Chciałbym przedstawić model, który ukończyłem ponad 3 lata temu. Nie był on budowany z myślą o konkursach. Ale dzięki niemu wziąłem po raz pierwszy udział w takiej imprezie. Mając zawsze ochotę zobaczyć jak wyglądają konkursy i przede wszystkim jak się prezentują modele biorące w nich udział, postanowiłem wybrać się na jakąś znaną imprezę. Wybór padł na czeską Pragę i E-Day 2008.
Zamierzałem wybrać się tam jako widz, ale za namową kolegów mając ukończony ten model, aby nie mieć pustych przebiegów, zgłosiłem go do konkursu, do klasy masters, gdyż miał on trochę przeróbek. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu model zajął trzecie miejsce, ustępując nieznacznie tylko modelom dwóch znanych czeskich modelarzy: Karbana i Sebesty.
W Kraśniku w ubiegłym roku otrzymał jedno z dwóch wyróżnień przyznanych w klasie modeli waloryzowanych, w skali 1/32
Widzę, że na forum sporo jest japońskich samolotów z II wojny światowej. Dla modelarza jest to ciekawy temat min z powodu możliwości pokazania mocno sfatygowanej powłoki lakierniczej samolotu.
Zawsze chciałem wykonać model japońskiego samolotu odrapanego, z łuszczącą się farbą, bijącymi po oczach fragmentami aluminium. Jednakże w założeniu miał to być model oparty o rzeczywiste fotografie, gdzie widać by było miejsca odprysków i złuszczeń, a nie hipotetyczny obraz zużycia.
Gdy w monografii Kagero o Hayate znalazłem zdjęcia tego samego egzemplarza z obu stron z mocno zniszczonym kamuflażem, wiedziałem, że to jest ten.


Przy budowie modelu nie korzystałem z żadnych zestawów waloryzacyjnych, poza późniejszą przebudową, gdy otworzyłem przedział silnika.
Na powierzchni całego modelu odtworzone zostały nity przy użyciu przyrządu firmy MDC. Nie posługuję się przy nitowaniu kołami zębatymi, gdyż odtwarzają one nity w postaci zagłębień ( dziur ) w poszyciu, natomiast nity powstające przy użyciu tego przyrządu mają kształt okręgów. O ile w skali 1/72 i 1/48 nie jest to takie istotne, to w 1/32 wygląd nitów ma już znaczenie. Oto przykład:

Wprowadziłem małe korekty linii podziału blach na górnej powierzchni skrzydła ( zlikwidowałem ) i w części ogonowej.
W kabinie dodałem trochę elementów, wykonałem z blaszki miedzianej nowy fotel, wzbogaciłem celownik.
Powychylałem lotki, stery wysokości i ster kierunku. Klapy wykonałem w pozycji wychylonej, modyfikując ich zaczepy i prowadnice. Także w spodniej części skrzydła, w obszrze klap dokonałem pewnych modyfikacji.
Najwięcej jednak pracy włożyłem we wnęki podwozia, a wszystko przez zakupioną japońską książkę na temat Hayate. Po analizie zdjęć z niej, postanowiłem usunąć wnęki z modelu i wykonać je od nowa od podstaw. Te w modelu były zbyt płytkie, boczne ścianki przebiegały wzdłuż obrysu wnęk, a nie były cofnięte jak w oryginale, no i wiele innych detali, które nie wyglądały poprawnie lub ich brakowało.



Dalszy ciąg opisu prac w następnych postach.
Pozdrawiam, Tomasz Hajzler