Strona 1 z 2

BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 9 listopada 2009, 11:45
przez lejgo_inc
Przeczytałem ostatnio na forum że każdy szanujący się modelarz ma rozpoczętą przynajmniej dwucyfrową liczbę modeli.
Szacunek to ważna rzecz, acz z dwucyfrową liczbą mogę mieć mały problem, to jednak nie można pozwolić plastikowi leżeć bezczynnie. Tymczasem Boeing poleciał do Polski czekać na alclady a Lotus jest w pit stopie z nadzieją na nowe opony (no, a poza tym to karton jest).
Wyciągnąłem zatem spod biurka dwururkę:

Obrazek

Model jest zdjełany w cccp, żółty (chociaż powinien być raczej żabio-zielony):
Obrazek

Poza tym bogaty w detale (same detale również bogate w detale):
ObrazekObrazek

...jakość powierzchni uwypuklona subtelnym rysunkiem linii:
Obrazek

...cd. detali i miłej powierzchowności:
Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Spasowanie nie było wysoko na liście priorytetów Towarzyszy, ale są przecież ważniejsze rzeczy w modelarstwie, np. radość jaką daje operowanie ostrymi narzędziami:
Obrazek
Obrazek

Melduję kolektywowi forumowemu, że prawe skrzydło jest już przerysowane, co potwierdza poniższy fotogram:
Obrazek

Wstępne próby zamocowania statecznika pionowego spotkały się oporem ze strony reakcyjnego elementu, ale nie z takimi trudnościami już mierzyliśmy się na drodze ku lepszemu modelu:
Obrazek

Styk skrzydeł z kadłubem nie wykazywał natomiast ideologicznych wątpliwości (zbyt dużych):
Obrazek

W obecnej sytuacji geopolitycznej trwa mozolne rysowanie kadłuba. Procedura jest następująca: igłą starannie kopiujemy przebieg linii dekadencko wypukłej, następuje szlifowanie w strumieniu krystalicznej wody zapewnionej przez niezawodny MosWodoKanal, a potem nacinanie dewizowym narzędziem Olfa. Czasem pomagam sobie narzędziem zębatym z bratniej CSRS.
Następne plenarne sprawozdanie przewiduję na wiekopomny mooment kiedy przerysowane powierzchnie zostaną połączone trwale przy pomocy sprowadzonego z NRD kleju.

Założenia autorskie:
Nie wiem czy skończę ten model, bo czas mam tylko do świąt (potem wyjeżdżam z tego pięknego kraju, a model zostaje, chyba że się uda go wcisnąć w bagaż (raczej wątpliwe)). Jak nie skończę to trudno, ale będę się starał.
Nie planuję niczego dorabiać.
Przeróbka linii podziału ściśle wg. istniejących wypukłych linii.
Może trochę pofantazjuję z nitowaniem, chcę zobaczyć jak to wychodzi.
Zamknięta kabina.
Otwarte podwozie.
Malowanie BMF za pomocą farbek które mam pod ręką - chcę się trochę pobawić aerografem i zużyć zapas japońskiego powietrza jaki mi został.

Re: BAC Lightning, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 9 listopada 2009, 12:12
przez spiton
Jakiś czas temu kupiłem sobie revell'a z tą dwururką. Wydałem relatywnie dużo forsy(lubię ten samolot) a w środku stare dobre NOVO + lepsza kabinka i kalki.
Krótko mówiąc ciekaw jestem co z tego rupiecia wyciągniesz ,-)))

Re: BAC Lightning, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 9 listopada 2009, 12:17
przez dewertus
spiton napisał(a):Krótko mówiąc ciekaw jestem co z tego rupiecia wyciągniesz ,-)))


To zależy jaką metodę przesłuchań wybierze Leszek... :mrgreen: Sadząc po lokalizacji to raczej wzorować się będzie na starym sprawdzonym podęczniku czekisty / enkawudzisty / kagiebisty ;o)

Re: BAC Lightning, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 9 listopada 2009, 12:20
przez piotr dmitruk
spiton napisał(a): Krótko mówiąc ciekaw jestem co z tego rupiecia wyciągniesz ,-)))

Myślisz o ciągnięciu nitek z tworzywa?
Żółty kolor może się przydać na jakieś przewody :mrgreen:

Bardzo lubię "dubeltówkę", kiedyś nawet takiego pochodzącego zza Buga popełniłem, ale obecnie przy dostępnych innych, musiałbym mieć nagły atak masochizmu.

Re: BAC Lightning, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 9 listopada 2009, 12:26
przez spiton
piotr dmitruk napisał(a):Bardzo lubię "dubeltówkę", kiedyś nawet takiego pochodzącego zza Buga popełniłem, ale obecnie przy dostępnych innych, musiałbym mieć nagły atak masochizmu.

A właśnie.. Leszek, wszystko OK ????
Może wystarczyłoby się wódki napić(jak to się stosuje w "bratnim" słowiańskim kraju) a nie od razu w desperacje popadać i NOVO w dodatku żółte sklejać ,-)))))
Wiem, wiem przyganiał kocioł garnkowi ,-))

Re: BAC Lightning, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 9 listopada 2009, 14:08
przez lejgo_inc
Desperacja to właściwe słowo - wywiozłem już boinga (hibernatus) i jeszcze nienadgryzionego fury tak jak wcześniej wywiozłem masę innego plastiku i w zasadzie został mi tylko ten lightning.
Mam w domu spokojnie i nieświadomie czekający na swój los podobnie zastygnięty plastik Trumpetera, ale on nie wywołuje u mnie takiej chęci do eksperymentowania jak to żółte monstrum.

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: czwartek, 19 listopada 2009, 21:29
przez lejgo_inc
Ok, obiecywałem kontynuację zeznań, bite, pażałsta:

Po pierwsze - sprecyzowałem już, że się tak wyrażę, target jaki chcę osiągnąć, o - proszę takiego blaszaka chcę namalować (zdjęcie oczywiście szpiegowskie, aparat w guziku):
Obrazek

Po drugie - budowa trwa.
Połatałem dziury dissolved putty kupioną w GSie:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Prawdziwe rowy mariańskie z tych wnęk podwozia.
Pięknie to wszystko widać na tym żółtym plastiku, nie? Tak naprawdę to w większości wypadków zarówno praca z modelem jak i zdjęcia wyglądają o tak:
Obrazek

Z pomocą nadszedł powierzchniowy odłam Japońskiego podziemia modelarskiego:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wreszcie zobaczyłem jaki model kleję.

Powierzchniowiec raczył przy okazji zinwentaryzować wszystkie okazje kiedy nożyk łamane przez igła mi się omskły były:
Obrazek
Obrazek

Hamulce aerodynamiczne postanowiłem zrobić mało dynamicznymi, ale wpasowanie ich w kadlub nie wyszło dokładnie tak jak przewidywała uchwała plenum:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Zaciapałem babole surfacerem 500 i będzie akcja społeczna "szlifowanie".

A jak pisałem wcześniej że to moje nacinanie linii do żadnej Hasegawy nie jest podobne, bardziej do Matchboxa łupanego, to mi nie chcieliście wierzyć.
Przy okazji pragnę przestrzec niewinnych modelarzy którzy mogli wpaść już w sidła narzędzia zwanego nożykiem do linii Trupka. To zło jest! Prawdziwe! Kysz! Ostre i łatwo ryje, więc się człowiek spieszy. I faktycznie wychodzą takie babole że szkoda gadać, lepiej od razu szybko zalać CA. DUŻO (powtarzam: DUŻO) lepiej jest powolutku rzeźbić czechosłowacką piłką.

Jeszcze rzut oka na nowy wariant kamuflażu nad którym przez dwa i pół miesiąca pracowali specjaliści znani min. z ostatniego malowania polskiego morskiego Mi-2:
Obrazek

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: piątek, 20 listopada 2009, 11:17
przez lejgo_inc
Kolejne fotki kamuflażu eksperymentalnego. Wczoraj rozwijałem koncepcję przy pomocy papieru 400.
Ktoś ma jakieś pomysły gdzie takie maskowanie miałoby sens?
Obrazek
Obrazek

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: piątek, 20 listopada 2009, 11:44
przez Grzegorz2107
Nie mogę teraz na szybko znaleźc, ale widziałem modele rur w tej skali, które były poszlifowane na gładko, a wszelkie linie podziału blach (poza liniami oddzielajacymi lotki, stery i inne klapy) były malowane ostrym ołówkiem. Wyglądało to przekonywująco w połączeniu z kamuflażem, nie wiem jak by to wyszło na gołej blasze? W każdym razie ów modelarz wyszedł z założenia, że każda linia wgłębna na modelu w 1/72 jest przeskalowana i nie warto ryc , a mniejszym błędem jest zaznaczenie istnienia takich linii ołówniem lub markerem. W istocie niektóre maszyny są niezwykle gładkie i linie podziału są zupełnie niewidoczne, albo tak cienkie jak na Matchboxach w 1/72 :mrgreen:

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: piątek, 20 listopada 2009, 12:04
przez piotr dmitruk
lejgo_inc napisał(a):Ktoś ma jakieś pomysły gdzie takie maskowanie miałoby sens?

Zakopany pod piaskiem w Iraku :mrgreen:
Obserwuję uważnie, ale skóra mi cierpnie, czy uda Ci sie wyciągnąć z tego coś ładnego.

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: piątek, 20 listopada 2009, 14:21
przez dewertus
lejgo_inc napisał(a):Przy okazji pragnę przestrzec niewinnych modelarzy którzy mogli wpaść już w sidła narzędzia zwanego nożykiem do linii Trupka. To zło jest! Prawdziwe! Kysz! Ostre i łatwo ryje, więc się człowiek spieszy. I faktycznie wychodzą takie babole że szkoda gadać, lepiej od razu szybko zalać CA. DUŻO (powtarzam: DUŻO) lepiej jest powolutku rzeźbić czechosłowacką piłką.


To narzędzie zbrodni odradzili mi w sklepie Tora Tora :lol: W zamian zaproponowali jakiś "no name" rodzimej produkcji ze stali narzędziowej - ostre jest, że hej, ale bardzo stabilne i doskonale się prowadzi. Cena praktycznie identyczna jak Trumpek.

A może tak dla checy zrób go własnie w takim żółtawym malowaniu co by wyglądał jak ledwo co złożony prototyp...

pzdr.
Hubert

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: piątek, 20 listopada 2009, 14:51
przez lejgo_inc
Obiecuję sobie że kiedyś zrobię takiego żółtego, prosto z fabryki, spodziewam się że będzie to bardziej pracochłonne ale i efektowniejsze niż zwykły kamuflaż. Tym razem jednak trzymam się planu metalowego. Też będzie sporo zabawy.

Grzegorz - w sprawie linii podziału, ich przeskalowaniem, poprawnym lub nie odzwierciedleniem z ich pomocą rzeczywistości w skali itp. dyskusja trwa od dawna. Nie chcę się do niej włączać, bo to kolejny spór w sprawie wyższości świąt BN nad WN. Przerysowując linie nie staram sie odtworzyć oryginalnej faktury płatowca, tylko ułatwiam sobie obróbkę mechaniczną i późniejsze malowanie. Wklęsłe linie dobrze współpracują z washem i nadają się do pewnego zabiegu malarskiego którego chcę spróbować (o tym później w wątku).
Pamiętaj też, że wykorzystuję ten model trochę jak worek treningowy.

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: piątek, 20 listopada 2009, 14:58
przez spiton
Ja jestem z rylca trumpka zadowolony, choć faktycznie trzeba mieć umiar, bo po kilku przejechaniach, "dziura" jest już potężna. Wyglądałoby to całkiem nieźle, gdyby, nie wpadki przy panelach. W Buccaneerze zdecydowałem się panele przyklejać z cienkiej foli, właśnie obawiając się takich wpadek. Na niektórych zdjęciach wygląda to całkiem nieźle.
Pozdrawiam
PS. Zrobiłem ze dwa modele w ten sposób, że wyszlifowałem na gładko, i ołówkiem narysowałem linie podziału ,-)). Nie wygląda to źle ,-))))

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: piątek, 20 listopada 2009, 14:59
przez Jaho63
Nie rozglądaj się tylko rzeźb dalej, bo aż miło jest popatrzeć.

Re: BAC Lightning F6, Eastern Express, 1/72

PostNapisane: piątek, 4 grudnia 2009, 23:30
przez lejgo_inc
Rzeźbimy dalej.
Tj. już nie rzeźbimy. Jest parę poprawek jeszcze do zrobienia, ale jeżeli mam się pobawić w malowanie (a taki był główny cel) to wypada już skończyć ten romans z papierem ściernym.

W ramach uzupełniania modelu o własną twórczość dorobiłem z taśmy tamiji poduszki fotela i pasy. Absolutne minimum, bo przez przezroczyste elementy i tak niewiele będzie widać. Fotkę fotela wrzucę jak tylko ją odnajdę i przystosuję.

Dopasowanie osłony kabinki było tragiczne. Wiatrochron jest o ponad 1mm szerszy od owiewki, do tego do zestawu ktoś dołączył szpary i asymetrię. Szpachlówka część z tym problemów rozwiązała, ale uskok pozostanie częścią składową modelu.

Model popsikałem surfacerem Tamiji, i przeszlifowałem papierem o gradacji 1000, żeby pozbyć się tej lekkiej chropowatości podkładu.

Potem jeszcze przejechałem sie po jego powierzchni nitowadłem trupka. Narzędzie jest sympatyczne, ale niepozbawione istotnych wad. 1.Średnica kółka uniemożliwia dotarcie w zakamarki. 2. Grubość kółka jest zbyt duża - zamiast kropek zostawia kreseczki (można kółko zeszlifować, ale w związku z (1) chyba sobie to daruję i zrobie podobny narząd we własnym zakresie).
Nitowanie robiłem naprawdę "na szybko" i miejscami od ręki, starając się przy okazji nie wywierać zbyt wielkiego nacisku - im bardziej śladowy efekt tym lepiej. Sam jestem ciekaw jak to wyjdzie spod warstwy farby, w dodatku metalicznej. Fotek z nitowania brak, bo co tu pokazywać. Nie ma korpek (kreseczek) - są kropki.

Zatem.
Wydmuchałem kurz z aerografu i tak na początek zrobiło się czarno w okolicach kabiny (matowy czarny tamiji, rozcieńczony GS levelling thinnerem, nic szczególnego, może poza tym, że thinnera powinienem dać odrobinę więcej).

Obrazek

Czarnego użyłem także do przedcieniowania powierzchni sterowych, ale większość przedcieniowania wymyśliłem żeby zrobić kolorem stalowym (Vallejo Oily Steel, rozcieńczany wódką z paroma kroplami leveling thinnera, tym razem mam wrażenie że z kolei odrobinę za dużo).

Obrazek

Pod różnymi kątami wygląda to tak:

Obrazek

A na zbliżeniach:

Obrazek

Czemu stalowy/metaliczny? Wymyśliłem sobie że może to dać zróżnicowanie efektu przedcieniowania w zależności od kąta padania światła i kąta patrzenia na model. Patrząc na efekt uzyskany w tej chwili, mam pewne wątpliwości czy to się uda ze stalowym - jest chyba zbyt jasny. Zostawię stal na części modelu i spróbuję resztę linii popsikać H53 czyli gunmetalem, będzie można porównać efekt.

Pewnie zwrócicie uwagę na duży odkurz. To chyba urok korzystania z powietrza z butli - ciśnienie niby jest stałe (w trakcie malowania, wraz z wychładzaniem się butli lekko spada), ale nie całkiem wiadome. Do tego dochodzi regulator ciśnienia w aerografie - też bez żadnej podziałki, więc ustawienie tego wszystkiego jest na oko - w zależności od uzyskanego na testowym kartoniku efektu.
Albo też obsługa aerografu sobie jeszcze z tym wszystkim nie radzi tak jak trzeba :)