Nadchodzą waleczni Włosi!
Jak powszechnie wiadomo Anglicy i przyjaciele wygrali BoB tylko i wyłącznie dlatego, że wódz Hunów zbyt długo zwlekał ze zgodą na przystąpienie do tej epickiej bitwy orłów Mussoliniego. Oczywistą oczywistością jest, że włoski żołnierz najwaleczniejszy na świecie jest (no, może poza francuskim) i w tydzień lub dwa bitwa byłaby wygrana. Potem szybki desant i potomkowie Cezara dokonaliby wielu niezwykłych przewag wśród niezbyt urodziwych Brytyjek.
Niestety pod koniec października 1940 r. zapał Włochów opadł i już im się tak bardzo nie chciało gromić tchórzliwych Synów Albionu.
Zapomniał o tym niejaki Pietro Salvadori as nad asy służący w 95 Squadriglia będącej częścią CAI. 11 listopada rozzłoszczony nieudolnością teutońskiego sojusznika wskoczył do swojego wiernego Fiata Cr.42 przeleciał kanał, wylądował koło latarni morskiej Orfordness i samotnie ruszył na podbój Wielkiej Brytanii. Anglicy chcąc umniejszyć jego bohaterstwo podstępnie postawili jego (opuszczony już rzecz jasna) samolot na nosie obfotografowali go i puścili w świat plugawą plotkę o awarii silnika, która zmusiła naszego zucha do awaryjnego lądowania.
I tu zatrzymajmy się na chwilę i zakończmy ten, może przydługi, rys historyczny.



Bohaterem relacji będzie Fiat Cr.42 95-13, który obecnie można podziwiać w Hendon. Do budowy wykorzystam zestawy Italeri i CA (ten nowszy) oraz silnik Vectora. Niestety inboxa nie będzie, bo mi bateryjki umarły.
Generalnie Italerka będzie podstawą do moich prac, a CA da nieco organów - blachy i coś z żywic do kokpitu oraz oczywiście kalki.
Największym problemem z tą maszyną jest jej kamuflaż. Możliwości jest kilka:
1. Szary spód, góra żółta z zielonymi i brązowymi łatkami

2. Szary spód, góra żółta z zielonymi łatkami

3. Srebrny spód, góra jak w p. 2.
Ja im dłużej patrzę na fotki, tym mniej widzę. Za wszelkie sugestie będę bardzo wdzięczny.
Niestety pod koniec października 1940 r. zapał Włochów opadł i już im się tak bardzo nie chciało gromić tchórzliwych Synów Albionu.
Zapomniał o tym niejaki Pietro Salvadori as nad asy służący w 95 Squadriglia będącej częścią CAI. 11 listopada rozzłoszczony nieudolnością teutońskiego sojusznika wskoczył do swojego wiernego Fiata Cr.42 przeleciał kanał, wylądował koło latarni morskiej Orfordness i samotnie ruszył na podbój Wielkiej Brytanii. Anglicy chcąc umniejszyć jego bohaterstwo podstępnie postawili jego (opuszczony już rzecz jasna) samolot na nosie obfotografowali go i puścili w świat plugawą plotkę o awarii silnika, która zmusiła naszego zucha do awaryjnego lądowania.
I tu zatrzymajmy się na chwilę i zakończmy ten, może przydługi, rys historyczny.



Bohaterem relacji będzie Fiat Cr.42 95-13, który obecnie można podziwiać w Hendon. Do budowy wykorzystam zestawy Italeri i CA (ten nowszy) oraz silnik Vectora. Niestety inboxa nie będzie, bo mi bateryjki umarły.
Generalnie Italerka będzie podstawą do moich prac, a CA da nieco organów - blachy i coś z żywic do kokpitu oraz oczywiście kalki.
Największym problemem z tą maszyną jest jej kamuflaż. Możliwości jest kilka:
1. Szary spód, góra żółta z zielonymi i brązowymi łatkami

2. Szary spód, góra żółta z zielonymi łatkami

3. Srebrny spód, góra jak w p. 2.
Ja im dłużej patrzę na fotki, tym mniej widzę. Za wszelkie sugestie będę bardzo wdzięczny.






