Kawasaki Ki-61-I Tai Hien, Hasegawa 1/72
No dobra... skoro zapanowała taka moda (bliska memu sercu) na Hieny, to i ja poddałem się temu.... Trochę tego ''zwierza'' na półce u mnie leży, więc długo myślałem za co się zabrać... Kusiły mnie nie otwierane jeszcze zestawy z ''setkami''. Ale koniec końców wybrałem starszy zestaw Hasegawy.... Dostałem go kiedyś w prezencie od przyjaciela... model już był poklejony w wersji ''z pudła'' czyli tak jak Hasegawa dała. Ale nie był on dokończony. Poniżej widać w jakim stanie model się znajdował w momencie decyzji.

Wstępnie zamiarowałem go tylko nieco odświeżyć... ale jak to bywa u mnie często... jakoś tak mi głupio było zalepić szkłem ten pusty kokpit. Znalazłem więc jakiegoś zooma od Eduarda i postanowiłem że coś niecoś tam dołożę, nie rozklejając kadłuba. Zooma uzupełniłem własną inwencją, przerobiłem też fotel pilota (to jedyna rzecz jaką odkleiłem z modelu).





Potem pomalowałem kokpit od nowa farbą Gunze którą przywiozłem w 1991 roku z Anglii
. Mimo że była używana i po otwarciu okazało się że zostało jej niewiele przyschniętej na dnie słoiczka.... to po dolaniu rozcieńczalnika Gunze wszystko ''ożyło''



Szkoda to będzie mi zamykać kabiną... ale na zabawę z Vacu nie mam siły... Szkło w Hase jest dość przejrzyste i będzie sporo widać mimo wszystko. Teraz myślę czy wydrylować te imitacje luf działek w kadłubie czy też nie.... chyba jednak wydryluję jak siebie znam...

Wstępnie zamiarowałem go tylko nieco odświeżyć... ale jak to bywa u mnie często... jakoś tak mi głupio było zalepić szkłem ten pusty kokpit. Znalazłem więc jakiegoś zooma od Eduarda i postanowiłem że coś niecoś tam dołożę, nie rozklejając kadłuba. Zooma uzupełniłem własną inwencją, przerobiłem też fotel pilota (to jedyna rzecz jaką odkleiłem z modelu).





Potem pomalowałem kokpit od nowa farbą Gunze którą przywiozłem w 1991 roku z Anglii



Szkoda to będzie mi zamykać kabiną... ale na zabawę z Vacu nie mam siły... Szkło w Hase jest dość przejrzyste i będzie sporo widać mimo wszystko. Teraz myślę czy wydrylować te imitacje luf działek w kadłubie czy też nie.... chyba jednak wydryluję jak siebie znam...
