Strona 1 z 1

F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: wtorek, 2 listopada 2010, 22:57
przez Adam Obrębski
Finito! Kolejny przeinterpretowany samolot z mojej strony gotowy :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Wszelkie opinie mile widziane.

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: wtorek, 2 listopada 2010, 23:30
przez Jaho63
Dziwię się, że jeszcze nie dostałeś jakiegoś tytułu Master Trollop. :lol:
Phantomy zazwyczaj są prezentowane jako czyścioszki, jednak Twój bardziej mi się podoba.

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: wtorek, 2 listopada 2010, 23:41
przez spiton
Skoro górna powierzchnia usterzenia poziomego jest utytłana, to kadłub w tym obszarze tez powinien być brudny. Wyobrażam sobie, że takie zabrudzenia powstawały, jak pilot ściągał na siebie drążek i jednocześnie włączał dopalacz. W Twoim modelu płytowy ster głębokości wygląda jak by się nigdy nie ruszał.
A ogólnie może być, choć zabrudzenia trochę mechaniczne, bez wystudiowania co gdzie i jak powinno się utytłać.

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: środa, 3 listopada 2010, 00:59
przez Frosty
spiton napisał(a):Wyobrażam sobie, że takie zabrudzenia powstawały, jak pilot ściągał na siebie drążek i jednocześnie włączał dopalacz


Niby logiczne, ale jednak nie - włączenie dopalacza całkowicie eliminowało dymienie - stąd czasami piloci latali z jednym silnikiem na normalnym ciągu (bez dopalacza) a drugim na minimalnym dopalaczu żeby pozostać mniej widocznym. Zresztą tylne stabilizatory niespecjalcnie się chyba brudziły, bo z reguły kiedy samolot wykonawał ostre manwery powodujące mocne ich wychylenie, to jednoczesnie używal wtedy dopalaczy...

EDIT

W robocie mam zablokowanych pare stron - m.in Photobucket itp - stąd musiałem się trochę nakombinować i zajęło mi chwilę zanim udało mi się obejrzeć zdjęcia.

Generalnie ciekawa interpretacja. Może troche za mocny weathering (jednak "Wietnamskie" F-4 nie brudziły się tak bardzo), ale to kwestia gustu.

Inna sprawa to sam model - Esci niestety nie do końca oddało piękną sylwetkę F-4 - szczególnie jeżeli chodzi o nos i przednie podwozie - wygląda to jakoś niezgrabnie... Ale ciężko o to mieć żal do ciebie.

A Phantom to Phantom - zawsze mile jakiegoś zobaczyć...

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: środa, 3 listopada 2010, 01:16
przez Kuba P.
Widziałem raz w życiu Phantoma w locie (Grecja 1995) i wrażenie jest miażdżące. Wspaniały samolot.
Jeśli kiedykolwiek miałbym zrobić model tego pojazdu to też musiałby być ufafluniony na max. Nie będę wytykał co i jak w tym modelu, bo sam nie mam Phantoma zbudowanego. Tego żałuję.
Model jest OK. Wygląda jak Phantom i to jest spoko.

Frosty, to co napisałeś jest bardzo ciekawe. Ale czy to nie było tak, że silnik puszcza tego kopcia w momencie przestawienia dźwigni sterowania silnikiem o pewien zakres zanim turbina się wkręci na obroty? Tak jakby paliwo już szło do komory ale przepływ powietrza jeszcze był za mały na pełne spalanie? Coś jak samochód z nowym dieslem, jak mu wcisnąć gaz do podłogi to i tak puści "bąka" zanim mocno ruszy?
Tak patrzyłem na nasze MiG 29 i miałem wrażenie, że smugi dymu pojawiają się na chwilkę zanim wejdzie dopalanie.

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: środa, 3 listopada 2010, 01:17
przez spiton
Frosty napisał(a):
spiton napisał(a):Wyobrażam sobie, że takie zabrudzenia powstawały, jak pilot ściągał na siebie drążek i jednocześnie włączał dopalacz


Niby logiczne, ale jednak nie - włączenie dopalacza całkowicie eliminowało dymienie - stąd czasami piloci latali z jednym silnikiem na normalnym ciągu (bez dopalacza) a drugim na minimalnym dopalaczu żeby pozostać mniej widocznym.

Niemniej jeśli okopciły się wierzchnie powierzchnie sterów głębokości, to ta cześć gazów, która przelatywała górą powinna zabrudzić trochę kadłub, skoro tak zmasakrowała statecznik. Cały czas uważam, że stery z wierzchu brudziły się kiedy były mocno wychylone.

PS. F-4 słynęły z kopcenia.

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: środa, 3 listopada 2010, 09:23
przez K.Y.Czart
spiton napisał(a):PS. F-4 słynęły z kopcenia.


Słyneły, nie słynęły.... To tylko te na ropę. ;o) Dokumentacja fotograficzna dotycząc Phantomów II jest tak bogata (wszystkich możliwych typów, rejonów i sposobów użytkowania), że miejsca na spekulacje zostało bardzo niewiele, jesli w ogóle. Koń jaki jest, każdy widzi. Ta konkretna "sztuka" też jest obfotografowana. Ale tu akurat, zdaje się, nie chodziło o odtworzenie konkretu. Więc model jest nie tyle, jak to ujął Adam, przeiterpretowany - ile całkowicie wymyślony. Jeśli tak miało być i udało się, to OK. Jeśli nie, to jak to sprawdzić? Do czego się odnieść? Czemu przy ty całym "syfie" rakietki prosto z pudła z trocinami, świeżo odwinięte z woskowanego papieru? ;o)

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: środa, 3 listopada 2010, 09:31
przez piotr dmitruk
Zbiorniki też.

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: środa, 3 listopada 2010, 09:56
przez Adam Obrębski
Dzięki Panowie za komentarze.
Jeśli o odwzorowanie konkretnego egzemplarza chodzi to musiałby on pozostać tak czysty jak w warsztacie, co zwyczajnie było nudne. Zbiorniki i rakiety to zamierzony efekt, możliwe, że za bardzo przesadziłem z interpretacją "jednorazówek - nówek" :mrgreen: Trochę radości w tym smutnym jak pi... mieście :lol:

Re: F-4C Phantom II Esci 1/48

PostNapisane: środa, 3 listopada 2010, 10:21
przez _iceboy
A mi się tam podoba. W końcu to coś nowego o pięknej aerodynamicznej sylwetce kowadła :lol: . A czyste rakiety mnie na początku mierziły, ale tak zaraz pomyślałem - on je w końcu za chwilkę wystrzeli do MiGów 17 i 21, ;o)