Fieseler Fi156C "Storch", Tamiya, 1/48
Hi All,
Przyszła kryska na matyska, więc zabrałem się jak zwykle z wykopem do roboty.
Modelowi oszczędzę recenzji,(bo każdy go pewnie zna na pamięć jak nie znajdzie mnóstwo w sieci) natomiast blachom nie. Oto one:



żródło www.eduard.cz
Eduard w kilku przypadkach przesadził i tak np, stelaż ażurowy do fotela pilota (podpierający go od dołu) lepiej zrobiła Tamiya, okablowanie silnika fajne ale za mało, patrząc na foty oryginalnych silników ze Storchów, fajne jest wyposażenie kokpitu , skrzynki instrumentów nawigacyjnych , łańcuch przenoszenia napędu do położenia slotów, deska z zegarami, kabelki no i oczywiście wewnętrze skratowanie, same słupki kratownicy z Tamiyi też bez zarzutu, może na jednym z nich brakuje spornika do w/w łańcucha. Sznurowanie płótna na dolnej części kadłuba zbędne chyba że dedykowane byłoby do starego Revell-a / ESCII. Tamiya odwaliła kawał dobrej roboty i nie ma sensu odkrywać Ameryki na nowo.
Reszta może być, jednym słowem ok.
Poniżej relacja z postępu prac. Zacząłęm tydzień temu.
silniczek dla pokazania skali:

i solo:

i ze wspornikami i zbiornikiem:

malowanie kokpitu + kratownice:







połączone ramy wsporników podwozia i dźwigarów podłużne dla płatów:

warsztacik z lotu muchy:

fotelik pilocika:

dół kokpitu przygotowany do osadzenia w bocznych ścianach:

boczne ściany sklejone i czekają na pasowanie, góra -szlif plus szpachlówka( śladowe ilości):



i pierwsze pasowanie - hmm przód trochę odstaje , trzeba będzie ścisnąć:

pozdrawiam
Przyszła kryska na matyska, więc zabrałem się jak zwykle z wykopem do roboty.
Modelowi oszczędzę recenzji,(bo każdy go pewnie zna na pamięć jak nie znajdzie mnóstwo w sieci) natomiast blachom nie. Oto one:



żródło www.eduard.cz
Eduard w kilku przypadkach przesadził i tak np, stelaż ażurowy do fotela pilota (podpierający go od dołu) lepiej zrobiła Tamiya, okablowanie silnika fajne ale za mało, patrząc na foty oryginalnych silników ze Storchów, fajne jest wyposażenie kokpitu , skrzynki instrumentów nawigacyjnych , łańcuch przenoszenia napędu do położenia slotów, deska z zegarami, kabelki no i oczywiście wewnętrze skratowanie, same słupki kratownicy z Tamiyi też bez zarzutu, może na jednym z nich brakuje spornika do w/w łańcucha. Sznurowanie płótna na dolnej części kadłuba zbędne chyba że dedykowane byłoby do starego Revell-a / ESCII. Tamiya odwaliła kawał dobrej roboty i nie ma sensu odkrywać Ameryki na nowo.
Reszta może być, jednym słowem ok.
Poniżej relacja z postępu prac. Zacząłęm tydzień temu.
silniczek dla pokazania skali:

i solo:

i ze wspornikami i zbiornikiem:

malowanie kokpitu + kratownice:







połączone ramy wsporników podwozia i dźwigarów podłużne dla płatów:

warsztacik z lotu muchy:

fotelik pilocika:

dół kokpitu przygotowany do osadzenia w bocznych ścianach:

boczne ściany sklejone i czekają na pasowanie, góra -szlif plus szpachlówka( śladowe ilości):



i pierwsze pasowanie - hmm przód trochę odstaje , trzeba będzie ścisnąć:

pozdrawiam



















