Modelarstwo z pasją

Model, który chciałbym wykonać w ramach konkursu



Zaistniał w formie zaledwie trzech egzemplarzy, jako niedoszły następca F-100 Super Sabre i nieudany konkurent F-105 Thunderchief.

Model dość uproszczony w konstrukcji, ze zrozumiałych względów bez podwieszeń. Do dyspozycji jedno malowanie - pudełkowe - ale za to JAKIE !

Żadna firma nie pofatygowała się przygotować waloryzacji (z wyjątkiem Cobra Resin - raczej nieosiągalnej), stąd model w kategorii standard, chociaż mam nadzieję powalczyć trochę z wnętrzem i przede wszystkim z malowaniem metalizerami (pierwszy raz).

Ale przejdźmy do ad remu, jak mawiali starożytni Rzymianie:







i owiewka - może być dużo przez nią widać



Bliższe zdjęcie jakości linii podziału by Trumpeter



Mam nadzieję, że wreszcie uda mi się jakiś model na forum dokończyć ...

Pozdrawiam

AAAA!
Nareszcie coś na co warto rzucić okiem.
Skończ go proszę i wymieć konkurencję.
Z tego co pamiętam, to chyba kalki są trochę schrzanione.

łoł!!! super wybór
Chodził za mną ten samolocik. Zobaczymy czy jest ładny.
Piotrze, konkurencja będzie walczyć!! i nie podda się łatwo ,-))

No, proszę jak fajnie. Kolejny po F4D bardzo ciekawy model będzie można śledzić. (parafrazując kawał o skinach którzy ocalili życie staruszce: "...a mógł zrobić F-16")

lejgo_inc napisał(a):(parafrazując kawał o skinach którzy ocalili życie staruszce: "...a mógł zrobić F-16")

Również kibicuję!

Dziękuję za wyrazy wsparcia Zaczynam "po Bożemu" czyli od kabiny pilota. Udało się w internecie odszukać jedno zdjęcie, i nim będę się podpierał...



... aczkolwiek nie będzie łatwo, tak bowiem montaż kabiny wygląda w instrukcji:



A tak części modelu do niego przeznaczone:



Na początku trochę marudziłem, ale z drugiej strony, w skali 1/72 model pilota składa się z 5 części i najwyraźniej MIAŁ przypominać fotel ze zdjęcia (charakterystyczne poręcze):



Masochistyczne makro tablicy przyrządów pokazuje, że przesadziłem z nawiercaniem zegarów, ale to nadal początek pracy



Teraz tylko poskładać to wszystko razem...

Na koniec coś jeszcze dla rosnącej (mam nadzieję) rzeszy miłosników tego samolotu:



Pozdrawiam

Dawno temu, gdy na ziemi spotykało się smoki, w kioskach w miarę reguralnie pojawiał się periodyk pod tytułem LAI - czyli Lotnictwo Aviation International. W jednym z numerów była kilkustronicowa monografia tego cuda. Niestety nie jestem wstanie Cię poratować, gdyż kilka miesięcy temu karton z rocznikami tego magazynu dość skutecznie spenetrował zsyp na śmieci. Może ktoś z forum ma ten numer... Pewnym źródłem będzie CBW (Centralna Biblioteka Wojskowa, Warszawa, ul. Ostrobramska). Tam mają wiele ciekawych książek i całe roczniki magazynów wszelakich.

pzdr.
Hubert

W necie jest więcej i lepiej sfotografowane.
Ale LAI mam w razie potrzeby.

Rzeczywiście ! Dziękuję bardzo, kompletnie zapomniałem o tym numerze LAI, aczkolwiek to tam musiałem widzieć ten samolot po raz pierwszy. Poszukam w swoich zbiorach, chyba numery LAI przetrwały kolejne przeprowadzki ?

Jednak faktycznie w internecie znalazłem bardzo dużo zdumiewająco dokładnych, jeśli chodzi o szczegóły, zdjęć - będą prezentowane w miarę postępów warsztatu, a z tego co pamiętam to LAI prezentowało 2 lub 3 zdjęcia i więcej tekstu w formie minimonografii "zapomniane konstrukcje", lub coś podobnego.

Ale wielkie dzięki, pozostaję zobowiązany...

Pozdrawiam

Mój pierwszy post na ten temat nie przeszedł, pewnie ze względu na nieortodoksyjny język, ale najwyraźniej administrator nie lubi eksperymentów, więc powtórzę, tym razem standardową polszczyzną, że również nabyłem ten model, ze względu na nietypowo umieszczony wlot powietrza. Jestem również szczęśliwym posiadaczem zestawu Cobry do waloryzacji. Ponieważ goła stal/dural i czerwone pasy nie podobają mi się, zamierzam swój egzemplarz pomalować w kamuflaż SEA, stosowany w Wietnamie, ale zapewne dopiero za parę lat, dlatego będę trzymał za Ciebie kciuki.

Jak widać na zdjęciach efektów mojej niezdarnej pracy, waloryzacja kabiny dobrze by zrobiła temu modelowi. Wnętrze wygląda kiepsko, chociaż to głównie ze względu na moje wykonanie i nieudaną próbę washowania. Zdjęcie w powiększeniu ujawniło jeszcze więcej mankamentów, ale będę z nimi walczył... Szpachla nad kabiną to Mr Dissolved Putty - bardzo przyjemny specyfik jeśli chodzi o zalewanie szpar po klejeniu elementów, chociaż nieco za dużo w nim rozpuszczalnika, a za mało szpachli.





Zawsze pozostaje pocieszenie ostatniej szansy - przynajmniej inni początkujący modelarze zobaczą, że i tu można pokazać kaszalota i nie zginąć --- od razu

Pozdrawiam