Modelarstwo z pasją

Mimo pewnych wątpliwości natury estetycznej, postanowiłem spróbować - może zdążę...

Przedmiotem moich działań będzie tym razem nie RAF i nie Spitfire (dziwne trochę, no nie?), ale Regia Aeronautica i Fiat G.50 "Freccia" firmy Secter (pakowany też przez Hasegawę). Ponieważ na zadane pytanie w wątku "organizacyjnym" nikt nie zaprzeczył, pozwolę sobie zilustrować udział Włochów w BoB modelem głównie "spudła", z niewielkim dodatkiem dedykowanych blaszek Eduarda i może fotelem Airesa, o ile uda mi się go w porę nabyć.

Ponieważ mam trochę dosyć straszących mnie nocą "Złośnic", model będzie relaksowy, bez napinki - nie będę korygował silnika, ani jego okapotowania, kształtu modelu ani linii podziału.

Troszkę części powycinałem, imitacja silnika nawet została kiedyś pomalowana, ale żadnej części nie dotknął klej, więc mam nadzieję, że zostanę dopuszczony do dalszych etapów konkursu.

Malowanie oklepane - majora Bonzano, dowódcy 20* Gruppo 56* Stormo z Belgii - październik 1940. Jeśli ktoś miałby jakieś fotki rzeczonej maszyny, chętnie przygarnę - mam parę wątpliwości co do samolotu i jego reprezentanta.
Rys historyczny w ewentualnej galerii.

Tak wygląda projekt i jego początek. Mam nadzieję, że uda mi się na tyle zmobilizować, żeby model skończyć







Saluti!

Aleksander napisał(a):Mimo pewnych wątpliwości natury estetycznej

Nie, no wątpliwości tu nie ma. Brzydszego włoskiego samolotu nie ma i pewnie nie będzie

Co do fotek to proszę bardzo

Oryginalnie Olo. Ciekawe jak poradzisz sobie z ubytkami farby na takich dużych powierzchniach Masz we mnie wiernego widza

Nawet nie wiedziałem, że taki model istnieje...
A samolot mi się zawsze bardzo podobał - takie niewiadomoco do spółki z Saettą.

Mobilizuj się w takim razie i czekam na efekty.

Dzięki za fotkę - chociaż tą znam - bardziej frapuje mnie kółko ogonowe - różnie wygląda na rysunkach - raz z osłoną, raz gołe, więc nie wiem które dać. I kolejna sprawa - czy były oznakowania włoskie na górnej powierzchni płata, czy też nie (też spotkałem się z dwoma wersjami)
No i te odpryski... No nie wiem, czy podołam, chciałem zrobić go w wersji "czystej", ale skoro jest taki oddźwięk, to pomyślę.

Kółko ogonowe - raczej z osłoną. Nie znam innego zdjęcia tej maszyny, ale inne samoloty z tej samej serii tę osłonę mają.

Rózg na górnych powierzchniach raczej nie było. Tu znów można kierować się analogiami z innymi Fiatami z Ursel, które tych oznaczeń nie mają. Oczywiście można spekulować, że są tam znaki bez białego tła i przez to mniej widoczne, ale taki sposób oznakowania wprowadzono dopiero od października 1941r. Ale z trzeciej strony znam 1 fotkę, gdzie na dolnych powierzchniach już wtedy widać nowy typ znaków.

Cześć Olku.
Parę lat temu też rozgryzałem przypadek maszyny Bonzano, ale zrezygnowałem z jej budowy - jest kilka innych, ciekawszych dla mnie malowań . Miałem sporo zdjęć Fiatów G.50 z Belgii, w tym kilka samolotu Bonzano.

======

W każdym bądź razie:

1. Na górnych powierzchniach samolotu Bonzano na 99% nie było oznaczeń państwowych - nie ma ich na żadnym innym Fiacie G.50 z Belgii ze znanych mi zdjęć, więc samolot Bonzano byłby "wyjątkowym" wyjątkiem. Poza tym na zdjęciu tego samolotu przed wylotem do Belgii oznaczeń też nie widać.

2. Samolot Bonzano w Belgii miał osłonę kółka ogonowego - widać na zdjęciu.

3. I dodatkowo - w Belgii ta maszyna nadal miała - tak jak przed wylotem do niej - namalowane na osłonach podwozia głównego czerwone koła.

Nie wiem, czy znajdę jeszcze gdzieś te fotki, ale tego co napisałem wyżej jestem całkowicie pewien.

Jarek

Dzięki Jarku!
Te informacje są dla wystarczające do podjęcia decyzji - zresztą tak też zamierzałem zrobić, choć się tej osłony kółka na żadnym z posiadanych przeze mnie zdjęć się nie dopatrzyłem.
Kolejny zgryz będzie pewnie z kamuflażem, ale do tego to jeszcze mamy kawałek czau .

Nie mniej dzięki i Tobie i MIRO za rozwianie wątpliwości!

Na razie poza kilkoma blaszkami w kokpicie i zaklejeniem jamek skurczowych i śladów po wypychaczach, nic nie zrobiłem, więc fotografii nie ma.

Aleksander napisał(a):Kolejny zgryz będzie pewnie z kamuflażem, ale do tego to jeszcze mamy kawałek czau .

To może Ci się Olku przydać przy zdrapkach kamuflażu ewentualnie podprowadź małżonce lakier do włosów


[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=mx3sYmXv4AE[/youtube]

Darek Trzeciak napisał(a):

Aleksander napisał(a):Kolejny zgryz będzie pewnie z kamuflażem, ale do tego to jeszcze mamy kawałek czau .

To może Ci się Olku przydać przy zdrapkach kamuflażu ewentualnie podprowadź małżonce lakier do włosów

Ajabym zrobił to maskolem. Jak dla mnie to te odrapania na oryginale wyglądają jakby ktoś zrobił model z pierwszymi nieudolnymi zdrapkami od maskolu.

MIRO napisał(a):Ajabym zrobił to maskolem.

Przebijam - ajabym to zrobił maskolem z solom morskOM do stóp

Darek Trzeciak napisał(a):

MIRO napisał(a):Ajabym zrobił to maskolem.

Przebijam - ajabym to zrobił maskolem z solom morskOM do stóp

Phi, ajabym zrobił to gołymi stopami! A nawet z jedną stopą ubraną w skarpetkę!

MIRO napisał(a):

Darek Trzeciak napisał(a):

Aleksander napisał(a):Kolejny zgryz będzie pewnie z kamuflażem, ale do tego to jeszcze mamy kawałek czau .

To może Ci się Olku przydać przy zdrapkach kamuflażu ewentualnie podprowadź małżonce lakier do włosów

Ajabym zrobił to maskolem. Jak dla mnie to te odrapania na oryginale wyglądają jakby ktoś zrobił model z pierwszymi nieudolnymi zdrapkami od maskolu.

Jesteście pewni że to nie jest zdjęcie gotowego modelu, nie raz dałem się na takie nabrać. Ostatnio pełno jest speców od fotografii , a jak się sięgnie głębiej to

Takie tam małe kroczki do przodu - jak pisałem na wstępie - bez większej napinki, ale już wiem, że paski na orczyku muszą zmienić położenie (takie niedopatrzenie).

Urlop (w sumie kiepski) się skończył, więc i postęp niewielki.

W tej chwili Il Duce planuje dopiero wysłanie swojej powietrznej armady do Belgii, więc przygotowania w toku. Kadłub sklejony, choć burty będą jeszcze dopasowywane, silnik na razie przyczepiony na taśmie Tamiyi. W kokpicie dodałem siłowniki (?) - uchwyty (?) przy otwieranych drzwiczkach.

Nie udało się natomiast wpasowanie blaszkowej tablicy przyrządów - nie dysponowałem instrukcją do blaszek, więc nie wiedziałem, jak to ma wyglądać - wkleiłem zestawową - gorsza, ale pasuje bez problemów, a szczegółów i tak nie bardzo widać.

Podwozie czeka na linki hamulcowe i wtedy całość będzie gotowa na Pana Powierzchniaka. Może się uda zdążyć przed końcem BoB.

Ecco que e






Powierciłem więc trochę otworków, żeby wyglądało nieco lepiej:






Znalazłem na swoim schrocie dyszę Venturiego, której brakuje w zestawie i też nawierciłem - będzie na prawej burcie



Mam nadzieję, że ciąg dalszy niedługo, bo należy mi się chwila urlopu także od "Złośnic"