Modelarstwo z pasją

(zdjęcia: Seweryn Fleischer "Heinkel 112", wydawnicto Militaria oraz "Heinkel 112 in Action" Squadron Signal)

Heinkel 112 B nr "18" z 5. Grupy Myśliwskiej (Grupul 5 Vânătoare) FARR po przymusowym lądowaniu na terenie ZSRR, 2 lipiec 1941. Samolot pilotowany przez st. sierż. Aldea Cercheza został trafiony ogniem z ziemi podczas ataku na lotnisko Bolgarica. Pilot z kraksy wyszedł bez szwanku, natomiast po wzięciu do niewoli wszelki słuch po nim zaginął... Podobno ten egzemplarz He 112 został odrementowany i testowany przez VVS, choć patrząc na stan dewastacji wydaje się to mało prawdopodobne.

Rumuńskie Siły Powietrzne (Forţele Aeriene Regale ale României) były największym użytkownikiem He 112, tutaj też był intensywnie używany bojowo. Jesienią 1939 zakupiono 30 egzemplarzy tego dość nowoczesnego w tamtym czasie samolotu, który ostatecznie przegrał jednak konkurencję z Bf 109 jako myśliwiec Luftwaffe. Heinkle trafiły do 5. Grupy Myśliwskiej (Dywizjony 51. i 52.). Więcej informacji o użyciu bojowym He 112 i historii tej jednostki można znaleźć tu: http://www.worldwar2.ro/arr/g5vt.htm .

O modelu.

Typowy Heller, dość prosty, wypukłe linie podziałowe, ale ogólnie przyjemnie się składa. Model zrobiłem bez zmian, czyli prosto z pudła, w stylu vintage. Dodałem tylko nieco ołówkowego "makijażu" na liniach podziałowych. Malowałem Gunze C (pierwszy raz). Werniks akrylowy. Kalkomanie mimo swojego wieku położyły się bezproblemowo.

Pamiętam ten modelik.... ten jest ładnie pomalowany, gdyby jeszcze spasować te nakładki z boku silnika, to by na zdjęciach się lepiej prezentował.

Sam też tę nauczkę dostałem jak próbowałem ostatnio zaufać producentowi.... trzeba dopasowywać te poszycia silnika, to się na efekcie końcowym opłaci......

O! Już gotowy! Bardzo fajnie wyszedł!

Zawsze miło poczytać dobrego wstępniaka.
Modele vintage nie wymagają natomiast wielkiego wysiłku przy komentowaniu.
Ukradnę rolę Spitona i zanim ty wpadnie powiem: Za czysty!

Przyjemny modelik, nawet tak bardzo nie rzucają się w oczy wypukłe linie. Mój RS-owy czeka w dłuuuugiej kolejce. Może w przyszłej dekadzie?

Jest OK. Nawet z tymi wiekowymi cechami (osobiście zawsze mnie w modelach mierziły tego typu wnęki podwozia) prezentuje się dobrze. Nie jest zupełnie "płaski".

skusz napisał(a):Mój RS-owy czeka w dłuuuugiej kolejce. Może w przyszłej dekadzie?

Cholerka, tych modeli za dużo. Ja to nawet mam dwa. Ma być Węgier i Rumun.

Ja rozważałem Hiszpana, jeden ma nawet amerykańskiego P-38 na koncie, ale lenistwo wzięło u mnie góre, bo trzeba by było kombinować kalki, no i trójbarwne kamo też jest dość pracochłonne...

Dzięki za uwagi. Strałem sie trochę uplastycznić model, bo w jednolitym malowaniu szaro-żółtym wyglądał dość jednostajnie. Nie jest to łatwe przy wypukłych liniach, także skorzystałem z dość primitywnej, ale łatwej w zastosowaniu, metody na ołówek. Tu akurat zaaplikowałem w miarę delikatnie, mocniej zrobiłem w prezentowanym obok Dinahu.

A na wasze RS-y czekam z ciekawością! Może nieco zainspiruję i przesuną się w kolejce do wykonania? Bo samolocik naprawdę ciekawy i rzadko spotykany na forach.

Nie jest taki czysty wcale ,-))) (ukradłem kwestie Grzegorza ) Fajny samolot. Ja się "upieram", że te modele z wypukłymi liniami podziału, należy waszować. Potem wcierać wasz ściereczką matującą w lakier, a na koniec przecierać linie podziału papierkiem ściernym 500-1000. Potem bezbarwny, i znowu wsza. Oczywiście to tylko opis jednego z możliwych sposobów, ale wypukle linie podziału to jeszcze nie koniec świata.

Chyba trzeba ten spor rozstrzygnac

Za czysty!

Jak jest z kokpitem w tym modelu? Prosciutki czy producent zaszalal?

Mam ten model w 48 i ma właśnie hiszpańskie kalki,więc zapytam,czy wiadomo na której maszynie zestrzelono Lightninga? Ja kiedyś chciałem zgłębić temat ale zbyt wiele nie znalazłem.

Jak jest z kokpitem w tym modelu? Prosciutki czy producent zaszalal?

No jak na lata 70-e to całkiem nieźle. Jak pamiętam podłoga, fotel, płyta pancerna, drążek sterowy i tablica instrumentów...

czy wiadomo na której maszynie zestrzelono Lightninga?

Wiadomo. Mogę zerknąć do książek, to podam dokładne info.

Klett zestrzelił Lightinga w marcu 1943:

A najciekawszy pilot (jak na razie) to Garcia Pardo (12 zwycięstw, w tym jedno na He-112):

Szanowny Kolego Piku, a może - skoro operujesz aerografem - spróbowałbyś technik cieniowania? Nie jest to bardzo trudne ani czasochłonne, a - moim zdaniem - prze zastosowaniu np. preshadingu, masz szansę osiągnąć o niebo lepszych efekt, niż te eksperymenty z ołówkiem. Tym bardziej, że jedno, lub góra - dwu- kolorowy kamuflaż, jest wymarzony do tego typu eksperymentów. Duży plus za ciekawą tematykę i mało popularną - a niesłusznie! - "drużynę narodową".