Modelarstwo z pasją

I jeszcze na koniec bieżącego miesiąca ,jeszcze jeden modelik ,tym razem coś z początków XX wieku ,a dokładnie z wojny światowej 1914-1918 czyli tytułowy Ni-16 w którym tuczył swoje walki Maxim Lenoir.



Samolot poza km uzbrojony jak na owe czasy nowatorską broń ,to znaczy rakiety


Impresje artystyczne mam za sobą teraz konkretna galeria :banan:

Ogólnie bardzo mi się podoba. Fajny kamuflaż no i Le Prieur są jako balonowe wunderwaffe. Bardzo lubię twoje pierwszaki i pewnie mi życia nie starczy żeby wyprodukować tyle modeli przez całe życie, co Ty w rok robisz, bez uszczerbku na ich jakości.
Z rzeczy, które mi twoim Ni 16 nie do końca pasują to:
dotnij cięgło steru wysokości (bo ma wąsy)
chyba ciut zbyt błyszczące śmigło
za czyste opony.
czyli mówiąc krótko model bardzo elegancki tylko się czepiam żeby mi lepiej było

Well, well, well no fajowy jest.
Ciekawe jak odpalali te rakiety, bo taką kruszynką musiało nieźle wtedy bujać, co robił pilot? nie dość, że sam silnik rotacyjny wymagał dużej sprawności w pilotażu to jeszcze te rakiety....Niewątpliwie szacun dla tych pilotów i za pamięć modelarzy
pozdrawiam,
D

DUDE napisał(a):Ciekawe jak odpalali te rakiety, bo taką kruszynką musiało nieźle wtedy bujać, co robił pilot?

Nie mówiąc o tym że Le Prieur od czasu do czasu lubiły eksplodować w czasie odpalenia

PZDR

Czytalem w jakiejs ksiazce ( nie dalbym sobie glowy odciac, czy nie byla to ksiazka T.Goworka "Samoloty mysliwskie I wojny swiatowej" ) ,ze Nieuporty uzbrojone w rakiety Le Prieur mialy slupki, do ktorych mocowano wyrzutnie owiniete czyms w rodzaju grubej folii aluminiowej by je ochronic przed ogniem z dysz wylotowych rakiet. Cos w tym moglo byc.

P.S. Moj komputer nie ma polskich znakow diakrytycznych.