F4F-4 Wildcat Trumpeter 1/32
Cóż, jest to w zasadzie powrót po/w czasie choroby do modelarstwa. W maju trzepnął mnie w głowę udar, teraz jak już trochę sprawniejszy jestem (choć z oczami trochę problemów wciąż jest, stąd i skala duża) postanowiłem coś zlepić. Biorąc pod uwagę zalecenia lekarki (szydełkowanie - zamienione na modelarstwo) można uznać to za swego rodzaju rehabilitację. W związku z ograniczeniami oczno-cierpliwościowymi zakupiłem na Allegro zaczęty model F4F-4 w stanie jak na zdjęciach. Efekt końcowy nie będzie idealny, a wręcz śmiem twierdzić, że mocno eksperymentalny, ale zamierzam potrenować chociaż malowanie nowiutkim Evoliutonem, który leży od czasów przedchorobowych i czeka na chrzest. Proszę więc potraktować ten wątek z przymrużeniem oka, aczkolwiek uwagi potraktuję poważnie i jak coś będę mógł poprawić, to poprawię. Moim zamiarem jest wykonanie Rysia ze złożonymi skrzydłami. Ciekawe co z tego wyjdzie. Bez żadnych wodotrysków, na razie muszą mi wystarczyć 4 płyny aplikowane do oka. Na razie potraktowałem spodnie okienka papierem ściernym - będą polerowane, bo jakoś to było nie równe.





Na razie boję się ruszać zaczętych wcześniej modeli, są w stanie do dokończenie, ale szmatopłaty na razie odpadają, a reszta taka jakaś mała.






Na razie boję się ruszać zaczętych wcześniej modeli, są w stanie do dokończenie, ale szmatopłaty na razie odpadają, a reszta taka jakaś mała.










