Strona 1 z 2

Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: czwartek, 7 czerwca 2012, 14:58
przez Mac Eyka
Mimo natłoku zajęć, chronicznego braku czasu i spodziewanego najazdu, krwiożerczych kosmicznych królików znana i lubiana wytwórnia zabawek politechnicznych Mac Eyka Model Bilder Desigh Studio LtD GmBH Spółka Komandytowa SA zaprezentuje poniżej swoje nowe dzieło.

Jest to Mieszano Powietrzny Spitfire Mk.XIX prosto do wikingów z nad szwedzkich fiordów.
W skali 1/72 of kołs.
Model złożył się całkiem fajnie, betoniarka do mieszania szpachlówki odpalana nie była gdyż lekkiego szpachlowania wymagały tylko połączenia kadłuba ze skrzydłem.
Dodatkowo wywierciłem otwór po lewej stronie kadłuba, z przodu samego. Widać go na zdjęciach i planach, a został pominięty na wypraskach.
Ogólnie model jest fajowy i polecam go nawet początkującym modelarzom.
Jednokolorowy kamuflaż wykonałem aerografem marki piwata używając farby Tamiya.
No ale dość gadulstwa.
Czas na oglądactwo.
A później zapraszam do festiwalu krytyki i rzucania pomidorami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zdjęcia są takie sobie, ale moja idioten kamera więcej już nie potrafi.
Do zdjęć rodzinki w parku wystarcza więc nie mam w planach jej zmieniać.

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: czwartek, 7 czerwca 2012, 15:22
przez Grzegorz2107
Szkoda, że tak mało widać. Zdjęcia do poprawki, myślę, że kamerka w lepszym oświetleniu da dużo lepsze fotki.
Wydaje mi się, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że dałeś radę z tym modelem. ;o)

z nad szwedzkich fiordów.

Tu jest większy problem, bo fiordów w Szwecji raczej nie znajdziesz, a typowe są szkiery. ;o)

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: czwartek, 7 czerwca 2012, 17:40
przez pik
Mnie się podoba. Może malowanie niezbyt wymagające, ale moim zdaniem to jeden z najlepiej wykonanych modeli przez Mac Eyke. Jedyne co bym poprawił, to zaznaczył linie podziałowe na kalkach (ołówek, wash?).

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: czwartek, 7 czerwca 2012, 17:51
przez skusz
No, ładny, ładny tylko w oczy wpadły mi żółte końcówki śmigła, trochę duże jakby. Podoba mi się, zdjęcia trochę mniej.

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: czwartek, 7 czerwca 2012, 18:31
przez MIRO
Ty mu wyjmij z jedną łopatę śmigła, bo trudno ocenić, czy on ma to, co mieć powinien. Jest progres!

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: czwartek, 7 czerwca 2012, 19:34
przez Michał Janik
Maćku, nie wiem czy to kwestia balansu zdjęć, ale wydaje się że PRU blue jest mało blue a bardzo gray. Jeśli tak, to szkoda, bo to bardzo charakterystyczny kolor. Na sterze kierunku jest zaznaczone przez producenta światełko, można było podkreślić choćby np. srebrną farbą. Kopciuch od rur wydechowych strasznie obfity, a pod kadłubem się nie "spocił"? Po za tym sympatycznie, plus za antenę (choć pod kadłubem też była !). Zawsze to miło widzieć Spita.

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: piątek, 8 czerwca 2012, 02:35
przez LukaszS
Ooo fajnie ze w koncu przekonales sie do aero.

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: sobota, 9 czerwca 2012, 09:19
przez Aleksander
Kolejny(a) fajny(a) Spitfire! Co prawda te z numerami >10 już mnie tak nie cieszą jak te wcześniejsze, ale zawsze eliptyczny płat i "dusza Mitchella" robią swoje. Coraz lepiej Panie Maciek :lol: - podoba mi się, choć brakuje troszkę zaakcentowania linii podziałowych (ale może to tylko wina zdjęć). Dawaj dalej!

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: sobota, 9 czerwca 2012, 09:22
przez Jacek Bzunek
Aleksander napisał(a):brakuje troszkę zaakcentowania linii podziałowych (ale może to tylko wina zdjęć).

Przy tak grubych liniach efekt wyszedłby daleki od zamierzonego.

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: sobota, 9 czerwca 2012, 09:31
przez Aleksander
Jacek Bzunek napisał(a):Przy tak grubych liniach efekt wyszedłby daleki od zamierzonego.

No tak - na zdjęciach od góry tego za bardzo nie widać, ale spód wygląda rzeczywiście "grubo".

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: sobota, 9 czerwca 2012, 09:36
przez Jacek Bzunek
Przy okazji, poza tematem modelu, czy ktokolwiek wie po co niezbyt bogatej Szwecji końca lat czterdziestych 60 rozpoznawczych Spitfire? Dla porównania Mustangów kupili z amerykańskiego demobilu 120 szt.

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: sobota, 9 czerwca 2012, 11:56
przez Grzegorz2107
Jacek Bzunek napisał(a):Przy okazji, poza tematem modelu, czy ktokolwiek wie po co niezbyt bogatej Szwecji końca lat czterdziestych 60 rozpoznawczych Spitfire? Dla porównania Mustangów kupili z amerykańskiego demobilu 120 szt.


Zimna wojna, strach przed inwazją ze wschodu, trzymali rękę na pulsie i obserwowali na bieżąco to co się dzieje na Bałtyku, oraz porty w tym nawet Murmańsk. W sumie mieli 50 sztuk Spitfire i aż 165 Mustangów ( w tym kilka takich, które lądowały przymusowo jeszcze w czasie wojny), których część też używali jako rozpoznawcze. Mustangi z demobilu musiały być dość tanie, więc nie sądzę, żeby rujnowały budżet. Jest szwedzka monografia J26 gdzie takie dane powinny się znaleźć, niestety nie w posiadam.

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: sobota, 9 czerwca 2012, 13:20
przez Jacek Bzunek
Grzegorz2107 napisał(a): Mustangi z demobilu musiały być dość tanie, więc nie sądzę, żeby rujnowały budżet.

Szwajcarzy płacili w 1945 po 4000$ za sztukę.

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: sobota, 9 czerwca 2012, 17:38
przez Aleksander
Dałbym teraz nawet 5000$! - :lol:

Re: Spitfire Mk 19 prosto od wikingów w skali 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 11 czerwca 2012, 09:01
przez Mac Eyka
Jacek Bzunek napisał(a):Przy okazji, poza tematem modelu, czy ktokolwiek wie po co niezbyt bogatej Szwecji końca lat czterdziestych 60 rozpoznawczych Spitfire?


Wydaje mi się, że nie były one potrzebne li tylko Szwedom.
"Zachód" ogólnie miał problem z inwigilacją tego co się dzieje "za Łabą".
I nie za bardzo było jak to sprawdzać.
Teoretycznie mogli latać z Niemiec choćby, ale zestrzelenie samolotu amerykańskiego czy brytyjskiego było by nie teges.
Potrzebny był ktoś inny.
A wyboru nie było za dużo.
No bo kto? Niemiaszki to ogólnie wróg, Finlandia była niepewna, Norwegia troszkę daleko.
Szwecja była całkiem dobrym wyborem.
W czasie wojny wytworzyła się rozbudowana siatka kontaktów która przecież po wojnie nie uległa zniszczeniu.
Tak więc Szwedzi latali nad Polską, Pribałtiką, dolatywali nawet do Leningradu.
A wyniki swoich lotów na pewno odstępowali zainteresowanym oczywiście za odpowiednią cenę.
Zaprzestali lotów z początkiem lat 50-tych kiedy systemy przeciwlotnicze Rosjan były już na tyle rozbudowane, że stało się to za bardzo niebezpieczne.