Dobry wieczór.
Dziękuję za pozytywny odbiór moich starań.
Czas na oszklenie. Moment o tyle trudny, że po uszkodzeniu, czy zmatowieniu tworzywa w zasadzie trzeba całą część wykonać na nowo. Co prawda tłoczyłem już osłony kabin, jednak były to zdecydowanie mniej skomplikowane elementy niż cała szklarnia z przodu kadłuba bombowca.
Producent dał do pudełka całkiem ładną ramkę:

Będąc szczęśliwym posiadaczem arkusza z maskami (były dołączone do TopDrawings Kagero)mam nieco ułatwione zadanie.

Tylko nieco, bo klej na tych maskach skutecznie paskudzi oszklenie i nie daje się niczym usunąć. Po prostu trzeba wszystko zmyć spirytusem (czyli akryl również) i na nowo pomalować ramki kabinek pędzelkiem.
Przećwiczyłem to już na karasiu i jedenastce, niestety, takie poprawki są potem widoczne na gotowy modelu.
Ja je w każdym bądź razie na swoich widzę.
Postanowiłem zatem spróbować maskowania taśmą tamiya:

Przy wykorzystaniu gotowych masek, które po prostu nakleiłem na żółtą taśmę i wyciąłem kształt szablonu.

Lepiej taśmy nie żałować, niż potem wszystko z farby szorować

Pierwszy raz to robię, sam jestem ciekaw jak wyjdzie:

Plan B musi być ; zawsze mam kilka retuszerskich pędzelków w odwodzie.
Dobrze, więc odpalamy aero ...

...kilkukrotnie ostrożnie pokrywam wszystko cienkimi warstwami farby ...

I nawet nie ma większych podcięknięć. W kilku miejscach bez retuszu się nie obejdzie, podobnie jak w innych trzeba delikatnie wykałaczką wytrzeć nadmiar farby, ale to raczej efekt niedokładnie dociętej maski, czy niewystarczająco precyzyjnie naklejonej maski niż samej metody.
Generalnie jestem na tak.
W szklarni pojawił się pałąk na przedni kaem i uchwyty dla strzelca, w kabinie czas wreszcie dokleić celownik.

Nie rozumiem, czemu w instrukcji sugerowane jest przyklejenie go na samym początku, przecież błyskawicznie się odłamie przy manipulowaniu kadłubem. Nieważne, jest w zestawie i to całkiem ładny.

Łoś nabiera kształtu.

Do usłyszenia niebawem.
Modelarstwo to nie tylko wieczorne dłubanie - to zabawa z historią.