Modelarstwo z pasją

Pierwszy prototyp samolotu doświadczalnego X-29, nr 82-0002, oblatany 14 grudnia 1984 r w bazie Edwards. Pilot: Chuck Sewell. 13 grudnia 1985 r. stał się pierwszym samolotem z ujemnym skosem skrzydeł, który przekroczył barierę dźwięku. Po zakończeniu testów i wykonaniu 242 lotów badawczych, pod koniec 1994 roku został przekazany do Muzeum Sił Powietrznych w bazie Wright-Patterson koło Dayton w stanie Ohio.

Drugi prototyp, nr 82-0049, oblatany 23 maja 1989 r., latał jako platforma testowa do końca lat 90-tych. Obecnie jest on eksponatem w bazie Edwards. W latach 1989-2011 National Air and Space Museum w Waszyngtonie prezentowano makietę X-29.

Zestaw: Hasegawa (1/72). Model prosty i przyjemny w budowie, ale kalki ma kompletnie do kitu. Zażółcone (jak zwykle u Hasegawy), a na dodatek po nałożeniu paski pomarszczyły się w poprzek i żadne płyny nie pomagały. Podratowałem nieco sytuację szlifując zmarszczki, ale i tak przyszłym wykonawcom polecam zrobienie kopii arkusza kalkomanii.

O matko, RAV, co Ty mu przykleiłeś na pokrywie podwozia?
Tam była "lista płac", a nie chińskie znaczki.

piotr dmitruk napisał(a):O matko, RAV, co Ty mu przykleiłeś na pokrywie podwozia?

Kalkę z zestawu... Już pisałem, że jest kiepska, ale nie aż tak, żeby nazywać mnie matką.

piotr dmitruk napisał(a):Tam była "lista płac", a nie chińskie znaczki.

Ta lista zmieniała się w czasie (podobnie jak inne szczegóły malowania):


Z bliska nawet moja kalka bardziej przypomina listę niż chińskie znaczki:

Mój wzrok chyba coraz gorszy, na pierwszych zdjęciach widziałem jakąś hiraganę.
Lubię ten samolot, ma bardzo eleganckie linie, mimo że składak.

Ciekawy model, niepokoi mnie jedno.

To są zanikające linie podziału, czy kalka źle siadła?

Jak pisałem powyżej, długie kalki pomarszczyły się po nałożeniu - co ok. 7 mm na paskach porobiły się poprzeczne zmarszczki, widoczne na błyszczącej powierzchni i wyczuwalne pod palcem. Nie mogąc pozbyć się ich przez "solenie" płynami, zdecydowałem prysnąć solidną warstwę lakieru Gunze GX100 i przeszlifować. Zadziałało całkiem nieźle, chociaż nie do końca - jak się przyjrzeć, to nadal widać jaśniejsze linie na granatowym pasie. Niestety, przy okazji linie podziału pod kalkami i w pobliżu wygładziły się na tyle, że wash się z nich wymył. Nie przejąłem się tym zbytnio, bo i tak miałem wątpliwości, czy w ogóle robić wash na tym modelu. No ale pomyślę, posłucham opinii, może jeszcze coś z tym zrobię.