Maciek_66 napisał(a):Tak zawsze było, czy tylko pod koniec wojny?
Ale co, składanie z gotowych komponentów malowanych przez poddostawców? To tak.
Jedyna różnica jest taka, że z upływem czasu pod koniec wojny poddostawcy dostarczali podzespoły pomalowane kompleksowo, wcześniej zaś były tylko zabezpieczone czy pomalowane jedną farbą.
Na przykład Bf 109 G z 1943 roku powstawał tak, że kadłub powstawał na jednej taśmie i tam był składany, malowany odpowiednio np po całości RLM 76 i w pustej kabinie RLM 66 i zabezpieczany. Usterzenie przyjeżdżało pomalowane też dajmy na to farbą szarą. Silniki dostarczał Daimler-Benz razem z elementami osłon, które także były przez nich pomalowane. Po poskładaniu wszystkiego do kupy tj. połączeniu podzespołów, wyposażenia itp. samolot otrzymywał kamuflaż po całości. Dlatego te Messery z 1943 są takie względnie jednolite i porządne.
W 1945 r Bf 109 G powstawał podobnie, z tym, że poddostawcy dostarczali podzespoły i elementy kompletnie pomalowane. Stąd się biorą różnice w kolorach na różnych elementach, kamuflaż zupełnie inny na silniku i na ogonie itp.
Na Me 262 jeszcze lepiej widać ten proceder - pierwsze Schwalbe są pomalowane bardzo starannie, ostatnie o ile są w ogóle pomalowane to wyglądają koszmarnie. Są niedomalowane, kamuflaż wykonany jest bardzo niedbale i oszczędnie, grubość warstw farby jest ograniczona do minimum. Kadłub ma na przykład pomalowane na niebiesko boki w miarę jednolicie ale już spód ma ledwie obsikany farbą.
Tu znany Schwalbe białe 3 W.Nr 500071 podczas demontażu. Te ciapy na spodzie nosa to RLM 76 natryśnięta byle jak na goły metal. Kadłub na spodzie jest w większości w kolorze metalu, widać jak oszczędzano farbę. Skrzydła miał pomalowane podobnie, tylko części od gondoli silnikowych na zewnątrz były cieniutko pomalowane RLM 76, reszta była goła.
Przykładów można znaleźć mnóstwo, czy to na Fw 190 D czy Ta 152 ale to temat na zupełnie inną rozmowę