PZL. P1/I Arma Hobby 1:72
Czekając na farby do jednego projektu oraz na dodatki do drugiego pomyślałem sobie że skleję coś fajnego na boku. Wybór padł na małą PZL-kę w 1:72. Nigdy nie miałem na warsztacie w całości żywicznego modelu - tylko żywiczne dodatki, czyli kokpity, dysze itp. , ale model w całości żywiczny to dla mnie nowość. Ma to być w zamyśle mały relaksacyjny projekt, ale też dobra okazja do nauczenia się czegoś nowego - tym bardziej że mój brak umiejętności powstrzymuje mnie przed obmacaniem Iskry, którą to bardzo bym chciał, ale boję się że popsuję model warty ciężki pieniądz. Tak więc wybór padł na coś małego, nieskomplikowanego i raczej łatwego do złożenia.
Arma Hobby na swoim bloku bardzo się chwaliła doskonałą sprzedażą tego maleństwa. Co ciekawe warsztatów nie ma, a in-box znalazłem tylko jeden, stąd wrzucę swój.

Mały PZL P.1 sprawia całkiem pozytywne wrażenie już po wzięciu pudełka do rąk. Pudełko jest sztywne i grube, a części zapakowane w woreczki i folię bąbelkową, szczelnie wypełniając pudełko. Mamy dzięki temu gwarancję że model przeżyje przejście przez ręce poczty i/lub kurierów.

W środku znajdujemy części oraz instrukcję.

Instrukcja została zrobiona na podstawie komputerowego modelu - tego samego z którego powstał bohater tego in-boxa. Jest przejrzysta i raczej nie zostawia wątpliwości, co gdzie powinno się znaleźć. Trochę nieręcznie musiało się producentowi umieszczać schemat malowania z pudełka. Schemat... nie przedstawia żadnego malowania bo prototyp nie był pomalowany ani nie miał żadnych oznaczeń przynależności państwowej ani napisów eksploatacyjnych

Części. Tutaj zaczyna być naprawdę ciekawie. Model został wyprodukowany przy użyciu technologii druku 3D, a to co mamy w pudełku to żywiczna kopia matki wykonanej właśnie w tej technologii. Daje to zdecydowanie lepszą jakość niż przypadku modeli żywicznych wykonywanych ręcznie.


Części są rozdzielone miedzy dwa woreczki. Pierwszy zawiera tylko skrzydła. Mają one bardzo dobrą fakturę powierzchni. Naprawdę widać tutaj potencjał druku 3D. Obawiał bym się trochę kalek na to kłaść, ale nie ma ich w pudełku więc nie czuję wyzwania


Kadłub składa się z kilku części. Silnika oraz głównej części z kabiną i ogonem wraz ze statecznikiem pionowym. Wydaje mi się to przemyślane i nastawione na łatwiejszy montaż po usunięciu kostek wlewowych. Sprawdzi się przy montażu.


Replikę silnika Hispano-Suiza 12Lb wykonano jako jeden element. Fajne

Bardzo ciekawy element - kawałek kabiny wraz ze skrzydłami.

To za to mi się nie podoba. Statecznik pionowy. Detal ładny tak jak na skrzydłach, ale kostka wlewowa macająca krawędź natarcia nie podoba mi się ani trochę. Pewnie sam bym nie wymyślił lepszego sposobu na kostkę wlewową dla takiego elementu, ale przyczepić się muszę. Minusik.

W zestawie mamy też kilka fajnych detali:

Siedzisko pilota (mój egzemplarz ma pęcherzyk tutaj i będzie trzeba poprawiać, ale na szczęście w takim miejscu że nie będę musiał się wysilać)
Chłodnicę silnika

Oraz tablicę przyrządów. Mam wersję EZ, czyli muszę się zadowolić żywiczną zamiast fototrawioną, ale ta jest jak najbardziej ok

Zestaw EZ zawiera też blaszkę z kilkoma detalami kabiny oraz owiewką oraz folię z "oszkleniem" do niej.

Podsumowując. Zestawik zawiera 25 elementów żywicznych oraz 6 fototrawionych i kliszę. Kosztuje 87 zł u producenta. Za model tej wielkości - dużo. Jednak jeżeli się przyjrzeć ogólnej jakości tego zestawu i zawartości - cena zaczyna wyglądać nieco bardziej rozsądnie. Wciąż jednak jest to model z górnej półki (zarówno cenowej jak i jakościowej) i trzeba mieć na uwadze ile kosztuje zaprojektowanie, wydrukowanie i wyprodukowanie takiego zestawu. Ja jestem zadowolony. Myślę że model jest warty swojej ceny.
Producent też oferuje też nieco bogatszy zestaw z repliką prototypu drugiego - tym razem z kalkami i nieco bogatszą blaszką. Cena to już 120 zł.
W warsztacie nie będę się śpieszył. Mam dużo czasu, łącznie trzy modele rozwalone na biurku oraz czekam na dodatki, więc raczej nie będę publikował swoich postępów nad modelem zbyt często.
Arma Hobby na swoim bloku bardzo się chwaliła doskonałą sprzedażą tego maleństwa. Co ciekawe warsztatów nie ma, a in-box znalazłem tylko jeden, stąd wrzucę swój.
Mały PZL P.1 sprawia całkiem pozytywne wrażenie już po wzięciu pudełka do rąk. Pudełko jest sztywne i grube, a części zapakowane w woreczki i folię bąbelkową, szczelnie wypełniając pudełko. Mamy dzięki temu gwarancję że model przeżyje przejście przez ręce poczty i/lub kurierów.
W środku znajdujemy części oraz instrukcję.
Instrukcja została zrobiona na podstawie komputerowego modelu - tego samego z którego powstał bohater tego in-boxa. Jest przejrzysta i raczej nie zostawia wątpliwości, co gdzie powinno się znaleźć. Trochę nieręcznie musiało się producentowi umieszczać schemat malowania z pudełka. Schemat... nie przedstawia żadnego malowania bo prototyp nie był pomalowany ani nie miał żadnych oznaczeń przynależności państwowej ani napisów eksploatacyjnych
Części. Tutaj zaczyna być naprawdę ciekawie. Model został wyprodukowany przy użyciu technologii druku 3D, a to co mamy w pudełku to żywiczna kopia matki wykonanej właśnie w tej technologii. Daje to zdecydowanie lepszą jakość niż przypadku modeli żywicznych wykonywanych ręcznie.
Części są rozdzielone miedzy dwa woreczki. Pierwszy zawiera tylko skrzydła. Mają one bardzo dobrą fakturę powierzchni. Naprawdę widać tutaj potencjał druku 3D. Obawiał bym się trochę kalek na to kłaść, ale nie ma ich w pudełku więc nie czuję wyzwania
Kadłub składa się z kilku części. Silnika oraz głównej części z kabiną i ogonem wraz ze statecznikiem pionowym. Wydaje mi się to przemyślane i nastawione na łatwiejszy montaż po usunięciu kostek wlewowych. Sprawdzi się przy montażu.
Replikę silnika Hispano-Suiza 12Lb wykonano jako jeden element. Fajne
Bardzo ciekawy element - kawałek kabiny wraz ze skrzydłami.
To za to mi się nie podoba. Statecznik pionowy. Detal ładny tak jak na skrzydłach, ale kostka wlewowa macająca krawędź natarcia nie podoba mi się ani trochę. Pewnie sam bym nie wymyślił lepszego sposobu na kostkę wlewową dla takiego elementu, ale przyczepić się muszę. Minusik.
W zestawie mamy też kilka fajnych detali:
Siedzisko pilota (mój egzemplarz ma pęcherzyk tutaj i będzie trzeba poprawiać, ale na szczęście w takim miejscu że nie będę musiał się wysilać)
Chłodnicę silnika
Oraz tablicę przyrządów. Mam wersję EZ, czyli muszę się zadowolić żywiczną zamiast fototrawioną, ale ta jest jak najbardziej ok
Zestaw EZ zawiera też blaszkę z kilkoma detalami kabiny oraz owiewką oraz folię z "oszkleniem" do niej.
Podsumowując. Zestawik zawiera 25 elementów żywicznych oraz 6 fototrawionych i kliszę. Kosztuje 87 zł u producenta. Za model tej wielkości - dużo. Jednak jeżeli się przyjrzeć ogólnej jakości tego zestawu i zawartości - cena zaczyna wyglądać nieco bardziej rozsądnie. Wciąż jednak jest to model z górnej półki (zarówno cenowej jak i jakościowej) i trzeba mieć na uwadze ile kosztuje zaprojektowanie, wydrukowanie i wyprodukowanie takiego zestawu. Ja jestem zadowolony. Myślę że model jest warty swojej ceny.
Producent też oferuje też nieco bogatszy zestaw z repliką prototypu drugiego - tym razem z kalkami i nieco bogatszą blaszką. Cena to już 120 zł.
W warsztacie nie będę się śpieszył. Mam dużo czasu, łącznie trzy modele rozwalone na biurku oraz czekam na dodatki, więc raczej nie będę publikował swoich postępów nad modelem zbyt często.