Modelarstwo z pasją

Ponieważ do Fokkera potrzebuję trochę drobiazgów i muszę je dopiero zamówić, postanowiłem w międzyczasie podłubać, również konkursowo, jeszcze jedna maszynę. Wybór padł na rzecz dość niecodzienną a mianowicie na francuski wodnosamolot torpedowy produkcji Latecoere oznaczony nr 298.

Model w jedynie słusznej podziałce wypuściła na rynek firma Azur. Jest tam kilka baboli i niedokładności ale tym postaram się nie zrażać. Razi też brak pasów ale to można bez problemów dorobić. Będę chciał zrobić kilka rzeczy jakich jeszcze na szeroką skalę nie próbowałem, więc trzymajcie za mnie kciuki i dopingujcie.

Oto mały inboxik:

















Model ma bardzo ładną fakturę, delikatne wgłębne linie podziału i niezłe detale, szczególnie burty przedziału zalogi i fotel pilota wyglądają sympatycznie.





Wszystko dopełnia vacu kabinka. Wykonano ją z dość grubego i sztywnego poliestru.

Mam takiego w planach. Na pewno będę odwiedzał wątek.

Zacząłem go dłubać. Znalazłem gdzieś plany i postanowiłem model przenitować. Jest to w zasadzie mój pierwszy, cały nitowany model, poprzedniego, Salamandry, nie liczę bo tam było zaledwie kilka wręg do odtworzenia.

Najpierw rysuje linię używając blaszki ołowianej i pisaka permanentnego



Później używając kółek z zestawu do nitowania trumpka jeżdżę po liniach.









skleiłem też pływaki, oto zdjęcie porównujące ich wielkość z Moranem 406, który lada dzień pójdzie do lakierni

Widzę, że to kawał grzmota. Myślałem, że to taki dwuosobowy myśliwiec na pływakach. Nitowanie zmieniło wygląd modelu i zapowiada się miodzio. Oczywiście kibicuję. A skąd kolega ma taką sprytną blaszkę ołowianą ?

A jA tak patrzę i widzę, że chyba nie równo wklejone są łopaty śmigieł w 406. Mam takiego samego w szwajcarskich barwach. No i czemu nie jest otwarta kabina... Wnętrze aż się prosi żeby je wyeksponować.

Oj jest to kawał grzmota, to fakt. Mariuszu blaszkę ołowiana kupiłem w sklepie z metalami kolorowymi. Mieli dwie grubości- 1mm i 0,5mm, sprzedają na kilogramy. Mogę podać adres takiego sklepu w Krakowie (mają tam w sumie dużo innych ciekawych rzeczy jak np druty miedziane od grubości 0,1mm wzwyż, pręciki, blaszki cuda wianki, no i ceny są śmiesznie niskie)

Hacz, śmigiełka puki co są na wcisk więc mogą być lekko zwichrowane. Bałem się otwierać kabinkę bo to moje pierwsze vacu w życiu i nie chciałem spartolić. Na szczęście jest ona na tyle przejrzysta, że całkiem nieźle można dojrzeć wnętrze. Tak po za tym to modelik AZtowi moim zdaniem się udał choć nie ustrzegli się błędów, jak np z kołami, kilka rzeczy trzeba było przerobić - ja zrobiłem golenie z igieł i od podstaw wydech, ale po za tym, ładna fakturka i generalnie nie najgorsze spasowanie części.

Mariusz Jarzyna ze Szczec napisał(a):A skąd kolega ma taką sprytną blaszkę ołowianą ?

W roli przyrządu pomocniczego przy nitowaniu nieźle sprawdzają się małe blaszki z nazwą maszyny, które Edek umieszcza w swoich zestawach

caughtinthemiddle napisał(a):

Mariusz Jarzyna ze Szczec napisał(a):A skąd kolega ma taką sprytną blaszkę ołowianą ?

W roli przyrządu pomocniczego przy nitowaniu nieźle sprawdzają się małe blaszki z nazwą maszyny, które Edek umieszcza w swoich zestawach

Ale jak ci się przez przypadek zwichruje to już jej tak ładnie nie dotniesz (niskim nakładem sił) a ołów a i owszem. Używam go też przy trasowaniu linii.

Czekam na realizacje Twojego projektu. Mam zamiar miec taki samolot w kolekcji.

Projekt nie umarł a żyje i ma się powoli do przodu.

Od ostatniego razu po pierwsze zająłem się mocowaniem skrzydeł. Ponieważ nie ma żadnych slotów do ich mocowania, postanowiłem je dorobić i schować za żywicznymi burtami kabiny pilotów. Ot, takie cuś dla wzmocnienia konstrukcji.

Większość czasu od ostatniego updata spędziłem na szukaniu informacji na temat tej maszyny. Niestety z tym jest bardzo kiepsko. Przerzuciłem nawet spore ilości francuskiego Replica, ale nawet tam przy budowie modelu autor nie posiłkuje się niczym nad wyraz pewnym. Namierzyłem jedna monografię, ale puki co jest po za moim zasięgiem. W związku z tym postanowiłem iść dalej.

Zabrałem się za wnętrze:

Oczyściłem i podoklejałem do burt żywice. Zrobiłem fotele i dodałem pasy. Na burtach dodałem troszkę kabli i osprzętu. Niestety brak dokumentacji nie ułatwia sprawy. Nie mam zielonego pojęcia jak np. rozwiązać sprawę KM-u i jego amunicji...









Jak widać na fotkach, na wszystko poszedł PanPodkład i zaczęło się malowanie.





Kolory podstawowe to biel zmieszana z ochrą. Na to poszło kilka warstw coraz jaśniejszych, nakładanych tak aby środek i góra paneli była jaśniejsza niż dół.
To posłużyło za bazę do cieniowania filtrowania i brudzenia czego początek widać tutaj:





W realu kolory są bardziej stonowane.

Czy sa jakieś postępy...???

Postępy powolne ale są. Niestety sesja jest pracowita nie tylko dla studentów ( a może przede wszystkim właśnie dla tych co stoją po drugiej stronie barykady) i czasu mało ostatnio.

Pomalowałem do końca wnętrze, planuję w najbliższej przyszłości skleić połówki kadłuba i dokleić resztę. Muszę jeszcze przenitować pływaki.

No to powodzenia w czasie sesji. Pływaki na pewno się przydadzą przy "laniu wody"...

Fajny-nietypowy model.
Melduję, że obserwuję ,-)).

Mecenas...Kolekcjoner... napisał(a):No to powodzenia w czasie sesji. Pływaki na pewno się przydadzą przy "laniu wody"...

To chyba pożyczę moim studentom, bo teraz to już nawet lać wody nie potrafią. Sytuacja prawdziwa z ostatniej sesji letniej: Panienka dostaje pytanie, jej 5 podejście do zaliczenia. Siedzi w milczeniu z ogromnymi maślanymi oczami wygląda jakby była gdzieś daleko. Nagle koleżanka zaczyna ją ciągnąć za rękaw i krzyczeć Monika, Monika* mów coś, no mów, pytają cię...

*imę zostało zmienione