Modelarstwo z pasją

Witam.
Przedstawiam kolegom mój najnowszy model P-26 w Barwach Gwatemali. Kilka rzeczy w nim skopałem, np.miałem dziwne przygody z naciągami (żyłka nie chce się ładnie naciągnąć ). Ogólnie z zestawu jestem bardzo zadowolony. Watek warsztatowy tutaj viewtopic.php?f=12&t=9536&start=0 ,uwagi oraz komentarze mile widziane .

Świetny model bardzo ciekawego samolotu. Podobają mnie się w szczególności ślady zużycia i zabrudzenia. Co do Twojego pytania z wątku warsztatowego, to podobną sytuację miałem używając nici nylonowej, po suszarce zawsze się rozciągała. Pomogło dopiero podgrzanie ciepłem płomienia świeczki zakrytej folią aluminiową. Uwaga- można stracić naciągi. Z żyłką wędkarską 0,06 mm takich problemów nie miałem.
Świetny model, gratuluję Jarek

Super model Wykonanie super, ślady eksploatacyjne bardzo ładnie wyszły. Poza tym, miło popatrzeć na coś, bez brytyjskich kokard,amerykańskich gwiazd czy czarnych krzyży . Malowanie bardzo, bardzo mi się podoba, pięknie wyszło. Chociaż wydaje mi się że niebieski miejscami zachodzi na srebrny ale to kosmetyka. No chyba że, to celowy zamiar (wzięty z reala) pokazania luźnego, podejścia latynoskich lakierników, do ich pracy. Naciągami się nie przejmuj, wyglądają dobrze .

Super temat, bardzo fajnie to wygląda.

Śliczności. Temat nie z pierwszych stron gazet - zdecydowanie popieram.
Zrobiony z dużym wyczuciem. Elegancko uświniony kadłub, bardzo fajne smugi na skrzydłach, zacne obicia, ładny silnik.
Nie podobają mi się grubaśne ścianki rur wydechowych i ich ogólne niedopracowanie materiałowe i malarskie.
Te P-26 nie miały pasów dla pilota?

Ja tam rozpisywać się nie będę, mnie model się bardzo podoba - ciekawy temat, ślady eksploatacji nie nachalne (tradycyjnie ), wykonanie (silnik, naciągi i cała reszta). Jedyne do czego mogę się przyczepić to wspomniane już błękitne "paćki" na stateczniku.

No i się doczekałem, świetnie wyszło. Ciekawy temat, piękny samolot i do tego efektowne malowanie.

Panowie dzięki za dobre słowa... .

lejgo_inc napisał(a):Te P-26 nie miały pasów dla pilota?

Z tego co ja się orientuję to miały tylko jeden na biodra. Na jednym ze zdjęć widać.
Co do statecznika, no cóż jakoś tak wyszło .

Model bardzo udany, godzien postawienia na ciekawej podstawce (to tak cobyś się nie nudził )

Fajnie "zużyty" - no i te naciągi! Gratuluję!

black616 napisał(a): Chociaż wydaje mi się że niebieski miejscami zachodzi na srebrny ale to kosmetyka. No chyba że, to celowy zamiar (wzięty z reala) pokazania luźnego, podejścia latynoskich lakierników, do ich pracy.

Ha! Podoba mi się uzasadnienie. Nawet bardziej podoba mi się sam model - raz, że samolot z mojego ulubionego okresu, dwa - w niecodziennym malowaniu. Jedyny minus to wspomniane już rury wydechowe. Może warto zamienić je na elementy wygięte z cienkościennych rurek mosiężnych Griffona (do dostania w LuckyModel za nieduże pieniądze, na przykład)?