Beriew A-40 Mermaid, Anigrand 1/144
Witam, chcę przedstawić warsztat, w którym robię tytułowy samolot. Lekki inbox jest na tej stronie viewtopic.php?f=12&t=36164&start=780, więc nie będę powtarzać. Zdjęcia robiłem trochę chaotycznie, bo nie byłem pewny, czy będę je publikować, a jak się zdecydowałem, to już było poklejone. Okazało się, że w pudle brakuje mi małego arkusika kalek, więc będę musiał się wykazać z numerkami. Planuję na modelu zastosować jakieś brudzenia, dlatego jednocześnie robię drugiego Beriewa w kartoniku- R-1. On jako pierwszy dostanie syf, jak wyjdzie do powtórzę na dużym. Praktycznie całą powierzchnię szlifuję. Linie podziału wyglądają dobrze, choć czasem są lekko poszarpane i nierównej szerokości. Sądzę, że dopiero podkład wyciągnie ich rzeczywistą jakość, bo ten kolor żywicy nie pozwala na to.
Części kadłuba nieźle spasowane, po klejeniu poszedł CA jako szpachla

Zaskoczony byłem jak zobaczyłem skrzydło

podobnie statecznik poziomy, choć w mniejszym stopniu, ale wrzątek czyni cuda i wyszło tak

W tworzywie występują zabrudzenia, czasem małe niedolewki, zwłaszcza na krawędziach elementów płaskich, czasem małe nadlewki, ale to nie problem. W moim egzemplarzu zdarzają się pęcherzyki powietrza.

Tu jest reszta drobnicy, jeszcze przed użyciem

I tu mam straszny dylemat: chciałbym zrobić swoją Syrenę ze schowanym podwoziem- bo to jest najpiękniejsza linia łodzi latającej- i kiedyś zrobić jej wodną podstawkę. Na kołach wygląda jak Kaczka
, choć wózki kół są naprawdę dobre . Niestety jeszcze czegoś takiego nie robiłem. Dlatego rozsądek mówi mi postawić na kołach. W razie czego mogę zrobić podstawkę jak dla okrętu.
Kabina załogi jest potraktowana symbolicznie przez producenta, a ja dotrzymuję mu kroku, jeszcze doszły tylko 2 fotele

Przez okna nie powinno być dużo widać wewnątrz

Ponieważ prace zacząłem tydzień temu, to zrobiły się czary mary

Oszklenie kabiny wkleiłem na szpachlę epoksydową , bo przy dużych dziurach(słabe dopasowanie do kadłuba) CA momentalnie zaparował mi szybki.
Ponieważ jest to moja pierwsza żywica, to postanowiłem skleić całą bryłę i dopiero potem dawać podkład. Dzięki temu myślę, że zaoszczędzę na robociźnie przy malowaniu. Układ powierzchni nie będzie mi utrudniał dotarcia z farbą w zakamarki. Jedynie silniki dokleję po malowaniu.
Pora na królika doświadczalnego w kawałkach, ale po sklejeniu kadłuba

i z trochę większą ilością dodatków

W przypadku R-1 będę malować po sklejeniu całości, tylko koła dokleję po malowaniu. Choć to eksperyment malarski, to postaram się, żeby wyszedł starannie.
Jeżeli macie jakieś rady dotyczące prac nad żywicą, to chętnie wysłucham.
Dziękuję za uwagę.
Części kadłuba nieźle spasowane, po klejeniu poszedł CA jako szpachla

Zaskoczony byłem jak zobaczyłem skrzydło

podobnie statecznik poziomy, choć w mniejszym stopniu, ale wrzątek czyni cuda i wyszło tak

W tworzywie występują zabrudzenia, czasem małe niedolewki, zwłaszcza na krawędziach elementów płaskich, czasem małe nadlewki, ale to nie problem. W moim egzemplarzu zdarzają się pęcherzyki powietrza.

Tu jest reszta drobnicy, jeszcze przed użyciem

I tu mam straszny dylemat: chciałbym zrobić swoją Syrenę ze schowanym podwoziem- bo to jest najpiękniejsza linia łodzi latającej- i kiedyś zrobić jej wodną podstawkę. Na kołach wygląda jak Kaczka
Kabina załogi jest potraktowana symbolicznie przez producenta, a ja dotrzymuję mu kroku, jeszcze doszły tylko 2 fotele

Przez okna nie powinno być dużo widać wewnątrz

Ponieważ prace zacząłem tydzień temu, to zrobiły się czary mary

Oszklenie kabiny wkleiłem na szpachlę epoksydową , bo przy dużych dziurach(słabe dopasowanie do kadłuba) CA momentalnie zaparował mi szybki.
Ponieważ jest to moja pierwsza żywica, to postanowiłem skleić całą bryłę i dopiero potem dawać podkład. Dzięki temu myślę, że zaoszczędzę na robociźnie przy malowaniu. Układ powierzchni nie będzie mi utrudniał dotarcia z farbą w zakamarki. Jedynie silniki dokleję po malowaniu.
Pora na królika doświadczalnego w kawałkach, ale po sklejeniu kadłuba

i z trochę większą ilością dodatków

W przypadku R-1 będę malować po sklejeniu całości, tylko koła dokleję po malowaniu. Choć to eksperyment malarski, to postaram się, żeby wyszedł starannie.
Jeżeli macie jakieś rady dotyczące prac nad żywicą, to chętnie wysłucham.
Dziękuję za uwagę.










