Na koniec dwie fotki. Pierwsza niech reprezentuje wszystkie drobne uzupełnienia, których wcześniej tu nie relacjonowałem. Jak wspominałem, model jest zaprojektowany na styk. Dążenie projektanta do zgodności z oryginałem ma swoją cenę. Np. bardzo delikatne podwozie można tylko przykleić kropelką CA do kadłuba. Dla mnie to niewystarczające więc powiększyłem powierzchnię styku tych części o miedziane druciki, które zostały mi po śrubach rzymskich. Jeszcze w kilku miejscach dodałem takie drobiazgi, ale nie załapały się na sesję foto:
Druga fotka kończy warsztat. Trzy zarwane noce i właściwie pozostało jeszcze psiknąć gdzieniegdzie lakierem i przykleić śmigiełko (po przyklejeniu powinno się obracać, to też jedna z małych korekt).
Podsumowując, ciszę się, że skleiłem swojego drugiego Oeffaga. Jest to najszybciej zrobiony model w ostatnich 6 latach - niecałe 3 miesiące. Dużo zmienił zakup nowego aerografu - teraz malowanie idzie dużo szybciej, chociaż pozostało mi jeszcze nieco nawyków, które czynią mój styl nieco "przyciężkim". Za dużo farby, za dużo improwizacji, za mało planowania, co sprawia, że nie zawsze panuję nad efektem końcowym. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym modelem będzie lepiej.
Dzięki za uwagę, przepraszam, że może zbyt dużo było w tym wątku planów generalnych, a zbyt mało detali i niuansów. Taki to był warsztat wyścigowy