Dobry wieczór.
Jak byłem na etapie przygód Czterech Pancernych i Szarika (potem dołączyli Kloss z Brunerem) to zawsze czułem taki niedosyt, że w muzeach to są te "dobre" T-34, a żadnego "złego" tygrysa, czy pantery. No, pewnie, żaden się nie uchował, bo wszystkie Janek z Gustlikiem zniszczyli, ale jednak ...
Idąc tym tokiem rozumowania spojrzałem na naszą rodzinną już modelarską gablotkę i stwierdziłem:
Jedenastka jest.
Karaś jest.
Capla jest.
I trochę koszmarów sklejonych w ubiegłym tysiącleciu + łoś w pudełku.
A tak z oponentów, to najbliższe mesery z Bitwy o Anglię.
Z pamiętnego września nic wrogiego na półce nie stacjonuje.
Uznałem, że czas temu zaradzić i nabyłem model jak na obrazku:
Czy tytułowy BF-109 będzie C czy D, to się jeszcze okaże, bo o ile wiem, to zewnętrznie chyba niewiele się różniły.
Modelarstwo to nie tylko wieczorne dłubanie - to zabawa z historią.