Modelarstwo z pasją

Dobry wieczór.

Jak byłem na etapie przygód Czterech Pancernych i Szarika (potem dołączyli Kloss z Brunerem) to zawsze czułem taki niedosyt, że w muzeach to są te "dobre" T-34, a żadnego "złego" tygrysa, czy pantery. No, pewnie, żaden się nie uchował, bo wszystkie Janek z Gustlikiem zniszczyli, ale jednak ...

Idąc tym tokiem rozumowania spojrzałem na naszą rodzinną już modelarską gablotkę i stwierdziłem:



Jedenastka jest.



Karaś jest.



Capla jest.

I trochę koszmarów sklejonych w ubiegłym tysiącleciu + łoś w pudełku.
A tak z oponentów, to najbliższe mesery z Bitwy o Anglię.
Z pamiętnego września nic wrogiego na półce nie stacjonuje.
Uznałem, że czas temu zaradzić i nabyłem model jak na obrazku:



Czy tytułowy BF-109 będzie C czy D, to się jeszcze okaże, bo o ile wiem, to zewnętrznie chyba niewiele się różniły.

Model jakością nie poraża, z wyprasek można w teorii wykonać chyba wszystkie wczesne wersje messerschmitta 109, ja się jeszcze zaopatrzyłem w blaszki Parta. Żeby było weselej, to są zatytułowane jako dla BF-109 B.
A co tam. Jak się bawić, to się bawić.





Zacząłem tradycyjnie od elementów wyposażenia kabiny.



Połówki kadłuba wymagały zdeklarowanego odchudzenia szczególnie w części ogonowej, ale całość dało się złożyć.





Model z założenia ma być sklejony bez wielkich ceregieli.

Kilku baboli nie mogłem przeboleć - lotki i klapy są wykonane zdecydowanie słabo, kilka linii też musiałem poprawić.
Ostatecznie płatowiec nabrał kształtu.



Kabinę zakleiłem taśmą i po całości dałem podkład.



Linie podziału zaznaczyłem brązową kredką akwarelową. Powierzchnie ruchome czarną. Potem delikatnie wodą pędzelkiem 0 i gotowe. Polubiłem tą technikę.

Ktoś tą technikę nazwał "biedronką". Bez zagłębiania się w profesjonalne nazewnictwo chciałem trochę zróżnicować dosyć monotonny kamuflaż 70/71/65.



Maluję model Pactrą. Trochę się zastanawiam, czy te konkretne farby( RLM 71 i 70) nie są zbyt szare i mało wobec siebie kontrastowe. Widziałem na forach różne interpretacje tych kolorów, podobnie na jednych zdjęciach czarno-białych kamuflaż jest dosyć mocno kontrastowy, na innych wręcz się zlewa.
W rożnych źródłach pojawia się też opinia, że część wczesnych messerów była malowana z góry jednobarwnie.
Ja się upieram przy łamanym kamuflażu.
Najwyżej po całości pojadę filtrami w stronę oliwkowo - żółtych.

Póki co - potraktowany z dołu niebieskim 65, z góry zielonym 71 i zamaskowany na czarno-zielony 71.

Zapowiada się fajnie, kibicuję.

Dobrze wygląda. Mam słabość do tych samolotów - z tego samego powodu z jakiego Ty się na niego zdecydowałeś.

Co do jednobarwnych - moim zdaniem to pokutujący od dawna błąd, wynikły ze zdjęć słabej jakości w druku.

Pierwsza sprawa - nie wiem czy gratulować Ci odwagi za zabranie się za ten model czy.... toż to jest praprzodek modeli wtryskowych. Już wolałbym wystrugać przód i przeszczepić do Tamki niż męczyć to coś ale Twój wybór. Pactra - odcienie ma w normie (każdy producent nieco inaczej interpretuje kolory) ale szkoda, że nie rozjaśniłeś tych 70 i 71, w skali 1-72 wyjdzie ci bardzo ciemny ten kamuflaż. Aha, oliwkowy odcień miał 71, 70 nie miał w sobie nic z oliwki.

Zdjęcia niedostępne, nic nie widać.

OK, zmieniamy serwer, zobaczymy czy zdjęcia nie znikną.

To na początek obrazek tytułowy:



i, jak to mawiali Topik i Topcie, fafartość fuferka:





Z tego oto nieco siermiężnego zestawu postanowiłem skleić model wczesnego messerschmitta.

Niby zdjęcia widać.
Zobaczymy, czy na długo.

OK, to jeszcze raz:

PZL P.11c jest :



PZL 23 Karaś jest :



RWD 14 Czapla jest :

Detale kabiny z blaszki PART-a:



Kabina w kadłubie:



Tzn. w połówkach kadłuba, a tu kadłub sklejony :



I ogólnie bryła płatowca:

Samolocik pokryty podkładem:



Cieniowanie linii podziału akwarelową kredką:





Próba zróżnicowania powierzchni też kredkami z tego samego pudełka :



I po pomalowaniu RLM 65 i RLM 71, zamaskowany pod RLM 70:



C.D.N.

OK, to teraz model po zdjęciu maskowania.



Muszę przyznać, że pomimo początkowych obaw kolory kamuflażu nawet wyszły dosyć kontrastowo.

Po całości sidolux i poprawione linie podziału kredkami.
To naprawdę ciekawa i umożliwiająca wielokrotne korekty technika.





Trochę na błyszczącym wyszło mocno, ale zniknie pod matem i pastelami.

Pogrzebałem w tajnej szufladzie i znalazłem trochę kalkomanii do różnych wersji messerschmittów.



Zaopatrzyłem się w literaturę :



I ostatecznie użyłem zestawu kalkomanii z wydawnictwa TopDrawings:



Wiem, że JG 1 latała we wrześniu na wersji E, ale to malowanie po prostu jest tendencyjnie obłędne.
Nic na to nie poradzę, ta krzyżacka tarcza i szewron w kształcie błyskawicy aż się proszą o fotomontaż w kręgu celownika puławszczaka

Bez śmigła (tu dwułopatowe metalowe) nawet messerschmitt nie poleci, więc i takie się pojawiło.
Całość zmatowiona.



Ponieważ dwa mesery na półce mają otwierane, uchylne na bok kabinki, to ten też będzie miał.
Patent jest w sumie prosty: trzeba osłonę rozciąć, delikatnie nawiercić i wkleić ośki z czubków szpilek.
Wcale nie jest to takie trudne, jak może się w pierwszej chwili wydawać.



Mam cichą nadzieję, że zdjęcia już nie znikną.

Pozdrawiam, Bolek

Fotel masz z błędem montażowym. Po pierwsze powinien byc bardziej pionowo, po drugie zwinales odwrotnie blachę, te podtrawienia powinny byc od spodu, miska jest gładka patrząc do środka ;)