No to teraz się na mnie wyżyjcie...
Oto HobbyBossowski Wildcat w 1/48. Dodałem mu jedynie troszkę blaszek do wnętrza korzystając z zestawu Edzia. Po za tym prosto z pudła z "producenckim" malowaniem. Sklejało się fajnie, bez większych problemów. Modelik powstawał jako lekarstwo na samotne noce, kiedy żona leżała w szpitalu po porodzie, aby czas kiedy razem z naszym nowo narodzonym synkiem wrócą do domu.
Malowanie farbami gunze, biel złamana troszkę Dukc egg greenem, co się na mnie zemściło po nałożeniu kalek bo o oczkach bije ich białość. Zdaję sobie sprawę, że pewnie na modelu widać sporo baboli ale wygląd końcowy nawet mi się podoba.