Beriev Be-6 - Amodel 1:144
Witam
Równolegle z Irydą startuję z Berievem Be-6. Przy Irydzie jest więcej czekania aż klej złapie niż roboty, więc żeby nie marnować czasu będę sobie dłubać drugi model.
Miał być EA-6B, ale wczoraj listonosz przydreptał z tym modelem, no i.. wygrał
Jako że rusek, więc standardowo musi być zniszczony
Oryginał stał jako pomnik w ukraińskim mieście Myrnyi, nad brzegiem morza. Jakiś mądry technik wymyślił, że po co go przykręcać czy coś, wystarczy go dobrze przymurować i będzie stał. No i parę lat wytrzymał, aż w końcu przewalił się na prawy bok, by niedługo potem zwalić się na dziób. Niedawno został on podniesiony, odrestaurowany i stoi w muzeum.








Model najprawdopodobniej wykonam jak na drugiej fotce, przechylony ale wciąż na podstawie. Ale to się jeszcze okaże, jak przymierzę model do podstawki, i co mi się bardziej spodoba ;)
Aktualnie jestem na etapie rycia, i piłowania. Powycinałem otwory w kadłubie, i pocieniłem skrzydło od spodu. w Zaznaczonych miejscach jest teraz cieńsze od papieru. Podkleję od spodu imitację konstrukcji, i zacznę przebijać poszycie np. pęstą. Tak cienki plastik najpierw się lekko wygina a potem pęka i wykrusza, świetnie imitując rozerwaną blachę. Metoda ta będzie stosowana na lewym skrzydle, pozostałe luki są normalnie wycinane skalpelem i pilnikami.
Zastanawia mnie jeszcze czerwona farba na kadłubie. Czy możliwe że ruscy malowali samoloty minią ? Chyba że to jednorazowa akcja, tylko w ramach pomnika.
Sam model godny polecenia. Śliczne. linie podziału. Szkło niestety trochę grubawe, i są małe problemy ze spasowaniem skrzydło-kadłub, ale reszta pasuje super. Detal jak na tą skalę całkiem zadowalający. W zestawie jest mały arkusik blaszek z elementami zewnętrznymi. Plastik, łatwy w obróbce, ale trochę kłopotliwy bo jest miękki i podczas szlifowania zostają takie grudki/frędzle na krawędziach które trzeba zrywać nożykiem.


Pozdrawiam
Równolegle z Irydą startuję z Berievem Be-6. Przy Irydzie jest więcej czekania aż klej złapie niż roboty, więc żeby nie marnować czasu będę sobie dłubać drugi model.
Miał być EA-6B, ale wczoraj listonosz przydreptał z tym modelem, no i.. wygrał
Oryginał stał jako pomnik w ukraińskim mieście Myrnyi, nad brzegiem morza. Jakiś mądry technik wymyślił, że po co go przykręcać czy coś, wystarczy go dobrze przymurować i będzie stał. No i parę lat wytrzymał, aż w końcu przewalił się na prawy bok, by niedługo potem zwalić się na dziób. Niedawno został on podniesiony, odrestaurowany i stoi w muzeum.








Model najprawdopodobniej wykonam jak na drugiej fotce, przechylony ale wciąż na podstawie. Ale to się jeszcze okaże, jak przymierzę model do podstawki, i co mi się bardziej spodoba ;)
Aktualnie jestem na etapie rycia, i piłowania. Powycinałem otwory w kadłubie, i pocieniłem skrzydło od spodu. w Zaznaczonych miejscach jest teraz cieńsze od papieru. Podkleję od spodu imitację konstrukcji, i zacznę przebijać poszycie np. pęstą. Tak cienki plastik najpierw się lekko wygina a potem pęka i wykrusza, świetnie imitując rozerwaną blachę. Metoda ta będzie stosowana na lewym skrzydle, pozostałe luki są normalnie wycinane skalpelem i pilnikami.
Zastanawia mnie jeszcze czerwona farba na kadłubie. Czy możliwe że ruscy malowali samoloty minią ? Chyba że to jednorazowa akcja, tylko w ramach pomnika.
Sam model godny polecenia. Śliczne. linie podziału. Szkło niestety trochę grubawe, i są małe problemy ze spasowaniem skrzydło-kadłub, ale reszta pasuje super. Detal jak na tą skalę całkiem zadowalający. W zestawie jest mały arkusik blaszek z elementami zewnętrznymi. Plastik, łatwy w obróbce, ale trochę kłopotliwy bo jest miękki i podczas szlifowania zostają takie grudki/frędzle na krawędziach które trzeba zrywać nożykiem.


Pozdrawiam

