No i ciągle nie skończyłem żadnego samolotu. Tylko pierdoły takie. Teraz ciut większy silnik, bo w 1:32. Wystrugany własnoręcznie, potem powielony w żywicy. Do sprzedarzy komercyjnej jest, ale cena raczej odstraszająca, więc nie polecam. Taniej nie da rady - starałem się niczego nie upraszczać, a to niekoniecznie dobre dla form jest... Takie na przykład żeberka cylindra - są naturalnej głębokości i jest ich tyle, co w oryginale. Nie chciałem ich jedynie zaznaczać. Niestety, dla form to zabójcze jest. To samo z głowicami cylindrów i ramionami poychaczy. Formy raczej 3-5 razowe.
Dobra, wracam do modelu. To co się rzuca w oczy, to schrzanione malowanie. kończyłem model o 4 rano i już niewiele widziałem, a trzeba było jeszcze sesję zdjęciową urządzić. Łosza ciut za dużo poszło na cylindry i został między żeberkami (nie jako kolor, ale takie jakieś gluty/bryły). Ależ mnie to wkurza! Sprzężynki napinające przewody świeć też jakieś nie tego są... Dobra, resztę zobaczcie sami. Kilka zdjęć z budowy, dalej już model.











Pozdrawiam, Łukasz
Ostatnio edytowano środa, 16 stycznia 2013, 13:03 przez
lukaszlaskowski, łącznie edytowano 1 raz