Modelarstwo z pasją

Postanowiłem zmienić trochę sytuację w warsztatach - zacznę fotorelację z klejenia ostatnio "pozyskanego" modelu (prezent od żony na imieniny).



Temat trochę dla mnie nietypowy, bo i czasy trochę nie moje i samolot nie bojowy, a pasażerski, ale jak go obejrzałem w pudle, to zarzuciłem inne warsztaty i od razu się za niego wziąłem - ma w sobie coś fascynującego. Traktuję go także jako wprawkę przed MiniArtowym Thunderboltem, który czeka w pudle. Jak na razie budowa jest całkiem przyjemna i wszystko zaskakująco (przynajmniej dla mnie) do siebie pasuje. Jedyna rzecz, której się obawiam, to fototrawione szprychy do kół - temat dla mnie nieco obcy, więc nie wiem jak sobie dam radę - w razie czego są też koła zakryte, dlatego też na razie się nie stresuję.
Na zdjęciach pomalowany i gotowy kokpit (choć bez siedzeń pilotów, które czekają na pasy), kanapa pasażerska, ścianka działowa między kokpitem, a pasażerami, fotel pasażera i śmigło. Mam nadzieję, że niedługo będzie ciąg dalszy.
Planuję zrobić otwarte drzwi do kabiny pasażerskiej, może otworzę też kapot silnika, bo jest całkiem nieźle zaprezentowany w zestawie, trzeba pewnie będzie tylko dodać kilka przewodów.















Mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi niedługo - zacząłem robić zdjęcia telefonem, z niewielką korektą w Paincie

Łał! i wykonanie i zdjęcia.

Dzięki - robię co mogę i słucham dobrych rad

Tu się zapowiada coś niesamowitego. Nie mogę się doczekać dalszych etapów.

Moja mowa będzie krótka: o żesz...!!!

Przyłączam się do "ochów i achów".
Też mam chrapkę na ten model

Nie przesadzajcie - ale model rzeczywiście jest fajny, samolot zresztą też.

Powoli do przodu - wklejone fotele z pasami Edka (chyba lepsze, choć dużo mniejsze od oryginałów), "ogon" z kanapą zlepiony, czas pomyśleć o silniku - to też model sam w sobie. Kadłub jeszcze nie zamknięty - czeka na pełne oszklenie, z którym niestety miałem wczoraj niemiłą przygodę.

Jak nie lubię pootwieranych modeli, tak tym razem chciałbym, żeby Junkers miał otwarte drzwi do kabiny i podniesiony kapot silnika, o ile tego ostatniego nie popsuję klejeniem lub malowaniem (albo jednym i drugim). Na razie zaś mogę powiedzieć, że mam frajdę z tego modelu i sam nie mogę się doczekać finału.

Oto fotki - tym razem "telefoniczne" - trochę niestety ciemne, ale powoli staram się próbować różnych kombinacji.









Boczna ściana kabiny i ogon jeszcze nie przyklejone - na razie muszę skończyć wklejanie szyb w oknach i dopasować pozostałe elementy. Póki co (żebym nie przechwalił ) wszystko dość dobrze pasuje, mam nadzieję, że tak będzie dalej.

Fajnym patentem w przypadku drobnych kalkomanii do kokpitu jest podwójny (lub nawet potrójny) komplet zegarów i napisów na wypadek gdyby coś poszło nie tak. Natomiast troszkę denerwujący jest plastik - po odcięciu od ramek wlewowych trudno jest usunąć ślady po wlewach na wyciętych częściach - dopiero podkład lub malowanie powodują, że znikają, ale dopóki elementy nie są pomalowane, wyglądają jak nieobrobione.

Aleksander napisał(a):Oto fotki - tym razem "telefoniczne" - trochę niestety ciemne, ale powoli staram się próbować różnych kombinacji.

W większości telefonów, jak pukniesz w ekran w czasie łapania kadru, to masz możliwość rozjaśnienia lub ściemnienia obrazu.

piotr dmitruk napisał(a):

Aleksander napisał(a):Oto fotki - tym razem "telefoniczne" - trochę niestety ciemne, ale powoli staram się próbować różnych kombinacji.

W większości telefonów, jak pukniesz w ekran w czasie łapania kadru, to masz możliwość rozjaśnienia lub ściemnienia obrazu.

Dzięki - spróbuję!

Po wymianie okien, kolejne małe kroki do przodu. Niestety, po zamknięciu nie będzie już tak fajnie wyglądał, ale sylwetka też jest ciekawa, więc z bólem szykuję się do zamknięcia kadłuba.

Na pierwszym zdjęciu wygląda, że szyby i kadłub są 'zapaprane" - na szczęście to tylko tak na zdjęciu wyszło, chciałem po prostu lepiej pokazać wnętrze.













Tutaj okapotowanie silnika tylko przyłożone - jeszcze nie podjąłem decyzji, czy je zostawię otwarte



Też tylko założone do zdjęcia - czeka na dalsze etapy

Efekt półtorej godziny pracy dzisiejszego wieczoru - trochę się najadłem strachu, bo blaszki to nie do końca moja miłość, ale chyba się udało!
W razie czego w zestawie były też "zakryte" koła, ale ponieważ wybrany przeze mnie schemat malowania pokazuje koła szprychowe, a te - IMHO - wyglądają bardziej kozacko, postanowiłem powalczyć. Jeszcze nie pomalowane, ale już wyglądają fajnie - bardzo się cieszę!





Ta druga fotka trochę nieostra, postaram się poprawić.

Wyglądają super, bardzo uważaj przy malowaniu, łatwo zalać tego typu blaszki.

Dzięki - ponieważ ten fragment działalności modelarskiej jest dla mnie trochę nowy (piszę o szprychach w kołach,a nie o blaszkach w ogóle), będę ostrożny.
Zastanawiam się też, czy nie zostawić tych szprych bez malowania - może taki kolor też funkcjonował?

Wyśmienicie to wygląda!
Co do malowania, szprych, może AK interactive Extreme Metal Pale Brass?

Dzięki - co do malowania - myślałem o pisakach AK Acrylic Paint Marker, tyle, ze nie pomaluję nimi szprych "od środka"