Podobno to dość typowe tamże, że kupuje się kolekcjonerskie rzeczy i właściwie nie wiadomo co dostaniesz. Tutaj szanse były 3. Jako że z Japońskich samolotów znam tylko Ki-61 i to od stosunkowo niedawna dzięki forumowej działalności, więc ciężko mi powiedzieć jakie były dwie pierwsze opcje, ale trzecia wzbudziła moje nadzieję, bo bardzo lubię Falco.
W środku:
A więc Falco. Oraz guma do żucia
Widać, że podwozie do innych wersji (bez kapci) nawet nie zostało pomalowane:
Model będzie raczej prosto z pudła ;) Ale mam nadzieję, że w końcu mnie zachęci, żeby wrócić do pracy nad F-35.
Zawsze mam problem jak wycinać takie małe elementy. Cążki wydają się zbyt brutalne, więc spróbuje skalpelem na twardej powierzchni.










