Modelarstwo z pasją

Niniejszym ujawniam się, publikując pierwszy warsztat

Na biurko trafia stareński model Italeri, ten konkretny egzemplarz ma około 20 lat.

Z góry przepraszam za jakość zdjęć, modelem zajmuję się pokątnie, po partyzancku, więc i zdjęcia też nie pochodzą z atelier...

Króciutki inbox:






Model typowy dla Italeri z tamtych lat: niewiele detali, sporo uproszczeń, wnętrze kabiny wyssane z palca. Linie podziału wypukłe, niezbyt delikatne, nierówne:


Osłona kabiny taka sobie. Wprawdzie dzielona, ale dość gruba. Zniekształca, ponadto ma nieprawidłowy kształt. Boczne powierzchnie są płaskie, a powinny być wyraźnie wypukłe:

Również kadłub w rejonie kabiny ma nieprawidłowy (spłaszczony) kształt.

Zestaw zawiera następujące uzbrojenie:

• bomby LDGP Mk82, 4szt.,
• pociski AIM-9P, 2szt.,
• gondole z działkiem GAU-12 i amunicją.

Zestaw zawiera także multiplikatory (Dual Ejection Rack, 2szt.) oraz wyrzutnie NPR Matra, używane przez brytyjskie Harriery; jednak części te nie są przewidziane do użycia w tej wersji samolotu.

Malowanie:

Kalkomanie, typowej dla Italeri, czyli dobrej jakości, pozwalają na wykonanie modelu samolotu BuNo. 162966 używanego przez VX-5 w China Lake. Egzemplarz ten był używany do ewaluacji modyfikacji NA (wersji samolotu przystosowanej do lotów bojowych w nocy), do czasu rozbicia w 1994 roku. Często jest nazywany prototypem wersji NA.

Najważniejsze błędy merytoryczne i nadmierne uproszczenia modelu, to:

• zamknięta tylna płyta LID/hamulec aerodynamiczny, konfiguracja taka nie zdarza się podczas postoju,
• brak wnęki przedniej płyty LID, sama LID jest niewłaściwie odwzorowana (kształt, brak faktury, niestaranne wykończenie powierzchni formy),
• również na stałe zamknięte dodatkowe chwyty na wlotach powietrza,
• kompletnie "od czapy" wnętrze kabiny,
• nieprawidłowe koła podwozia (średnica, szerokość, odwzorowanie "felgi"),
• kształt kadłuba oraz osłony kabiny.

Oczywiście drobniejszych problemów jest więcej.

Z dobrych stron: tworzywo dobrej jakości (przyjemnie się w nim "rzeźbi"), model wygląda na bezproblemowo "składalny".

Pewnie to maleństwo musi być?

Jakie masz plany, co zamierzasz z tym czymś zrobić?
Jakieś przeróbki, waloryzacje?

Najpierw musi być poczęstunek z okazji pierwszego warsztatu . Jak to zrobiłeś , że przez 4 lata nikt nie widział braku warsztatu ?

Plany:

skończyć model... kiedyś , a szczegółowo:

• zrobić od podstaw przednią i tylną LID wraz z wnękami,
• zrobić wnęki podwozia (przednia powinna być otwarta, tylną trzeba pogłębić),
• poprawić podwozie (nowe koła, detale),
• zrobić kanały dolotowe (do silnika poza tym, że gdzieś w głębi widać gródź z wirnikiem sprężarki, nie ma tam nic),
• dorobić kierownice strug wewnątrz dysz wylotowych silnika,
• zrobić wnętrze kabiny wykorzystując z zestawu tylko drążek sterowy, podłogę oraz fotel (fotel będzie waloryzowany),
• przeryć linie podziału,
• jeśli się uda, wytłoczyć nową osłonę kabiny z charakterystycznym "bąblem", dorobić także "bąbel" na kadłubie na wysokości kabiny,
• popracować nad detalami.

Pewnie coś przeoczyłem, pewnie jeszcze parę rzeczy zauważę podczas budowy, pewnie coś także podsuniecie.

Ogólnie zamierzam używać jak najmniej dodatków. Mam w odwodzie blaszki do modelu Hase i jest wielce prawdopodobne, że użyję ich, ale najpierw chcę spróbować zrobić ile się da od podstaw.

Największym problemem jest czas i ciągle nowe wyzwania, jakie stawia życie. Na horyzoncie zmiana pracy, przeprowadzka o 1000-1500km (zależnie, gdzie los rzuci), trwają studia, trzeba jeszcze troszczyć się o dom, rodzinę...

Model rozbabrałem parę lat temu, później wylądował w szafie, dwa miesiące temu coś dłubnąłem, w miniony weekend znów co nieco, ale jedno jest pewne: skończę do Bożego Narodzenia. Tylko nie wiem, którego

GUDMUNDUR napisał(a):Najpierw musi być poczęstunek z okazji pierwszego warsztatu

GUDMUNDUR napisał(a):Jak to zrobiłeś , że przez 4 lata nikt nie widział braku warsztatu ?

Widział widział. Niejeden się dopytywał Teraz będzie prawdziwa próba, bo łatwo się powymądrzać przy okazji modeli innych, a teraz trzeba pokazać, że samemu coś się umie. A tu ostatni model ukończony dobrze ponad dekadę temu, dziś oczka już nie takie itd...

Ale nie ma co kwilić, trzeba wziąć się do roboty.

Solo napisał(a):Pewnie to maleństwo musi być?

Jakie masz plany, co zamierzasz z tym czymś zrobić?
Jakieś przeróbki, waloryzacje?

Długość ok. 19cm, rozpiętość ok. 12cm. Jak to w siedemdziesiątce dwójce.

Plany mam ambitne, wielu technik nie użyłem jednak jeszcze "bojowo". Aerograf to ciągle dla mnie zagadka, cięcie i obróbka drobnych detali (np. zrobienie tablicy przyrządów czy detalowanie wnęk) różnie wychodzi, brudzenie to raczej nowość.

W dawnych latach sporo robiłem od podstaw, ale nigdy na taką skalę.

Uzupełnię jeszcze wyższy wpis o malowanie i podwieszenia.

Zamierzam odwzorować 162966, czyli VX-5, China Lake, lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku. Kalki z zestawu. W szafce czeka AV-8B+ Hasegawy i tamten bedzie bardziej bojowy.

Co do podwieszeń, jeszcze jestem niezdecydowany. Mój egzemplarz nie doczekał się wielu fotek, na większości występuje bez uzbrojenia (nawet bez działka).

Ja zawieszę na nim działko i AIM-9, ale co do pozostałych podwieszeń nie jestem pewien. Skłaniałbym się ku podwieszeniu do tego 2xAGM-65, bo mam zdjęcie w takiej konfiguracji ale nie mam pocisków w składzie. Być może podwieszę Mk82, albo zrobione z nich GBU-12.

Generalnie mam do wyboru albo zestaw "pudełkowy", w którego autentyczność nie wierzę, albo zrobić wg jedynego zdjęcia (GAU-25, 2xAIM-9, 2xAGM-65), albo zrobić na pusto (nawet bez działka), albo coś wykombinować. Samolot ten służył do wypracowania metod użycia, latał nad poligony z ostrą amunicją, więc prawie każdy rozsądny nieprzeciążony zestaw jest prawdopodobny. Ale wolę mieć "kwit" niż spekulować.

Teraz relacja z tego, co zrobione.

Kadłub przeszlifowany, usunięte przy okazji osłony kadłuba za "gorącym" wylotem z silnika.

Było:

Jest... nie mam zdjęcia. Będzie widać później.

Wlot powietrza wg. Italeri wygląda tak:


Widoczny brak kanałów dolotowych. Na płaskim zdjęciu nie wygląda dramatycznie, ale widać wyraźnie, że czegoś tu brakuje.

Rozwiązanie jest takie: wypełnić przestrzeń między kanałem silnika i ściankami wlotu polistyrenem i wyszlifować w tym kształt kanału dolotowego.

Najpierw szablon:


Potem produkcja seryjna:




Trochę jest wiercenia i docinania...

Skleję elementy z warstw, bo łatwiej ciąć 1mm niż 4mm PS. Poza tym każdą warstwę mogę przyciąć tak, by nie było zbyt wiele szlifowania.

By nieco odpocząć od wiercenia i cięcia wkładek do wlotu, wyciąłem pierwszy dodatkowy chwyt powietrza:


Nie było to zbyt łatwe. Brak pokory spowodował, że wiertło, którym nawiercałem narożniki, wypełzło z wyznaczonego miejsca i stąd kropa CA w prawym dolnym rogu. Niestety, zarówno wiertarką, jak i wiercony element trzymałem w rękach...

Zauważyłem też, że tworzywo nadłamuje się podczas wycinania. Trzeba dobić to bardzo delikatnie, żeby nie połamać ok. 1-1.5mm obramowań, które pozostają przy wlocie...

Cdn.

A nie lepiej wkleić zwinięty cienki pasek PS jako kanał, zamiast rzeźbić z klocka?

Jeszcze prościej to po prostu ze szpachlówki zrobić...
A do takiego cięcia jak te otwory upustowe powietrza to trzeba to pocienić od środka. Za chińskiego boga nie dasz rady tego równo wyciąć w prostokąt a poza tym po co się meczyć w tak gubym plastiku?

agalant - a rozważałeś opcję przerobienia zestawu airfixa (harrier gr7/gr9) na av8b ??
Swego czasu analizowałem ten zestaw pod kątem przerobienia właśnie na av-8b i nie wydaje się to skomplikowane.

Pzdr.
Jaro

piotr dmitruk napisał(a):A nie lepiej wkleić zwinięty cienki pasek PS jako kanał, zamiast rzeźbić z klocka?

Było rozważane, a nawet próbowane. Niestety powierzchnia jest nierozwijalna, a zastąpienie rozwijalną daje mocno nienaturalny kształt. Poza tym niespecjalnie chciało się układać. Może blaszka byłaby lepsza.

Potez napisał(a):Jeszcze prościej to po prostu ze szpachlówki zrobić...
A do takiego cięcia jak te otwory upustowe powietrza to trzeba to pocienić od środka. Za chińskiego boga nie dasz rady tego równo wyciąć w prostokąt a poza tym po co się meczyć w tak gubym plastiku?

Na szpachlówkę wydaje mi się za grubo; bałem się, że popęka.

Racja z tym pocienieniem. Przemyślę temat. Obawiam się, że nadto osłabię element.

Wycięcie nie będzie łatwe, ale chcę się z tym zmierzyć. Podobnie, jak Ty, obawiam się, że rządek otworów tak blisko siebie obnaży każdą niedokładność.

pepociufakers napisał(a):a rozważałeś opcję przerobienia zestawu airfixa (harrier gr7/gr9) na av8b ??
Swego czasu analizowałem ten zestaw pod kątem przerobienia właśnie na av-8b i nie wydaje się to skomplikowane.

Bo nie jest. Na pewno jest mniej skomplikowane niż konwersja modelu Italeri No193 na AV-8B(NA)

Ale mam sentyment do tego modelu, bo:

• to mój pierwszy "zachodni" model, obok AH-64 i F-16C/D również z Italeri,
• zafundował wszystkie trzy mój ojciec (nie byłem wtedy jeszcze niezależny finansowo) i nawet nie powiedział "nigdy tego nie skleisz",
• było to nad morzem, w Świnoujściu, z którego później wiele razy wypływałem i do którego wracałem z rejsów, a stawa "Młyny" to jeden z najmilszych dla mnie widoków,
• poznałem w tym czasie fajną dziewczynę.

Z sentymentem nie wygrasz, zdrowy rozsądek się kryje...

agalant napisał(a):Na szpachlówkę wydaje mi się za grubo; bałem się, że popęka.

Najprościej to zwykły miliput, nie ma skurczu, jak zreszta wszystkie znane mi masy dwuskładnikowe. Mozna ksztaltowac na mokro. Idelny byłby MagicSculpt. Też można wygładzić na mokro i potem doszlifowac papierem ściernym.

potez napisał(a):Najprościej to zwykły miliput, nie ma skurczu, jak zreszta wszystkie znane mi masy dwuskładnikowe. Mozna ksztaltowac na mokro. Idelny byłby MagicSculpt. Też można wygładzić na mokro i potem doszlifowac papierem ściernym.

No to masz! Już mi się wydawało, że okrzepłem, że mam dobry pomysł, a tutaj...

Jeśli nie wyjdzie mi ze szlifowaniem pierwszej połowy, spróbuję z Milliputem. Mam na składzie, myślałem raczej o wypełnianiu większych szczelin, jamek skurczowych w trudno szlifowalnych miejscach itp. Już tak mam, że lubię badziewne modele, a tam 2mm szczeliny między skrzydłem i kadłubem to nic wielkiego

Nie gniewaj się, ale myśl o wypełnieniu sporej w sumie objętości szpachlówką mnie trochę odstręcza. W sumie myśl o szlifowaniu tego z bloku też, dlatego robię z warstw. Najchętniej zrobiłbym tak, jak sugerował piotr dmitruk, ale niestety nie wychodziło mi. Piotrkowej metody użyłem za to robiąc wlot do F-16 Italeri (tam to dopiero jest pusty wlot...) z zadowalającym rezultatem. Kiedy skończę AV-8, zrobię warsztat właśnie z tym F-16.

Dasz rade . Działaj .