Dzięki.
Oj tak, ten Do-22 fajny jest. I można go elegancko sprawić po nieniemiecku. A cena.. W zasadzie już od dawna jest jasne, że cena zestawu to tylko przygrywka. I nie chodzi nawet o dodatki, tylko masę drobiazgów, których nie bierzemy pod uwagę - np. na Dorniera pójdzie mi 3-4 opakowań żyletek, ileś tam ostrzy skalpela, parę arkuszy papierów ściernych, kilka farb trzeba dokupić, kalki zorganizować, to, tamto i cena wyjściowa jest wspomnieniem.
Tymczasem sprawianie kadłuba, zła robota, wszystko obłe i po krzywiznach... Uznałem, że kluczem, po którym będzie już łatwiej, jest pierwsza linia oprofilowania łączenia kadłuba z pływakiem:
I już już miałem zacząć, aż tu nagle patrząc w fotki dostrzegłem, że spływ tych pływaków-skrzydełek nie jest ostry ani nawet obły, tylko ścięty na płasko - zapewne w celu spełnienia funkcji redana - i to z cofniętą ścianką..
Robienie tego po liniach i nitach nie wchodziło w grę.
A zatem - ciach na płasko:
Potem docięty pręcik prostokątny jako imitacja ścianki cieńszy od spływu, żeby na bokach oprzeć "bandaż":
Bandaże z hipsu 0,25 zaokrąglonego na gorąco na końcówkach:
Naklejone, zlicowane, obrobione:
Dobra.. Można liniować...