Dobry wieczór.
Zeszlifowałem górę płatów i teraz czas na zaznaczenie położenia żeber skrzydła.
Producent blach przewidział do tego celu specjalny, dwustronny szablon.
Dobra jest, mając pozycje poszczególnych elementów czas uzbroić skrzydło.
Coś tam zawsze będzie widoczne, bo zamierzam klapy wykonać w położeniu otwartym.
Nie jest idealnie, ale chcę wierzyć, że rozlany CA pokryje trochę podkład.
Teraz tytułowe klapy. Na pewno ożywią model, szkoda tylko, że ich spód nie posiada delikatnych nitowań i jest wykonany jako gładka powierzchnia. Nic to, i tak są lepsze od elementów zestawowych.
W/g instrukcji powinienem teraz wkleić główne podwozie w dolne elementy gondoli silnikowych a dopiero potem zasłonić je od środka imitacjami wnęk podwozia wykonanymi jako elementy fototrawione.
Trochę mnie niepokoi ta kombinacja, bo boję się utraty geometrii całości.
Zwykle najpierw składam w całość kadłub, doklejam skrzydła (dla dolnopłatów), potem stateczniki i na końcu podwozie.
Ameryki nie odkryłem, ale tak mi najłatwiej skorygować ewentualną niedokładności modelu i własną niezręczność
Co będzie, zobaczymy. Wnęki podwozia sklejone.
Czas się przymierzać do podkładu, potem malowania wnętrza skrzydła.
Modelarstwo to nie tylko wieczorne dłubanie - to zabawa z historią.