Teraz o przedziale silnikowym.
Do budowy wykorzystuję zestaw Verlindena. Jest wprawdzie do J ale konstrukcja jest taka sama. Tylko, że ten Alison by Verlinden to jedyny w swoim rodzaju jest. Nie wyobrażam sobie jak można takie bydlę wepchnąć w tą belkę, chociaż w instrukcji zestawu waloryzacyjnego niby wlazł... Trochę dziwnie wygląda z dołu i ma takie kwiatki jak jedenaście otworów w sześciu cylindrach
.
Do modelu wybrałem ostatecznie produkt CMK. Ostatecznie złożyłem tego Veerlindena i nawet podrasowałem trochę. Będzie pocczątkiem kolekcji amerykańskich silników eksponowanych koło samolotów.
Oba pokazane niżej Alisony są wg producentów w tej samej skali
.
Ponizej główne elementy związane z przedziałem silnikowym:
Pokrywy silnika to blachy Verlindena oraz odcięty element zestawu zeszlifowany i uzupełniony o konstrukcję.
Zbiorniczek nad reduktor śmigła tradycyjnie ze szwem z cienkiego drucika. Pętelka przewodów przyklejona jest do niego tylko z jednej strony. Z drugiej, niewidocznej strony wetknięta jest swobodnie w otworek i można ją dociskać jak sprężynkę. Ta ruchomość potrzebna będzie przy montażu, żeby ponaciągać to i owo i bezstresowo nałożyć zbiorniczek na reduktor śmigła. Wystający patyczek to konstrukcja mocująca zbiorniczek. Wejdzie w otworek w stropie i zostanie zeszlifowany od zewnątrz.
Nie miałem zdrowia, żeby powtykać hydraulikę na swoje miejsce. Szczególnie, że z wielkim trudem wypozycjonowany kiedyś silnik odleciał swego czasu po upadku belki na podłogę i nie stanowi chwilowo stabilnej bazy. Kiedyś, kiedy jeszcze stanowił wyglądało to tak (strzałka pokazuje otworek w stropie, w który wetknę kołeczek montażowy zbiorniczka):
Jak powstało łoże można sobie wydedukować z poniższego, przecudnej urody, powiększenia antycznego skanu: