Modelarstwo z pasją

Zdążyłem

Model przedstawia samolot 32 eskadry który pilotowany przez Lt. Wagnera został 7 stycznia 1917 r. zestrzelony przez Ltn. Erwina Böhme który zaliczył swoje 9-te zwycięstwo.

Jeżeli model się podoba to jest to głównie zasługa doskonałego zestawu znakomicie zdetalowanego i spasowanego. Na dowód przytoczę fakt, że podczas budowy nie zużyłem ani grama szpachlówki.

Zdjęcia poprawione przez Jerzego „Shivadog” za co bardzo dziękuję.
























Link do warsztatu:http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=238&t=13270&start=0

WYŚ-MIE-NI-TY!

Mam już swojego faworyta. Świetna robota!

Jarku jestem pod ogromnym wrażeniem ile pracy włożyłeś by ożywić ten model. Efekt powala. Dla mnie jesteś Zwycięzcą. Chapeau bas.
P.S. jak Ci się udało połączyć kratownicę z płatami?

Śledzę od dawna z zapartym tchem jedyna rzecz której nie kupuję to te przetarcia czy coś tam na usterzeniu...

Oglądam od kilku minut i nie mogę się nadziwić. Piękne wykonanie pięknego samolotu.

Gratuluje.

Super, że zdążyłeś !!
Jestem fanem tego modelu od jakiegoś już czasu.

Wspaniały model, tym bardziej, że z niczego powstało takie dzieło.
Gratulacje

Piękny

Ten model to najlepszy przykład jak z gów.. zrobić samolot , ha i to jaki . Ogrom pracy , aż dziwi fakt że się wyrobiłeś w terminie. GRATULACJE ,

Nie wypada tak stać z boku, wychodzę więc na przeciw i gratuluję zwycięscy. Żeby nie używać wulgaryzmów napiszę, że model jest świetny, a malowanie i olinowanie dziada na najwyższym poziomie. Jedyną rzeczą, która mi osobiście nie leży to tak mocne zabrudzenia na ogonie.

WOW

Nie musisz zmieniac zdjec... Ten model wymiata!

hacz napisał(a):Jedyną rzeczą, która mi osobiście nie leży to tak mocne zabrudzenia na ogonie.

Wychodzi że to spaliny-więc jest ok.

Pawel Burchard napisał(a):jedyna rzecz której nie kupuję to te przetarcia czy coś tam na usterzeniu...

SIlniki rotacyjne pluły olejem, rycynusem. Smarowanie było jak w dwusuwach, dodawano oleju z osobnego zbiornika, olej smarował wał silnika, gładzie cylindrów, a w końcu przeciskał się do komory spalania i to co się nie spaliło wylatywało z silnika przez wydechy, jak z wielkiej centryfugi. W tym przypadku trafiało najpierw na śmigło, a potem zostawiało ślady na usterzeniu. Czy takie symetryczne? Raczej nie, i to jest moja jedyna wątpliwośc co do realizmu. To wymaga sprawdzenia.

A model trafia idealnie w moje gusta. Bo szmatopłat, bo duży wkład pracy w "wyciągnięcie" z zestawu tego, co ukryte dla większości. Na pewno najlepszy Smer w historii. Gratulacje i dzięki za relację, która była ucztą dla moich oczu.

Taki gniot w pudełku i tak dobre wykonanie! Podziwiam podwójnie za wkład pracy. Ciekawy co byś zrobił z modelem tego samolotu w 1/32 firmy Wingnuts Wings - właśnie mają w zapowiedzi.