Chciałbym zaprezentować Wam budowę przepięknego samolotu jakim jest Polikarpov I-153. Zestaw w skali 1/32 firmy ICM. To mój pierwszy model tego producenta i, powiem szczerze, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jego jakością. Jako że zestaw nie jest zbyt skomplikowany w budowie oraz ilość części nie przytłacza, początkowo planowałem zbudować model prosto z pudła. Analiza zdjęć znalezionych w sieci i literatury (nr 222 wyd. Militaria) skłoniła mnie jednak do zakupu zestawów waloryzacyjnych oraz dodaniu kilku detali wykonanych własnoręcznie. Moim celem będzie zbudowanie możliwie najwierniejszej repliki tego samolotu.
Zacząłem od szoferki. W moim odczuciu najbardziej rażą przesunięcia form na elementach ramy oraz dźwigniach do przeładowywania karabinów maszynowych. Te drugie zresztą są bardzo uproszczone. Postanowiłem zatem ramę wnętrza oraz kilka innych elementów poprawić/zastąpić fototrawionymi lub wykonanymi własnoręcznie detalami.
Poprawiłem wygląd wewnętrznych burt kadłuba. Zasobnik na naboje pistoletu sygnałowego to miks elementu z blaszki Eduarda + moja inwencja (rurka od Albiona 0,8mm). Sam pistolet też trochę podrasowałem.
Podpicowałem także butle z tlenem i sprężonym powietrzem. Instrukcja modelu każe obie przykleić do ścian szoferki i, o ile ta ze sprężonym powietrzem (prawa strona) faktycznie umocowana była do ściany kadłuba, to ta mniejsza z tlenem w prawdziwym samolocie "wisiała" umocowana do ramy kokpitu. I z tym będzie trochę gimnastyki.
Silnik. Zabawa z nim to w zasadzie sztuka dla sztuki - niemal całkowicie zniknie pod osłoną. Jednak bardzo przeszkadzały mi dosyć wyraźne przesunięcia form na osłonach popychaczy oraz widoczny ślad po sklejeniu połówek silnika, na "żeberkach" cylindrów. Porozcinałem, wyszlifowałem i złożyłem wszystko od nowa.
Kilka plastikowych profili, kabelków, drucików i jest git.
Osłona silnika. Wyciąłem otwór we wlocie powietrza - oryginalnie był zaznaczony tylko jako wgłębienie oraz "wymieniłem" lufy karabinów na własne, wykonane z mosiężnych rurek.
Obecnie kończę uzbrajać ramę szoferki w detale, finiszuję z kolektorami wydechowymi i okapotowaniem silnika, a następnie biorę się za malunki.