Uff Spad VII skończony, był on zadedykowany wnukowi, który cztery lata temu urodził się w Belgii. W miedzy czasie urodził się tam kolejny wnuczek i dziadek postanowił zadedykować nowemu wnuczkowi kolejny model.
Początkowo miał to być Fokker E.V Mikromira, gdyż takowy już znajdował się w moim magazynie a Firma Pheon Decals właśnie wypuściła kalki z malowaniem Steca.
Uknułem więc taką teorię, wnuczek mieszka we flamandzkiej części Belgii, Fokker był Holendrem, a przy okazji byłby model w polskim malowaniu, Ok kupujemy kalki, gdy wszedłem na stronę Pheon Decals w celu zakupu, to pomyślałem sobie a co tam porozglądam się co oni tam mają i zobaczyłem kalki z belgijskim malowaniem Camela. Kalki były dedykowane do konkretnego modelu Camela WNW, którego nie miałem.
Decyzja była krótka, kupię te kalki a model kupię w moim ulubionym sklepie.
Przy zakupie rzeczonych kalek, kupiłem też kalki do Fokkera, a co.
Teraz pochwalę się co kupiłem, ponieważ już od jakiegoś czasu dłubię ten model i zdjęcia pokazują stan aktualny.
Na zdjęciu widać dodatki z HGW, Wingnuth dodał blach z pasami pilota i te różnią się wymiarowo od tych z HGW, które są ździebełko mniejsze i chyba te wybiorę.
Tutaj widać kalki Pheon Decals.
Tutaj widać już to co zrobiłem.
Wingnuth trochę zaskoczył tym, że sporo detali, które lepiej by było obrabiać i malować oddzielnie to połączył wszysto do kupy.
Rama kabiny zawiera spód fotela pilota i dolną część zbiornika paliwa, malowanie wymaga sporo maskowania.
Boczne ramy kabiny mają sporo detali, co utrudnia ich malowanie.
Nieudolnie obrobione ślady po wypychaczach to nie dokończona próba ich usunięcia, po prostu zorientowałem się, że po złożeniu wszystkiego będą niewidoczne.
Po modelu Rodena nie ogłem wyjść z podziwu, że tutaj wszystko pasuje
Na razie jedyne co chciałem trochę poprawić to fotel pilota.
Pomiędzy górną i dolną częścią oparcia była ażurowa część i postanowiłem ją poprawić. Dokąd się dało to wycinałem plastik skalpelem, potem powierciłem dziurki wiertłem 0,14.
Fotel po pomalowaniu tak się prezentuje.
Potem przyszła pora na tablicę przyrządów.
Łatwiej by było, gdyby zegary nie stanowiły całości z tablicą a tak to trzeba by było malować pędzelkiem.
Szybki do zegarów zrobiłem z Bondica, powstałe mini soczewki bardziej uwidoczniły tarcze zegarów.
Ta tablica będzie mało widoczna w kabinie.
Boki kabiny zrobiłem bez napinki, też będą mało widoczne, sklejka zaznaczona kredkami raczej symbolicznie.
Teraz zostało dorobienie olinowania ram kabiny i podorabianie różnych dupereli i można będzie sklejać połówki kabiny.
Żeby nie było za łatwo to myślę czy nie zamontować żywicznego silnika z TaurusModels
Tylko 289 części do zmontowania.
Zobaczę jak wyjdzie model, czy będzie wart takiej perełki.
Adam.