Grumman F6F-5 Hellcat VF-27 1/72 Hasegawa




(źródło: internet (1, 4), Naval History http://www.history.navy.mil/photos/events/wwii-pac/leyteglf/cvl23-l.htm (2), Osprey "Hellcat Aces of..." (3) )
Grumman F6F-5 Hellcat No "1", pilot Lt Cdr Fred Bardshar, dowódca VF-27, USS Princeton CVL-23, październik 1944.
Trochę historii.
24 październik 1944 stał się jednocześnie dniem wielkiej sławy jak i największej katastrofy dla jednostki "Cat Mouths" stacjonującej na USS Princeton. Biorąc udział w największym starciu wojny na Pacyfiku (tzw Bitwie o Zatokę Leyte) lotniskowiec wczesnym rankiem wyrzucił VF-27 w powietrze. W ostrym starciu nad wyspą Pollilo piloci Hellcatów przyozdobionych szczęką tygrysa zgłosili zestrzelenie 36 maszyn przeciwnika! Czterech pilotów (Lt Carl Brown, Lt Jim Shirley, Lt Gene Townsend, Ens Tom Conroy) zdołało zaliczyć tytuła "asa dnia". Wracając nie mieli już jednak gdzie wylądować...
O 9:38 pojedyńcza Judy zdołała sie przedrzeć nad Princetona i ulokować bombę 250kg w jego pokładzie. Amerykańskie lotniskowce znosiły znacznie mocniejsze ciosy, ale tym razem zabrakło szczęścia. Pożar spowodował wybuch torped i paliwa uzbrojonych Avangerów pod pokładem, a po kilku godzinach magazynów amunicyjnych. Los lotniskowca został przesądzony...
Biała "1" dowódcy VF-27 Bardshara była milczącym świadkiem tragedii Princetona (można ją dostrzec na pokładzie w fotkach z akcji ratunkowej, zdjęcia nr 1 i nr 2) i poszła razem z nim na dno. W momencie trafienia okrętu w powietrzu było jeszcze 9 maszyn VF-27 i wylądowały one na pozostałych lotniskowcach Task Group 38.3 Szczególną przeprawę miał Lt Carl Brown który nie dość, że ranny to wracał na ciężko uszkodzonym F6F "7 PAPPER DOLL". Lotniskowce nie kwapiły się aby go przyjąć bo groziło to rozbiciem i zablokowaniem pokładu w środku bitwy, ale Essex wydał jednak zgodę. Pilotowi udało się cało posadzić maszynę (scenę tę pokazuje zdjęcie nr 3, w tle płonący Princeton!). Chwilę potem pokiereszowną "7-ke" zepchnięto do oceanu.
O pilocie.
Frederic Abshire Bardshar był nie tylko skutecznym asem (7.5 zwycięstwa) ale przede wszystkim wykazał się talentem dowódczym. VF-27 objął po śmierci Cdr-a Wooda, który zginął 19 czerwca podczas "mariańskiego odstrzeliwania indyków". Podczas bitwy o Leyte Bardshar dowodził nie tylko VF-27, ale także Air Group 27 (czyli całymi siłami lotniczymi Princetona). VF-27 został przeorganizowany i wrócił do akcji pod dowództwem Bardshara w czerwcu 1945. W tym czasie było już jednak "pozamiatane" i jednostka nie miała okazji się ponownie wyróżnić. Po wojnie Bardshar wspinał się na szczeblach wojskowej kariery dochodząc do stopnia Vice Admirała. W czasie Wojny Wietnamskiej dowodził USS Contellation. Zmarł w 1993.
Więcej o ostatnich chwilach Princetona i walkach VF-27 (w tym relacje Bardshara i Browna!) można znaleźć w Ospreyowym "Hellcat Aces". Polecam!
O modelu.
Hellcata Hasegawa wydała w 1989 i obecnie mało kto go składa. Co nie dziwi, bo są lepsze zastawy w 1/72, poczynając od Academy przez Italerkę a kończąc na świeżo wydanych Eduardzie i Dragonie. Tym niemniej ja regularnie sięgam po zakurzone pudełka zalegające szafę. To prosty modelik, ale w obrysie oddaje sylwetkę myśliwca prawidłowo. Do tego wypukłe linie podziałowe, za wyjątkiem osłony silnika, która ma delikatne wgłębne (wygląda jakby projektant formy nagle się rozmyślił heh). Największą chyba bolączką zestawu są płytkie wnęki podwozia. Części pozwalają na wykonanie zarówno F-3 jak i F-5. Wykonałem późniejszą wersję, tradycyjnie dla siebie bez zmian i poprawek (czyli "z pudła" albo "vintage", jak kto woli). Wyjątkiem jest dołożenie rakiet z innego zestawu, bo rozwiązywało to problem z brakiem pylonów pod skrzydłami.
Ach, no i kalkomanie... Zestawowe zawierają 2 oznaczenia McCampbella (Minsi i Minsi III) oraz "19" Vraciu (obydwa to klasyka klasyki hehe). Niestety jedyne oznaczenie do F6F-5 czyli "Minsi III" nie nadaje się do zastosowania, gdyż jest tylko na prawą stronę. Nie miałem ochoty dokupować innych kalek, mimo że Techmod ma sporą ofertę do Hellcata i wybrałem coś ze starych ścinek. Wahałem się tylko między "1" Bardshara a "7" Browna.
Model składa się łatwo, części dobrze pasują, szpachlówka w śladowych ilościach. Jedynie obróbka wypukłych linii może wymagać pewnej wprawy. Malowanie emalią Model Mastera, werniks akrylowy. Są osmalenia i wash w lotkach, ale nie wiem czy będą widoczne na tak ciemnym kolorze. Obić i obrapań tym razem nie robiłem.
Zapraszam do obejrzenia i skomentowania. Także do przeczytania wstępniaka, bo się napracowałem jak rzadko ostatnio!













