Modelarstwo z pasją

Wykopałem z odmętów szafy taki oto model, sklejony lata świetlne temu.
W ogóle w tym temacie nie czuję bluesa ale czaby to w końcu zmalować.
W zasadzie jest tam jedno malowanie, które jest inne niż wszystkie, według mojej opinii laika oczywiście. Może fachowcy wypowiedzą się w temacie.

Obrazek

C.D.N. ...

Malowanie typu "what if". Te wersje nie latały operacyjnie. Ale podglądać budowę zamierzam ;o)

.

Mój ulubiony Arado:) mam wogole słabośc do luftwaffe 1946
sam mam to wielkie pudło z jakimiś dodatkami i zagladma tam raz w meisiacu z pomysłem a może siade...
moze mnei zmotywujesz:)

a co do schemtów i propozycji: http://www.luft46.com/profiles/gmprofil.html
tu są całkiem fajne

Ale dlaczego Luftwaffe "46" skoro ten samolot jak najbardziej istniał. Poza kilkoma prototypami ukończono niewielką ilość maszyn seryjnych i zdjęcia tych odrzutowców zrobiono m.in. w Pradze, Pilźnie czy Monachium.

Malowanie też nie jest specjalnie odkrywcze - najpewniej taki sam standard jak dla Blitza B: brąz/ciemna zieleń i jasna zieleń. Spód jasnoniebieski.

Kuba P. napisał(a):Malowanie też nie jest specjalnie odkrywcze - najpewniej taki sam standard jak dla Blitza B: brąz/ciemna zieleń i jasna zieleń. Spód jasnoniebieski.

Nie ukrywam, że Twojej opinii najbardziej wyczekiwałem.
Jakieś propozycje z RLM ?

Ja brałbym RLM 81 oraz RLM 82 (jasna zieleń) a na spód po prostu RLM 76 niebieską.

ps - to jest chyba egzemplarz 250006, ten z Munchen-Riem.

Obrazek

Dzięki !

Ponowne odkopanie z odmętów ... gotów do malunków.

Podejrzewam, że z Twoim tempem teraz to już pewnie kładziesz kalki ale jeśli się mylę to może dałbyś radę trochę podszlifować tą owiewkę bo taki uskok się zrobił. A to raczej gładki samolot był - w końcu tytuł "Blitz" zobowiązuje ;o)

PS. Jeśli namieszałem to przepraszam.

A w ogóle to interesująca sprawa z tym czarnym podkładem. Ciekaw jestem jak to wyjdzie.

Na tą chwilę mam już wymalowane wloty do silników na czerwono, cały spód i zabieram się za górę.
Czarny podkład to u mnie nic nowego, jak zajrzysz do moich warsztatów lotniczy to prawie wszystkie latadła zaczynam od czarnego.
Powiem szczerze, że wyprowadzenie owiewki po bokach i na górnej powierzchni dało mi wczoraj tak w "palnik", że model o mały włos znowu nie wylądował w szafie.
Sekcja kabiny okazała się krzywo doklejona do kadłuba, nie pamiętam jak to się stało i dlaczego ale nie specjalnie uśmiecha mi się teraz rezanie wszystkiego od nowa. Na szczęście w pudle jeszcze jeden Arado 234 leży, więc ten pozostanie w stanie w jakim jest.