Modelarstwo z pasją

Witam w kolejnej galerii. Tym razem jest to coś z nowej jak dla mnie skali 1/32. Mowa oczywiście jak w tytule o Sopwith Camel firmy Academy. Pilotem tej maszyny był kapitan Kandyjskich Sił Lotniczych Roy Brown który ma oficjalnie potwierdzone zestrzelenie Richthofena. Powracając do modelu. Było przy min sporo problemów. Wlew paliwa nie po tej stronie co trzeba. Oczywiście wielkim problemem okazała się folia kalko podobna która bardziej mi przypominała foliową torebkę niż kalki. Dwa górne oznaczenia malowałem od wykonanych przez siebie masek.
Model malowany farbami Vallejo i Tamiya.
Koniec ględzenia czas na foty. Zapraszam do komentowania i oceniania.

















Pozdrawiam Bartek

Wiadomo stary model Academy, trudno nawet wymieniać błędy tej firmy, po prostu cały skopany, a najbardziej rażą płaty. Co do Twojej pracy, przy tej skali warto było wykonać śruby przy naciągach, poprawny kolor w tym akurat malowaniu to PC 12. Odklej też karabiny i przyklej je poprawnie. Co do zestrzelenia niemieckiego Asa to chyba jednak nie było tak, przynajmniej w ostatnich opracowaniach podawane jest że zestrzelił go z ziemi australijski strzelec piechoty.

Waran właściwie powiedział wszystko o tym modelu. Dodam tylko, że brakuje w Twoim wykonaniu charakterystycznej kroplowej owiewki skrzyżowania linek centropłata i dość charakterystycznych pierścieni pod dolnymi płatami do mocowania samolotu na lotnisku, żeby go wiatr nie porwał.
Moim zdaniem, jak już się brać za skalę 1/32 w 1 w. św. to gorąco polecam modele Wingnut Wings. Wiem, że są znacznie droższe, ale frajda z ich budowy i efekt końcowy spłacają to z nawiązką.
Potwierdzam też, że najnowsze badania wykazały, że Brown na pewno nie zestrzelił MvR.

najnowsze badania wykazały

Możesz to rozwinąć? Ja tematem interesowałem się tylko przy okazji, ale nie wyszło mi, że coś można stwierdzić jednoznacznie.

Widziałem kilka kolejnych galerii modeli Bartka, pewnie ze względu na ten bezkompromisowy podpis. Mnie się ten Camel podoba. OK, mnie się podoba każdy Camel, ale chcę podkreślić stały i konsekwentny rozwój autora, który z modelu na model przedstawia coraz lepsze prace.

Bartek bardzo podoba mi się twój model. Cieszy mnie nawet bardziej to, że jak widać po twoich ostatnich modelach złapałeś szmatopłatowego bakcyla. Model ma swoje wady i ich niwelowanie byłoby pewnie dość czasochłonne. O tym, że samolot powinien być malowany PC 12 już wiesz - każdy ma trochę inną interpretację tego koloru podobnie jest z PC10. PC12 z tego co zaobserwowałem jest bardziej rudobrązowy. Jeżeli chodzi o twój model to tak jak napisali koledzy śruby rzymskie na pewno dodałyby mu uroku. To na prawym zastrzale to przyrząd do pomiaru prędkości - był z metalu nie drewna, podobnie korpus tej turbinki na wewnętrznych zastrzałach. Pamiętaj też żeby przeszlifować śmigło po malowaniu - wyszły jakieś zadziory.
Domaluj też okucia zastrzałów.
Bardzo fajnie wyszły te odarcia farby na osłonie silnika.
W następnym modelu możesz pokusić się o zrobienie cieniowania skrzydeł. Na górnych pow. widać, że podkreśliłeś żebra na dolnych mniej.

Co do Richthofena to Brown dostał to zestrzelenie bardziej z przyczyn propagandowych. Brown ostrzelał samolot barona ale podobno badania pokazują jednak, że rany śmiertelne MvR dostał z ziemi - od piechociarzy ponieważ walka toczyła się na bardzo małej wysokości - zupełnie niezgodnie z tym, co Baron zawsze wpajał swoim pilotom.
Dla zainteresowanych polecam książkę i film dokumentalny pt. Aces Falling, gdzie znajduje się również opis ostatniego pojedynku MvR oraz relacje Browna i piechociarzy.

W 1997 r. została wydana książka Normana Franksa i Allana Bennetta pt."The Red Baron's Last Flight'.Jest to opracowanie i opis badań nad faktem śmierci Barona Richthofena.W książce zawerte są opisy ,mapy ,symulacje ,rysunki, wykresy miejsc w którym to wydarzenie miało miejsce. Opis broni, z której trafiono Barona, rysunki wlotu kuli itp. uzupełnia to opracowanie. Na koniec jest konkluzja że na 99% Baron został zestrzelony z ziemi. Tak jak napisał kol. xmald Baron zawsze przestrzegał żeby nie latać bez potrzeby nisko przy ziemi bo można zginąć trafiony przez piechotę. Słyszał to od swojego mentora i dowódcy Oswalda Boelcke a jednak sprawdziła się stara maksyma mówiąca że rutyna może zabić.

PrzemoL napisał(a):ale chcę podkreślić stały i konsekwentny rozwój autora, który z modelu na model przedstawia coraz lepsze prace.

...bez dwóch zdań!

Dzięki za wasze oponie na temat modelu , cieszę się że się podoba.
Pozdrawiam Bartek

wszelkie niedociągnięcia już zostały wymienione.

To co mi się podoba, to Twoje postępy. Na prawdę jestem pod wrażeniem. Oby tak dalej.