Modelarstwo z pasją

Witam,
Trzeci model powstały w zakładzie Son & Father joint modeling INC... Model zbudowany z baaardzo wiekowego zestawu sygnowanego przez SMER jeszcze z wielkim napisem: STAVEBNICE (który często brany jest za nazwę marki) , w dość irytującej skali 1/50.


Naczelny inżynier w trakcie budowy...

















... i jego ukończone dzieło (z niewielkim wsparciem ze strony rodzica)

Kurcze jak na taki "kasztan" to fajnie wyszedł.Gratulacje dla obu modelarzy.

Świetnie Wam to Panowie wychodzi. Widać coraz pewniejszą rękę Młodego. Tylko patrzeć jak uczeń przerośnie mistrza . Oby tak dalej, trzymam kciuki

Jestem zaskoczony efektem końcowym !!

Wielkie honory dla "konstruktora" - model nie najłatwiejszy, więc tym większe gratulacje za efekt końcowy - bardzo ładna srebrna "Błyskawica".
Moje uznanie - z takiego "klocka" zrobić taki ładny model! Mój nie jest nawet w połowie taki ładny!
Cieszmy się - nowy następca już depcze nam po piętach!

Pozazdrościć potomka. Już jest modelarzem. I to vintadżystą.

Hubert & Hubert mini! Model extra!
Tylko młodemu przy każdym modelu powtarzaj. Na razie robimy w stylu vintege. A jak urośniesz, zaczniemy robić prawdziwe modele.

To jest wspaniała rzecz. Rewelacja!
Miałem gdzieś tyle samo lat, co Twój Mały Konstruktor gdy starszy kolega, syn znajomych moich rodziców uczył mnie kleić pierwszy model. To byl Łoś 1:72.
Pokazał mi jak się piłuje, szlifuje, klei i zaraził mnie na dobre. Ja do dziś pamiętam jak wyglądał mój pierwszy model i co z nim robiłem. Takie to było ekstra przeżycie. Jakbym wtedy, w latach osiemdziesiątych uzyskał od razu taki model jak Wy tutaj to bym chyba nie mógł spać. Przez tydzień.

Bardzo fajna sprawa. Super, że pokazujesz synkowi to hobby i mam nadzieję, że mu się to podoba.

Kurcze, jak ten czas leci. Też mam takie fotki jak mój młodszy, będąc w porównywalnym wieku syn, kleił samoloty. Mały chłopak był i małe samoloty kleił. Nazywaliśmy go wtedy Mały Gucio. Dziś Gucio ma prawie dwa metry i przeważnie "klei głupa".

Panowie, gratuluje wspaniałej zabawy i świetnego efektu. Bardzo fajne wygląda ten samolot.

pozdrawiam

Gratulacje! Ten model wygląda rzeczywiście jak Saetta! jak tak dalej pójdzie to się zamienicie rolami. "Z niewielką pomocą Juniora skończyłem model"

Jak się ma trzy ręce i w dodatku różnych rozmiarów, to nic dziwnego, że fajne modele wychodzą

dewertus napisał(a):

No gratuluje modelu i odwagi.
No bo laptop, młody człowiek i farba to trzeba być odważnym.
Model fajnie wyszedł.
Myślę, że tata jednak troszkę pomógł. Coś czuje, że na niego przypadła ta nudniejsza strona przedsięwzięcia. Szlifowanie szpar czy malowanie całości na srebrno.

W czasach rozpasanych zasobów magazynowych to całkiem niezłe rozwiązanie... zwłaszcza, że efekt niczego sobie. Nowości też po woli można podrzucać do zrobienia