Modelarstwo z pasją

Bohaterem mojego wątku będzie jeden z najoryginalniejszych samolotów Wielkiej Wojny, czyli Junkers J.I. Pierwszy szturmowiec z prawdziwego zdarzenia. A skąd tytuł? A stąd, że trudno w tym samolocie szukać naciągów.



Malowania jeszcze nie wybrałem, gdyż na razie zagłębiam się w literaturze na temat tej pokraki.

Fantastyczny temat, ciekawa maszyna! Śledzę z zaciekawieniem. Tylko jakiś in-box by się przydał

Radek sie przerzucil na samoloty calkowicie- koniec swiata.
Ladny temat- dzialaj, bede sie przygladal.

...no i 100% zgodności z Twoim nickiem "panzer"
Tak przy okazji, to wcale nie był samolot szturmowy. On służył do dokładnego rozpoznania z lotu na małej wysokości wszędzie tam, gdzie obrona przeciwlotnicza uniemożliwiała takie zadania "normalnym" samolotom i był (po jednej-dwie sztuki) używany przez "normalne" eskadry rozpoznawcze, obok innych, niepancernych typów.
Szturmowce to były samoloty Cl. (np. Halberstadt, Hannover), na wyposażeniu specjalnych eskadr szturmowych (Schlachtstaffel, Schlasta). Nieopancerzone, za to lekkie i szybkie jak myśliwce.
Dwa wątki z Aerodrome ze zdjęciami z Kanady:
http://www.theaerodrome.com/forum/camouflage-markings/26080-yellow-junkers-j-i.html
http://www.theaerodrome.com/forum/museums-collections/25831-canada-aviation-museum.html

On był z blachy falistej ?

siara1939 napisał(a):Radek sie przerzucil na samoloty calkowicie- koniec swiata.
Ladny temat- dzialaj, bede sie przygladal.

Ale tylko na takie wielkowojenne szmatopłaty. Chociaż w tym wypadku szmatopłat to raczej mało trafne określenie

Adrianowro napisał(a):On był z blachy falistej ?

Jak widać Junkers wpadł na ten pomysł duuuużo wcześniej niż większości się wydaje Do tego samolot miał pancerną wannę obejmującą kokpit i przedział silnikowy. Płótnem była kryta tylko tylna część kadłuba.

Ciekawy samolot taki pancerny szmatopłat.

Adam.

...i jeszcze parę zdjęć:
http://www.wwi-models.org/Photos/Ger/Junk_JI/index.html

A ten model Eduarda - bardzo fajny - to prawie dokładna kopia dawniejszego żywicznego Czechmastera, w zasadzie różni się od niego tylko podziałem technologicznym górnego płata. Pamiętam, że któryś z kolegów go budujących narzekał tylko na nie całkiem dobre dopasowanie niektórych części, być może wynikające z żywicznego rodowodu tego zestawu.
(o tu):
http://www.internetmodeler.com/2004/february/aviation/junkers.php

Dla ludzi całkiem zwariowanych na punkcie modeli może być interesująca jedna sprawa: ten model to bardzo nietypowy Eduard, jakby "dodatkowo" wtłoczony w "plan wydawniczy" albo w ogóle wyprodukowany przez kogoś innego i tylko sprzedawany w pudełkach Eduarda. Pojawił się bez zwyczajowych zapowiedzi i jest opracowany wyraźnie inaczej niż inne Eduardy z tamtego okresu.

Model tego Junkersa skleiłem jakieś 8 lat temu, i z tego co pamiętam to, najwięcej problemów miałem z wklejeniem górnego płata: duży,ciężki i te zastrzały takie filigranowe. I miałem moment taki że,chciałem tym ..... o ścianę. Ale jakoś się udało.

p.s.
Jest to jeden z moich ulubionych samolotów i jakby udał mi się kupić jeszcze raz ten model to z chęcią bym go zbudował. Teraz o niebo lepiej.

awiatik napisał(a):jakby udał mi się kupić jeszcze raz

Mi szwagierka na brytyjskim ebayu kupiła za cenę porównywalną z Allegro. Zawsze warto poszukać.

Latający czołg ,-))

Pokazuję tylko proforma, że niby zacząłem robić

Pięknie