Bf 109E-4 Fritza Beeck'a, Airfix, 1:72

[Mecenas]

Biorę na warsztat znany od kilku lat model Airfixa. Kiedyś już go zrobiłem w malowaniu pudełkowym Frantza von Werry. Teraz kolej na następnego pechowego imigranta do UK czyli Ofw. Fritza Beeck'a z JG 51.



Kagero w jednej ze swoich publikacji dało taki schemat malowania oraz kalki z wymaganą do konkursu "10" i krukiem.



Grzebiąc w necie znalazłem też kilka zdjęć oryginału.





















Niestety model okazał się rozczarowaniem. W ciągu kilku lat produkcji jakość wyprasek jest gorsza. Znacznie więcej nadlewek czy zanikające linie podziałowe na kadłubie jeszcze można w miarę szybko naprawić.









Niestety najgorzej wypada oszklenie. Nadlewki, soczewkowate, zniekształcające obraz ścianki oraz liczne skazy. Ogólnie mam wrażenie, jakby zniknęły wszystkie ostre krawędzie i kontury a na "szybkach" liczne skazy. Ogólnie lipa, części do wyrzucenia. Na szczęście mam waku Rob-Taurusa.

[GrzeM]

Niesamowite - to przecież nie jest stary model! Rozumiem, że tłuką go dziesiątkami tysięcy (albo i lepiej) ale żeby tak się formy zużywały?

[skusz]

Wniosek? Jak się pokaże New Tool od razu trzeba kupować dwa

[Mecenas]

Coś tam podłubałem i wielkiej tragedii nie ma, gorzej to wygląda na pierwszy rzut oka niż jest w praktyce. Główne elementy na szczęście dobrze pasują. Coś tam trzeba podszlifować, ale nic wielkiego. Większość nadlewek usunąłem w kilkanaście minut, tak samo przerycie znikających linii na kadłubie. Po spasowaniu górnej i dolnej części skrzydła powstał spory uskok na spodniej części slotów. Nie pamiętam, aby to występowało w poprzednim modelu. Muszę to jakoś teraz wypełnić bo reszta skrzydła składa się niemal idealnie. Oszklenie jest jednak nie do uratowania, trzeba zastąpić...

[jwk]

Wniosek? Jak się pokaże New Tool od razu trzeba kupować dwa

Tak myślałem rzucając się na nowe ju-87.
Nie ma czesci, której bym nie szpachlowal.

[Mecenas]

Póki jest zapał to walczę. Wczorajszy wieczór upłynął pod znakiem szlifowania. Na razie ćwiczebnie przeszlifowałem górną część skrzydła - bardzo ładnie pocieniały linie podziałowe. Wyryłem też brakujące pokrywy otworów inspekcyjnych, ale dopiero po zrobieniu tej fotki. Teraz czeka mnie to samo na drugiej połówce, dole i całym kadłubie...

Dla porównania oryginalna i przeszlifowana część skrzydła.



Do malowania jeszcze daleko, ale dręczą mnie dwie kwestie, na które na razie nie znalazłem odpowiedzi:
1. Czy jest znane jakieś zdjęcie pokazujące prawą stronę na pewno tego samolotu? Mam takie, ale czy to na pewno ta sama maszyna?


2. Jak wygląda sprawa z płytą pancerną w tej maszynie? Była, nie była?

EDIT: W ramach post scriptum wstawiam kilka wygrzebanych dzisiaj zdjęć, które wg. podpisów przedstawiają "5587" (znalezione na Asisbiz i Falkeeins).

[GrzeM]

Wczorajszy wieczór upłynął pod znakiem szlifowania. Na razie ćwiczebnie przeszlifowałem górną część skrzydła - bardzo ładnie pocieniały linie podziałowe.

To jest klucz do nowego Airfixa. Linie mają w przekroju kształt trąbki - rozszerzają się mocno w kierunku powierzchni, głębiej są ładnie wąziutkie. Wystarczy trochę przeszlifować i jest git.

[reddevil]

Takie tam ciekawostki przy okazji znalazłem w trakcie poszukiwań innych zdjęć twojego Emila, niestety wygląda na to że to który zamieściłeś w poprzednim poście jest jedyne przedstawiające W.nr.5587 z prawej strony.







Płyta pancerna w E-4 to już raczej standardowo powinna być, moim zdaniem przynajmniej.

Pozdrawiam

[Mecenas]

Takie tam ciekawostki przy okazji znalazłem w trakcie poszukiwań innych zdjęć twojego Emila, niestety wygląda na to że to który zamieściłeś w poprzednim poście jest jedyne przedstawiające W.nr.5587 z prawej strony.

Niestety nie mamy ani trochę pewności, że to "żółta 10"... Natknąłem się już kilka razy na fotki "10", która wyglądała na E-4, ale np. podpisane były "White 10" z JG 51, ale jakiejś innej staffel...

Płyta pancerna w E-4 to już raczej standardowo powinna być, moim zdaniem przynajmniej.

Zgadzam się, ale tutaj też jestem ostrożny w osądach. Z von Werrą też wyszedłem z takiego założenia, ale analiza fotek jednak skłoniła mnie do zmiany zdania. Plus jest taki, że z tamtego Meśka została mi już pomalowana płyta niemal gotowa do zamontowania w obecnym modelu.

Patrząc na zdjęcia, głównie tą z kangurami, widzę, że na kalce Kagero jest błąd - belki zwycięstw nie mają pod spodem W.Nr. ani dat zwycięstw powietrznych Beecka... Co gorsze, spece twierdzą, że powinny być w kolorze białym... No i jeszcze kwestia koloru steru kierunku, gdzie jest spore pole do własnych interpretacji. A miało być lekko i przyjemnie...

[piotr dmitruk]

Takie tam ciekawostki przy okazji znalazłem w trakcie poszukiwań innych zdjęć twojego Emila, niestety wygląda na to że to który zamieściłeś w poprzednim poście jest jedyne przedstawiające W.nr.5587 z prawej strony.

Niestety nie mamy ani trochę pewności, że to "żółta 10"... Natknąłem się już kilka razy na fotki "10", która wyglądała na E-4, ale np. podpisane były "White 10" z JG 51, ale jakiejś innej staffel...

Jak dla mnie jest to ten sam samolot, przecież wyraźnie widać kształt wyciętego godła, nawet ze skosem po prawej stronie.

[jaros]

Jak dla mnie jest to ten sam samolot, przecież wyraźnie widać kształt wyciętego godła, nawet ze skosem po prawej stronie.

Całkowicie się zgadzam się - to jest ten sam samolot. Oprócz wycięcia po gole można sobie również porównać kształt łopat śmigła - charakterystycznie wygięta do tyłu w trakcie przymusowego przyziemienia, natomiast poprzednia z kolei zupełnie nieuszkodzona.

[Mecenas]

Piotr, Jarek - dzięki za opinię. To godło na "10" też jest ciekawe. Nie zwróciłem uwagi wcześniej na ten szczegół, ale chyba na zdecydowanej większości zdjęć jakie widziałem z JG 51 ten skos jest na lewym rogu tarczy a nie prawym. Tak jakby na tej maszynie na odwrót przyłożyli szablon...

Cały czas działam przy modelu, ale ponieważ jest to wiercenie, szlifowanie, drążenie i znowu szlifowanie to nie bardzo mam co pokazać. W przerwie zrobiłem sobie jednak szybką wycieczkę do East Langdon. W opisie zdjęcia z 1980 roku napisano, że w tym zakątku Kentu czas się zatrzymał i nawet pranie suszy się w tym samym miejscu za domem. Cóż, minęło kolejne 35 lat i w dalszym ciągu niewiele się zmieniło. Okolica wydaje się taka sama.

Zrobiłem printscreena z żółtego ludzika Google - chciałem uchwycić mniej więcej perspektywę zdjęć z 1940 roku. W głębi widoczny jest ten sam dom. Niestety mój widok zrobiony jest z drogi a więc trochę dalej niż siadł Beeck. Niestety wzdłuż drogi rosną wysokie krzaczory, które zasłaniają widok. X-em zaznaczyłem miejsce gdzie mniej więcej moim zdaniem leżał Emil.



A tutaj takie zdjęcie z góry - najbliższa okolica miejsca lądowania.

[Mariusz Jarzyna ze Szczec]

Fajna wycieczka Takie kopanie historyczne zdecydowanie daje taką samą frajdę jak samo sklejanie.

[Mecenas]

Czas leci, praca wre a efekty ciągle ledwie widoczne. Coś już jednak powoli widać.

Wyszlifowałem kadłub i porównując grubość wystraszyłem się, że trochę przesadziłem. Na szczęście to jednak nie przez szlifowanie papierem a po prostu taki urok modelu. Ubytek w krawędzi natarcia to już moja sprawka - wyjechałem frezem za linię pocieniając od środka. Do wnętrza spróbuję wstawić mechanizm regulujący kąt ustawienia stateczników poziomych.







A tutaj walka z osłoną silnika. Otwory na km-y już są. Trochę przesadziłem przy "otwieraniu" tylnej krawędzi, ale zobaczę jak to wyjdzie "na sztywno" - zawsze można trochę pogrubić krawędź osłony albo kontur kadłuba. Pracuję jeszcze nad kształtem otworów wentylacyjnych silnika - miałem ambicję pocienić krawędzie od środka i teraz trzeba prostować. Jeden już gotowy a drugi się robi, co widać.

[Mariusz Jarzyna ze Szczec]

Ambitnie Michał ;)