Modelarstwo z pasją

Przedstawiam Państwu samolot Horten...o, przepraszam McDonnell Douglas A-12 Avenger, nazywany również "Flying dorito". Skonstruowany jako następca A-6, doprowadzony został do stadium pełnoskalowej makiety, po czym cały program został niestety skasowany.
Kolejny relaksowy model- żywica firmy Planet models, skala 1:72. Kleiło się przyjemnie, jedynym problemem było słabe spasowanie połówek skrzydeł i miejsca ich połączenia, oraz sporo drobnych pęcherzyków powietrza na górnej powierzchni i krawędzi natarcia. Model prosto z pudła, dołożyłem tylko HUD i manetki operatora uzbrojenia w kabinie. Szoda że nie ma otwartych komór bombowych lub choćby haka.

















A tu jest ten sam model w wykonaniu węgierskiego kolegi Szilárd Jobbágy, wystawiany oststnio w Mosonmagyarovar. Po kolei przedstawiony proces budowy, napotkał te same trudności ze spasowaniem.
http://archy.atw.hu/xcraft_a-12.htm

Fajny!!

Rzeczywiście fajny. Ale z Hortenem to bym go nie pomylił

Czyściusieńki, fuj, jakby wogóle nie latał! :D:D

lejgo_inc napisał(a):Czyściusieńki, fuj, jakby wogóle nie latał! :D

Wygląda jak dobry render z kiepskimi mapami ;-))))

Czyżby atak drugowojennych latadeł zelżał? Byłoby pięknie zobaczyć wincej rur w ramach tego tryndu. Nie wiem jak u innych, ale link do węgierskiego kolegi u mnie nie działa. Samolocik to mój ulubiony, o czystej linii, no i stealth. Gratuluję wykonania wskaźników wielofunkcyjnych-jak żywe! Czy skrzydła są w Twoim modelu częściowo składane, bo w zestawie nie ma takiej opcji?

superflanker napisał(a):Czyżby atak drugowojennych latadeł zelżał?

Na szczęście nie - to "odgrzebane" modele, choć rzeczywiście bradzo fajne.