Modelarstwo z pasją

Czas rozpocząć nowy warsztat. Od dawna obiecywany.
Od dziś na macie ciekawa i nietypowa konstrukcja samolotu w układzie latającego skrzydła.
Zestaw wzbogacę blaszkami Reheat Models, wkładem własnym i pobudzonymi wodzami fantazji .
Schemat kamuflażu jeszcze nie wybrałem. Będzie czas pomyśleć nad nim podczas budowy.
No to...czas start .




Planuję zrobić maszynę z radarem FuG224 Bremen. Taką jak na poniższym rysunku:


Źródło:Horten 229. Призрак Тюрингии

Uwagi i dyskusje mile widziane .

no taki brzydki że aż ładny - czekam co bedzie dalej

Fajnie! Bardzo lubię Twoje modelowanie i ten styl, z przyjemnością będę śledził dalsze prace. Model typowo "alternatywny historycznie" ale bankowo bardzo ciekawy. Działaj, powodzenia!

W chwili obecnej robię standardowo rycie linii. I odsiew tych części, których nie wykorzystam a dorobię od nowa.
W jakimś tam stopniu posiłkuję się również relacją Giannisa Asimakosa.
Co z tego wyjdzie...cierpliwości...już wkrótce .

Panowie...pomocy...przypadkiem trafiłem na takie o to zdjęcie:


Żródło:Internet

Czy zdjęcie przedstawia szpachlowanie linii podziału czy też nakładanie kleju na wierzchnią warstwę sklejki?
I pytanie...czy jest sens "drapać" linie /chociaż nie ma ich zbyt wiele/?

Arcyciekawy projekt! Moim zdaniem nie powinien mieć linii. Gdyby je produkowali zapewne by szpachlowali.

Wstyd...ponad tysiąc odsłon,a jeszcze nic nie pokazałem .
Zanim wstawię fotkę, trochę poklepię po klawiaturze. Dlaczego...o tym też później...
Stan prac na dzień dzisiejszy:
- skrzydła zaszpachlowane, przeszlifowane, wygładzone jak pupka niemowlaka.
- część nosowa kadłuba przyklejona na stałe z dolną jej częścią.
- silniki /zabrane z zestawu Me-262B Dragona/ sklejone i trochę okablowane.

Myślałem,że na urlopie coś więcej zrobię. Cóż...pogoda nie pozwalała na to zbytnio.
Zdjęcie zrobione telefonem...aparat fotograficzny poległ już zupełnie.

Krok do przodu.Silniki raczej gotowe. Zresztą...i tak prawie nic nie będzie w środku widać.
Następny odcinek będzie przedstawiać moje nieudolne próby wykonania wnętrza kabiny .

Szybkie rozpoczynanie warsztatu i powolne kończenie staje się już chyba moją tradycją.
Lecim dalej z tym koksem...
Połówki kadłuba gotowe do połączenia w całość.
I zagadka...co to jest? : ciasno i "nic nie będzie widać"?
Podpowiedź poniżej










Do następnego...uwagi mile widziane.

cholewcia, aż szkoda to wszystko chować.

a co do zdjęć, to ja chciałbym robić swoją lustrzanką takie jak Ty telefonem

Pafko napisał(a):Panowie...pomocy...przypadkiem trafiłem na takie o to zdjęcie:


Żródło:Internet

Czy zdjęcie przedstawia szpachlowanie linii podziału czy też nakładanie kleju na wierzchnią warstwę sklejki?
I pytanie...czy jest sens "drapać" linie /chociaż nie ma ich zbyt wiele/?

Pytałeś o to zdjęcie. To jest proces szpachlowania sklejki. Grube ślady to miejsca łączenia arkuszy a cieńsze to linie przybijania poszycia do żeber. Potem wszystko było elegancko szlifowane na gładko i oklejane płótnem. Na to szły lakiery nadające całości wodoodporność. Tak więc nie było możliwości, żeby samolot latał w kolorze drewna, jeśli taki niecny pomysł chodził Ci po głowie.

Ripper1 napisał(a):cholewcia, aż szkoda to wszystko chować.

a co do zdjęć, to ja chciałbym robić swoją lustrzanką takie jak Ty telefonem

Za późno...połówki kadłuba zespolone na amen. Coś tam widać...na tyle, aby pobudzić wyobraźnie i wydobyć zachwyt "oglądacza" .
Zdjęcia były robione zreanimowanym starym Olympusem. Dorwałem bowiem za "wdowi grosz" nową matrycę.
"Telefonem" zdjęcia wyszłyby mniej więcej tak /typowo robocze...na szybko/:

net_sailor napisał(a):

Pafko napisał(a):Panowie...pomocy...przypadkiem trafiłem na takie o to zdjęcie:


Żródło:Internet

Czy zdjęcie przedstawia szpachlowanie linii podziału czy też nakładanie kleju na wierzchnią warstwę sklejki?
I pytanie...czy jest sens "drapać" linie /chociaż nie ma ich zbyt wiele/?

Pytałeś o to zdjęcie. To jest proces szpachlowania sklejki. Grube ślady to miejsca łączenia arkuszy a cieńsze to linie przybijania poszycia do żeber. Potem wszystko było elegancko szlifowane na gładko i oklejane płótnem. Na to szły lakiery nadające całości wodoodporność. Tak więc nie było możliwości, żeby samolot latał w kolorze drewna, jeśli taki niecny pomysł chodził Ci po głowie.

Podziękował . Czyli nie "drapanie" a raczej cieniowanie powierzchni. Upraszcza to robotę. Dłubanie w tej "plastelinie" nie należy do przyjemności.

Może nie wygląda to ciekawie, ale szlifowanie raczej ukończone. Podkład może coś jeszcze ukazać oczom...ale to już raczej mogą być tylko drobne poprawki. Osłona radaru wykonana z jakiegoś "złomu" z własnych zbiorów. Nie wysilałem się zbytnio nad nią. Ważny jest tylko fakt, że odpowiada mniej więcej średnicy radaru. Golenie i koła podwozia nie nastręczyły większych problemów.





I najgorsze dla mnie. Chociaż nie...raczej motywujące do dalszego działania. Podczas szlifowania zestawowej owiewki pękła mi na dwie części. Chcąc nie chcąc, musiałem ratować się zrobieniem wytłoczki.Powstał więc vacubox. Rdzeń wykonałem wykorzystując starą owiewkę /na zdjęciu po lewej/. Następnie zrobiłem odlew z żywicy FC52 /na zdjęciu w środku/. Dlaczego tak? Chciałem się zabezpieczyć na wypadek uszkodzenia termicznego "pierwszego" rdzenia. Na zdjęciu po prawej próbna wytłoczka. Nie jest idealna...służy tylko przykryciu wnętrza kabiny i ochroną przed ewentualnymi "ciałami obcymi", które mogłyby się dostać do środka.
Co do folii...polecam taką z opakowań o grubości 0,2 mm. Folia do bindowania zupełnie mi nie podeszła. Jakaś taka cienka po uformowaniu...wiotka...mało przejrzysta...
Może podzielicie się ze mną swoimi doświadczeniami w tym zakresie?

A powitać po długiej przerwie

Witaj Marku .
Relacja z budowy modelu przypomina nieco pewien turecki serial, który był nadawany przez tvp.
Nie dość, że tasiemiec, to do tego niepewność i zaskakujące zwroty akcji .
Próby z wytłaczaniem owiewki wyszły obiecująco...więc...chyba pójdzie już z górki .
Sorki za OT...co tym razem wziąłeś na matę?