Rzeczywiście, Robercie, stwierdziłem, że blaszkowa chłodnica to nie dla mnie. Podobnie odpuściłem sobie metalowe panele przy silniku, moim zdaniem nie wniosłyby wiele nowego, a trzeba by mocno pociąć powierzchnię - zbyt ryzykowne. Tak więc od Parta wziąłem tylko wnętrze kabiny, które i tak trzeba było poprawić. Wykorzystam jeszcze popychacze sterów i ramkę do owiewki.
A jak Twój SSW D.IV? Też mam go w planach na najbliższe półrocze, ale nie mogę się na razie zdecydować, czy D.III, czy D.IV.

Wiesz, spiton, po kilku Albatrosach i Fokkerach mógłbym te Spandauy już z zawiązanymi oczami robić. Chłodnicę zwijam w rurkę na opuszce palca wykorzystując coraz ciensze pilniki i wiertła. Potem tylko dokleić "denka" (jedno z celownikiem), odciąć kolbę i nawiercony wcześniej koniec lufy od Tokowego/Rodenowego oryginału, skleić razem i... gotowe.

Pomalowałem kadłub i usterzenie. Teraz kolej na lozengę na płatach.

Piękny i bez gadania . D.XII to jeden z moich ulubionych szmatopłatów, chodź według pilotów nie był przyjemny w pilotażu, to wyglądem przebija chyba wszystkie maszyny z tego okresu. Czekam na dalszy przebieg budowy.

PS. Polecam artykuł w "Lotnictwie wojskowym" nr.6 z 2000 roku poświęcony Pfalzowi D.XII. Znajdują się tam rysunki, ciekawe zdjęcia (w tym zbliżenie na karabiny maszynowe i kokpit), historia konstrukcji, zastosowanie bojowe oraz kilka ciekawych sylwetek barwnych. Artykuł poprzeplatany wspomnieniami pilotów daje nam pełen obraz tego pięknego myśliwca.

Coż, mi się bardziej podoba Pfalz D.IIIa z chłodnicą wtopioną w górny płat. Ten kloc na nosie psuje sylwetkę D.XII, niestety.

Pstrokacenia ciąg dalszy. Od góry lozenga już jest położona:




Od dołu jeszcze nie do końca:




Oczywiście korzystam z lozengi Techmodu, bo nie mam odwagi, aby nawet dotknąć kalki Toko.
Jak widać przyklejam ją pasmami, przy czym jedno pasmo ma trochę większą szerokość niż cztery przęsła międzyżebrowe, dlatego trzeba każde z nich zwęzić, żeby linia łączenia pasm trafiała na żeberko. Oczywiście na żeberka wkrótce trafią paski, jeszcze nie zdecydowałem, czy będzie dziewczynka (różowe paski), czy chłopiec (niebieskie paski).

Ponadto śmigło i Spandauy dostały już końcowe kolorki:




A teraz będzie przymusowa trzydniowa przerwa spowodowana wyjazdem służbowym.