Łoś sobie schnie po kolejnej subtelnej poprawce tu i tam nałożonym cieniuteńkim pędzelkiem surfacerem 1200.
Taka metoda na precyzyjne szpachlowanie
Tymczasem zacząłem zgłębiać kolory PZL-37 B.
Góra - spoko, ciemny późny khaki, ten brązowy, nie oliwkowy.
Poniżej fotka steru karasia z muzeum. Kolor możemy uznać za ten sam.
No dobrze, a co z dołem bombowca?
Pojawiają się głosy, że nie był błękitny, nawet szaro - błękitny, tylko szary, albo wręcz srebrny.
Jest ciekawy artykuł na modelpaint, a nawet i dwa.
Wynika z nich, jeżeli dobrze zrozumiałem, że dolne powierzchnie samolotów bojowych malowano zmieszanymi kolorami niebieskim i jasnym popielatym (pisownia oryginalna).
http://www.modelpaint.pl/2017/06/24/tajemnice-polskiego-khaki/http://www.modelpaint.pl/2017/09/23/polskie-khaki-cz-2-odnaleziony-wzornik-kolorow-radomskiej-fabryki-porsa/Jestem pełen podziwu dla eksploratorów i historyków, którzy odnajdują szczątki naszych maszyn zniszczonych w nierównym wrześniowym boju. I wiem, że poza pomalowanymi w miarę jednolitym brązowym khaki wychodzą fragmenty blach jasno -szare. W różny sposób szare, czasami srebrzyste, zawsze jasne. Nic w nich nie ma z pokazanego na wzornikach mysiego popielu.
Do czego zmierzam? Patrząc na opisane w artykułach wzorce przedwojennych barw nie bardzo chce mi się wierzyć, że nasze łosie były z dołu malowane na w sumie dość ciemny "popielaty". Raczej skłaniam się ku tezie, że ta mieszanka błękitno - szara paskudnie płowiała w stronę szarości. Dlaczego tak myślę ?
Jadę sobie droga krajową 35. Tak dokładnie to we wrześniu ubiegłego 2020 roku.
Tablica informacyjna kierująca na zamek, uwierzcie mi proszę, była całkiem niedawno temu brązowa jak milka po odwinięciu ze sreberka.
Jest niebieska. Wypłowiała i tyle.
Ten sam dzień, ta sama droga, dwa zakręty dalej.
Inna tablica, kierująca do kościoła pokoju. Trochę nowsza, mniej spłowiała. Już nie tak wyraźnie czekoladowa, jak nowe znaki, ale nadal brązowa.
Nic przy zdjęciach nie grzebałem, porównajcie kolory drzew, nieba, innych znaków drogowych.
Trochę słoneczko przygrzało, farba była słaba i z brązu zrobił się błękit.
Dlatego poważnie się zastanawiam, czy aby nasze wrześniowe łosie nie były z dołu jednak szaro - niebieskie, a z czasem ten niebiesko - szary nie wypłowiał do jasno - srebrzyście - szarego wydobywanego przez poszukiwaczy z wrakowisk.
W odróżnieniu od khaki, który mógł mieć trwalszy pigment i nie płowiał.
Co Państwo na to ?
Modelarstwo to nie tylko wieczorne dłubanie - to zabawa z historią.