Strona 1 z 1

Pierwszy model - Walrus Mk.I - Revell (Matchbox) 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 24 września 2007, 12:38
przez Przemek - MaXus
Prekursor moich zmagań z magią kawałka plastiku :oops:

Tutaj odnośnik do ich przebiegu:
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?t=392

Poniżej kilka zdjęć modelu. Zrobione na szybko, ponieważ miałem niewiele czasu; ewentualnie gdyby znaleźli się zainteresowani postaram się znaleźć dłuższą chwilę i zrobić to lepiej.

Model ma oczywiście baaardzo dużo uchybień (szczyt to chyba nieszczęsna kabina, aczkolwiek mojego wykonania od A do Z), których w większości jestem świadomy a część tłumaczę "pierwszym razem".

Na wszelkie pytania, ataki, itp. chętnie odpowiem.
Oczywiście czekam na krytykę, rady, wskazówki i co tam jeszcze ...

Dziękuję kolegom za okazaną pomoc i rady, bez których efekt byłby pewnie dużo bardziej osobliwy ;o)

Ale koniec już; konkrety:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W wolnej chwili dodam wypowiedzi odnośnie stelażu kabiny.

Re: Pierwszy model - Walrus Mk.I - Revell (Matchbox) 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 24 września 2007, 19:48
przez Airborne
Powtórzę wyrazy uznania ze s'PWM-u: Model ogólnie mi się podoba, ma ładną sylwetkę, nieżle wykonany silnik, naciągi. To co jak dla mnie Ci nie wyszło: owiewka jakby odstawała od kadłuba - jakieś szpary tam są, no i ekipa niepotrzebna - facet z tyłu wygląda jakby dostał w michę tym kaemem. Kaemy też nieszczególnie wypadły Matchboxowi - ale ja temu zaradzić w tej skali - nie wiem - może jakieś żywiczne ktoś produkuje ?
Ale ogólnie powtórzę jeszcze raz - chciałbym, żeby mój pierwszy model tak wyglądał.

Re: Pierwszy model - Walrus Mk.I - Revell (Matchbox) 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 24 września 2007, 20:55
przez Przemek - MaXus
Dziękuję Airborne.

Fakt, owiewka to chyba największa moja niedociągłość w tym modelu. A tyle się naczytałem na s'PWM-ie o tym, jak dobrze/źle wykonana kabina potrafi wpłynąć na efekt końcowy i zresztą sam chciałem tego uniknąć :-/

Cóż, jak już pisałem wcześniej, (po)pracuję nad poprawą w przyszłych modelach.
Główna przyczyna błędów, to to, że kabinę wykonywałem już na samym końcu - była pospiesznie/źle spasowana oraz osobno malowana (kiedy to już zapomniałem użytych proporcji farb).

Silnik fakt - wyszedł dość fajnie ale mógł wyjść trochę lepiej, ponieważ działania mające na celu poprawę jego wyglądu w paru miejscach dały efekt zgoła przeciwny :?

Naciągi wykonywałem z zakupionych specjalnie (nie żoninych :!: ) rajstop - kolor grafit ;o) i jak na pierwsze starcie to uważam je za wygrane.

Co do najbardziej "wyluzowanej" załogi w historii tego wodolotu ... cóż, nic nie mam na swoją obronę; może tylko tyle, że to było moje pierwsze starcie z pędzlem, farbami i malowaniem w ogóle (na przyszłość oszczędzę sobie, im i wam tej traumy).

A kaemy akurat w moim odczuciu wypadły całkiem, całkiem - ale to może dlatego, że widziałem je dziewicze przed obróbką :)

To tyle gwoli wyjaśnień :D .