Strona 1 z 1
I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
piątek, 6 marca 2009, 18:23
przez lejgo_inc
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
piątek, 6 marca 2009, 19:39
przez Murek
Bardzo sympatyczny model

Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
piątek, 6 marca 2009, 19:52
przez Slash
Szybko się uwikłałeś z tym iszaczkiem

Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
piątek, 6 marca 2009, 20:55
przez Mac Eyka
Leszek, drugi świetny model. Zastanawiam się jak wyglądają model wykonane przez ciebie nie w warunkach polowych tylko normalnie.
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
piątek, 6 marca 2009, 22:47
przez Aleksander
I znowu z "brzydkiego kaczątka" wyrósł bardzo ładny ptaszek - gratuluję warsztatu - Twoje walki z naciągami są godne orderu

.
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
piątek, 6 marca 2009, 23:08
przez Cichociemny
Podoba mi się, tym bardziej że to pędzlem malowany. Ciekaw jestem co planujesz następne.
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
sobota, 7 marca 2009, 00:20
przez Grzegorz2107
Piekny model!
Czy w tej ksiazce o dwuplatach Polikarpowa pisza cos konkretnego o tym niesamowitym podobienstwie I-5 do Boeinga P-12?
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
sobota, 7 marca 2009, 10:16
przez lejgo_inc
Dziękuję wszystkim za pozytywne reakcje, chociaż jestem pewien, że każdy z Was ma też i jakieś krytyczne uwagi, które w sumie też wcale by nie zaszkodziły ;).
Po kolei:
Murek - model jako materiał na początek budowy - bardzo sympatyczny, widzę, że ICM ma potencjał żeby namieszać wśród Tamijowskich i Hasegawiczów, ten nowy He-70, czy chociażby przeróbka znanych już wyprasek MiGa-25 zdają się to potwierdzać.
Slash - budowę zacząłem w połowie grudnia, skończyłem pod koniec lutego, relacja - jak wspominałem - nie była na bierząco. Tempo mam raczej ślimacze, dodatkowo spowolniły mnie powtarzające się marudzenia srebrnej farbki "że znowu powierzchnia nie taka..."
Mac - zwożę do CCCP coraz więcej drobnych narzędzi, o ile kompresor i aero się nie załapią na wycieczkę, o tyle planuje pobawić się trochę częsciami PE. Wygrzebałem wśród modeli w szafie Bf-109E Academy, do którego wieki temu kupiłem blaszki Parta, zobaczę co wyjdzie z eksperymentów na Emilu.
Aleksander - dziękuję, jednakże żeby faktycznie można było mówić o orderze za walki z naciągami, to przydało by się żebym z nimi zdecydowanie wygrał, a na razie mam wrażenie że jest remis ;)
Cichociemny - wspomniałem już o Emilu - to będzie po tym jak skończę zabawę z dwoma okrętami podwodnymi: Kilo i Alfa (Maquette 1/400). Ot, skok w bok, chcę sobie na nich potrenować malowanie wszelakich zacieków i zużycia; postaram się relacjonować te budowy na bierząco. Poza tym mam w pudełkach MiGa-9 (Skarabei 1/72), przypadkowo kupionego Hawkera Fury (Amodel 1/72) i jakiegoś ex.Frog E.E.Lightninga F.2(?) (1.72). Troche przypadkowa zbieranina, ale na tym mają w zamierzeniu polegać te modele robione poza domem - niezobowiązujący materiał do wypróbowania "jak to działa".
Grzegorz - w książce nie ma wzmianki o tym, jakoby Polikarpow wzorował się na P-12. Projekt Polikarpowa został oceniony wyżej (tudzież lobbowany silniej) niż konkurencyjny projekt Dimitrija Grigorowicza, natomiast o samej genezie projektu nie wspomniano. Równolegle powstawał całkowicie drewniany I-6 który zewnętrznie był bardzo podobny. Trzeba pamiętać, że prezentowany model to późna wersja, a wczesne wersje I-5 nie miały pierścienia Townenda, tylko aerodynamiczne owiewki cylindrów, skądinąd wiele elementów płatowca ewoluowało od wcześniejszego projektu I-3 (np. skrzydło)
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
sobota, 7 marca 2009, 10:38
przez spiton
Bardzo ładny samolocik. Trzeba przyznać panu Polikarpowowi, ze miał zmysł estetyczny:-))...........
Upss, doczytałem w Twoim wątku warsztatowym, że to Suchoj. Ale dbałość o harmonie kształtów najwyraźniej przejął od byłego szefa :-))
Kiedyś zastanawiałem się nad tym modelem, ale właśnie z silnikiem obudowanym pojedynczymi owiewkami na każdym cylindrze. Fajnie wyglądał.
Jak znajdę jakieś wady to dam znać.
Pozdrawiam
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
sobota, 7 marca 2009, 12:28
przez greatgonzo
Hmm, powinieneś jednak znaleźć jakiś patent na malowanie powietrzem. Mała sprężarka modelarska zmieści sie w dwóch kieszeniach. Butla z powietrzem, dętka, lokaj dmuchający w przewód... . Też, jak ktoś wcześniej, uważam, że żal pieknej pracy. Efekt uzyskany pędzlem jest bardzo dobry, ale właśnie , jak na pędzel. One są po prostu za dobre te modele

.
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
sobota, 7 marca 2009, 13:48
przez Jacek Bzunek
Skala za mała, pochodzenie pierwowzoru niesłuszne podobnie jak malowanie

a sam model podoba się i to bardzo pomimo malowania pędzlem. Jeśli masz zamiar robić następny srebrny lub aluminiowy pomyśl o metalizerach Agamy do wcierania.
lejgo_inc napisał(a):przypadkowo kupionego Hawkera Fury (Amodel 1/72)
Najpiękniejszy dwupłat świata, dawaj go natychmiast. W dodatku ma srebrne malowanie.
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
sobota, 7 marca 2009, 15:35
przez Miroslav
lejgo_inc

Bardzo ciekawy model. Excellent work. BRAVO!
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
sobota, 7 marca 2009, 20:27
przez Mac Eyka
Z metalizerami bym uważał, bo i I-5 jak również Fury były malowane srebrną farbą na płóciennym pokryciu więc kolor był bardziej matowy niż gołą blacha. W furym jedynie osłona silnika może mieć bardziej lustrzaną powierzchnię.
Leszku jak będziesz pracował nad kolejnymi linkami czy to antenami czy naciągiem to pomyśł o cienkich żyłkach wędkarskich, są chyba lepsze od wyciągania nitek z polistyrenu.
Re: I-5 (późny), ICM 1/72

Napisane:
czwartek, 12 marca 2009, 22:43
przez lejgo_inc
Widzę że temat "Fury" wywołuje zainteresowanie. W takim razie muszę was prosić o uzbrojenie się w cierpliwość. Najpierw łódki podwodne, w międzyczasie MiG-9, a potem Fury, ale w malowaniu DE/OD/B+W (racja, będzie nieco zabawy z białym, cóż). Jak furiata amodelowy okaże się składalny, to kupię drugiego do zrobienia w malowaniu srebrno-naturalnym, już niepędzlowym.
W sprawie naciągów, dzięki koledze - który mam nadzieję już wkrótce pokaże swój bardzo ciekawy temat na forum - stałem się posiadaczem takiej cieniutkiej rozciągliwej nici której (o ile to dokładnie ta) sporo już zużyto przy okazji licznie tu prezentowanych rodenowych szmatopłatów (fantastycznych skądinąd).