Okazało się, że decyzja o skupieniu prac wyłącznie na A-4Q była słuszna - z braku czasu pewnie nie skończyłbym ani jednego modelu w tym konkursie, gdybym nadal pracował także nad A-4P.
Najbardziej dały mi popalić zbiorniki paliwa. Nie zwróciłem też wcześniej uwagi, że A-4Q miały światła pozycyjne późnego typu (w przeciwieństwie do A-4P), co spowodowało konieczność zaszpachlowania przygotowanych wcześniej otworów. Nie muszę chyba tłumaczyć, że taka operacja na już pomalowanym modelu do przyjemności nie należy.
W każdym razie model dostał podwozie, podwieszenia itp. - tu zdjęcia z przedwczoraj:
Obecnie wszystkie poprawki już naniesione, a prace nad
A-4Q powoli zmierzają ku końcowi. Do zrobienia pozostały mi już tylko sloty (nie lada wyzwanie!), wycieraczka na wiatrochronie oraz "argentyńskie" anteny za kabiną i na stateczniku pionowym. No i oczywiście montaż osłony kabiny w pozycji otwartej. Jak wystarczy czasu, to będzie też drabinka z blaszek Eduarda.
A-4P, mimo szczerych chęci, nie będzie skończony w terminie.
Co oczywiście nie znaczy, że nie będę kontynuował tego wątku warsztatowego.