Aichi D3A1 Val, 1:48, Hasegawa
Znowu naszła mnie ochota na "model na szybko", jako odtrutkę na dłubaninę przy Barracudzie. Wybór padł na Vala. Plan - jak najszybciej do malowania ;) W budowie wykorzystuje antyczną blaszkę Eduarda (1997!). Kusi mnie niestety, żeby zrobić mu złożone końcówki skrzydeł, a to już jakaś "waloryzacja". Zobaczymy... Malowania jeszcze nie wybrałem, w pudełku są dwie opcje z Pearl Harbor: zielona z czerwonym ogonem i szara.
Dziś, po ok. dwóch godzinach frajdolarzenia zmontowałem większość kokpitu:

Twórcom modelu należy się medal - udało im się pomieścić na każdej burcie po 10 śladów po wypychaczach, często sprytnie wciśniętych między żeberka wręg. Ubaw po pachy...
Fotele nie grzeszą finezją (szczególnie niewidoczny na zdjęciach fotel strzelca - na dodatek wydaje się ciut za mały nawet jak na samuraja), ale szklarnia i tak będzie zamknięta, więc wnętrze to sztuka dla sztuki.
Dziś, po ok. dwóch godzinach frajdolarzenia zmontowałem większość kokpitu:

Twórcom modelu należy się medal - udało im się pomieścić na każdej burcie po 10 śladów po wypychaczach, często sprytnie wciśniętych między żeberka wręg. Ubaw po pachy...
Fotele nie grzeszą finezją (szczególnie niewidoczny na zdjęciach fotel strzelca - na dodatek wydaje się ciut za mały nawet jak na samuraja), ale szklarnia i tak będzie zamknięta, więc wnętrze to sztuka dla sztuki.






